Twoje kwietniowe kłamstwo
Recenzja
Jako że życie nie jest bajką, zgodnie ze wszelkim prawdopodobieństwem podczas występu Arima traci słuch i w panice zaczyna walić w klawisze bez subtelności niezbędnej w wykonywaniu utworu Chopina. Widownia jest skonfundowana – perfekcyjny do tej pory Kosei gra tak chaotycznie. Konsternacja na sali koncertowej wzrasta jeszcze bardziej, kiedy główny bohater w końcu uświadamia sobie, dla kogo tak naprawdę gra, odnajduje z powrotem ład, a jego muzyka oczarowuje słuchaczy. No cóż, tym razem skończyło się nie najlepiej, ale to nie koniec pomysłów Kaori.
Tomik piąty jest wypełniony po brzegi uczuciami. Bardzo podobało mi się przedstawienie, jak rywale Koseia reagują na zmiany w sposobie jego gry. Wychwalany przez wszystkich Takeshi, widzący w Arimie niepokonanego bohatera (z czasów „ludzkiego metronomu”, ach, cudne czasy, mój chłopcze, łezka się w oku kręci…), strzela focha, natomiast porywcza i kapryśna Emi jest wzruszona – przez chwilę na scenie mignął jej „prawdziwy Arima”, którego pamięta z jego pierwszego występu. Nie muszę chyba dodawać, kogo miałam ochotę wytrzaskać po facjacie za reakcję. Ciekawi mnie też, jak rozwinie się kiełkujący w serduszku Koseia pączek świadomości własnych uczuć – jak na razie opiera się dzielnie, według Kaori jest przecież tylko „przyjacielem głównego bohatera”. Co prawda nic nie jest jeszcze przesądzone, ale tak czy siak żal mi Tsubaki – trochę dlatego, że zwyczajnie nie lubię Kaori, a trochę dlatego, że trudno jest konkurować z dziewczyną lśniącą blaskiem rozgwieżdżonego nieba.
Statyczna, ale jednocześnie optymistyczna ilustracja na obwolucie jest wyraźnym odniesieniem do opisanego w pierwszym akapicie występu Arimy. Wewnątrz przejrzyste i raczej obszerne streszczenie na pierwszych stronach przybliża czytelnikowi wydarzenia z poprzednich tomów. Omówienie utworów pomiędzy rozdziałami jest tym razem tylko jedno, ale jak zawsze ciekawe, a poza tym przyjemnie czyta się pochwały utworów Chopina. Generalnie tomik prezentuje się bardzo porządnie pod względem wykonania: jakości tuszu i papieru, a nawet numeracji stron, która jest wystarczająco częsta. W tomie piątym, ze względu na ilość emocji buzujących w bohaterach, sporo było kwestii, które mogły brzmieć patetycznie, ale na szczęście tłumaczce udało się znaleźć złoty środek, więc lekturę zaliczam do naprawdę udanych.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 3.2019 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 5.2019 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 7.2019 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 9.2019 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 11.2019 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 4.2020 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 6.2020 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 8.2020 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 11.2020 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 2.2021 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 5.2021 |