Golden Time
Recenzja
Banri i Koko zostają oficjalnie parą, czym budzą zdziwienie i zazdrość, przede wszystkim 2D i Yany. Ale Yana też nie stoi w miejscu – po dostaniu kosza od Oki (słusznie, bo był pijany w sztok), postanawia zmienić coś w swoim wyglądzie, co skutkuje przefarbowaniem się na blond (w sumie to lepsze od początkowego pomysłu ogolenia na łyso). Koko nie ma jednak dla niego litości i dręczy go zarówno przechwalaniem swoim związkiem z Banrim, jak też wypominaniem mu nieudanych zalotów do koleżanki. Wkrótce jednak okazuje się, że nie jest aż taka złośliwa, jak się może zdawać i organizuje imprezę pojednawczą u Banriego w celu pocieszenia swojego byłego. Związek jej i Banriego też się rozwija, dochodzi nawet do deklaracji, że jakby coś z Koko mieli zrobić (z użyciem prezerwatywy), to tylko Paryż wchodzi w grę, bo to tak romantycznie i w ogóle, i wcale żadne nie czuje się niezręcznie. Wcale a wcale. Jednym problemem jest tylko to, że na granicy świadomości Banriego plącze się „ten drugi Banri”, Banri sprzed wypadku – płaczliwy, niepewny i obsesyjnie uzależniony i zakochany w Rindzie. I co gorsza, zaczyna przejmować kontrolę nad ciałem bohatera.
No dobrze, powoli dochodzimy do tego, co uważam za jedno z najgłupszych i najbardziej irytujących rozwiązań fabularnych. Banri po wypadku miał amnezję, tak? Musiał praktycznie nauczyć się żyć i poznać na nowo ludzi ze swojego otoczenia, a nawet swoją rodzinę? I nagle okazuje się, że jego stara osobowość jest w stanie całkowicie przejąć kontrolę nad ciałem, zmienić zachowanie, zmienić uczucia i generalnie wrócić do stanu z momentu wypadku, a „nowy” Banri nie ma nic do gadania i przestaje istnieć. Otóż, dzieci kochane, tak to nie działa, tak nie działa amnezja, że ot tak, na magiczne pstryknięcie palcami nagle się wraca do starego „ja”, tak najwyżej może działać schizofrenia. Co gorzej, jest to ten moment, kiedy bohatera najchętniej bym wycięła z fabuły, ponieważ ten wątek pasuje do całości jak pięść do nosa. Całość bowiem jest fajną opowieścią z życia studentów i nawet Kaga nie okazuje się tak strasznie irytująca, jeśli się pozna te kawałki, które pracowicie wycięto z anime, żeby była większą idiotką. Tak samo reszta towarzystwa ma czas dla siebie i po prostu żyje i coś robi. Natomiast Banri właśnie staje się elementem irytującym.
Tomik nadal zawiera sporo humoru i dużą ilość scenek rodzajowych z życia studentów. Kreska utrzymuje poziom, a czytelności scenek wcale nie przeszkadza, że akurat w tej chwili bohaterowie są w postaci SDczków albo kilku kresek. Załapała się nawet jedna scena męsko‑łóżkowa. Tłumaczenie stoi na dobrym poziomie, wliczając wyzwiska i dogryzanie sobie nawzajem, a dopasowanie czcionki jest zróżnicowane w zależności od siły uczucia, jakie zostało w daną kwestię włożone.
Tomik liczy sześć rozdziałów, pierwszy i ostatni rozpoczynają się obrazkami, natomiast w pozostałych obrazek całostronicowy z tytułem rozdziału umieszczony jest kilka stron od informacji o jego rozpoczęciu. Na początku tomu znajdują się cztery kolorowe niebieskie strony z tytułem, spisem treści oraz ilustracją przedstawiającą Koko moknącą w deszczu, natomiast na obwolutę trafiły tym razem Koko trzymająca na dłoni mini‑Banriego i wtulona w nią chyba Oka. Na okładce mangi czytelnik znajdzie natomiast minikomiks pt. Banri, Mitsuo i Takaya przedstawiają: Jak korzystać z prezerwatyw? z gościnnym wystąpieniem zwartego i gotowego banana. Tomik kończą podziękowania autorki dla czytelników, rodziny i współpracowników.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 4.2016 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 7.2016 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 9.2016 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 12.2016 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 6.2017 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 10.2017 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 1.2018 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 3.2018 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 6.2018 |