Danganronpa. Koszmar w Akademii Marzeń
Recenzja
Oto przed nami kolejny tom mangi Danganronpa – tym razem zdecydowanie cieńszy. Okładka natomiast jest utrzymana w stylu poprzedniej, pokazując nam resztę klasy Akademii Marzeń. Pod obwolutą znajdziemy krótki komiks, który na pewno będzie gratką dla fanów serii. Na szczęście, obyło się bez ilustracji na dwie strony i już nie musimy niszczyć mangi, by dojrzeć wszystkie detale. Nie wiem, na ile to kwestia składania przez wydawnictwo, a na ile zdobyte doświadczenie autora ilustracji. Grunt, że istotnych szczegółów na wewnętrznym marginesie tym razem nie umieszczono.
Po pierwszym tomie myślałam, że pod koniec drugiego nie będziemy już mieli kogo obserwować. A tu niespodzianka. Akcja zwalnia, uczniowie, choć w niekomfortowej sytuacji, starają się żyć normalnie. Niestety, Monokuma ma swoje plany. Stwierdza, że jest za spokojnie, i ujawnia uczniom obecność szpiega w ich własnych szeregach, siejąc tym samym zamęt. Wzajemne oskarżenia i nieufność doprowadzają w konsekwencji do tragedii. Ale czy tak musiało być?
Co ciekawe, Monokuma sam zdradza bohaterom pewne informacje dotyczące sytuacji, w jakiej się znaleźli. Co prawda, są one szczątkowe, ale jednak dają spore pole do popisu wyobraźni. Dzięki spowolnieniu tempa akcji i skupieniu się na przemyśleniach bohaterów i ich motywacji mamy możliwość lepiej wczuć się w ich sytuację. Brakowało tego niestety w poprzednim tomie.
Nie wiem, czy było to efektem zamierzonym czy nie, jednak gdyby manga wprost nie mówiła czytelnikowi, kto jest jej głównym bohaterem, trudno byłoby go namierzyć. Naegi jest totalnie nijaką postacią. Prawdę powiedziawszy, nawet nie śledzimy jego myśli, tylko jego koleżanek z klasy. Być może w przyszłości wysunie się on w jakiś sposób na pierwszy plan, ale na razie ciągłe przypominanie, że to on jest głównym bohaterem, wręcz przeszkadza i irytuje.
Rzadko bywa tak, że drugi tom okazuje się lepszy od pierwszego. Tym razem jesteśmy świadkami takiej właśnie sytuacji. Fabuła przystopowała, z pożytkiem dla siebie – możemy lepiej poznać postacie i wczuć się w ich położenie. Co prawda, nie jest to mistrzostwo, lecz jeśli taki miałby być progres w przedstawianiu tej historii, to być może na jej końcu okaże się, że choć pełne rys i niedociągnięć, to jednak jest to prawie arcydzieło.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 2.2019 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 4.2019 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 7.2019 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 9.2019 |