Lament Jagnięcia
Recenzja
Kazuna Takashiro jest uczniem szkoły średniej o nietypowej sytuacji rodzinnej. Matka chłopca zmarła, kiedy miał on trzy lata. Jego ojciec postanowił zaopiekować się tylko Chizuną, starszą o rok siostrą Kazuny, a jego samego oddać pod opiekę przyjaciela. Od tamtej pory ojciec i syn nie widzieli się ani razu, z rzadka tylko chłopiec dowiadywał się czegoś pośrednio od wujka. Jak łatwo się domyślić, Kazuna ma żal do ojca i przede wszystkim chciałby zrozumieć, dlaczego porzucono go w taki sposób. Odpowiedź na to pytanie przychodzi niespodziewanie. Któregoś dnia bohater postanawia wybrać się w miejsce, gdzie kiedyś znajdował się jego dom – z czystej ciekawości, czy w ogóle tam jeszcze stoi, a jeśli tak, to w jakim jest stanie. Ku jego zdumieniu dom rzeczywiście nie został wyburzony, a nawet wygląda na całkiem zadbany. Czyżby ktoś tam zamieszkał? Oczywiście chłopak wchodzi na teren posesji, co skutkuje niespodziewanym spotkaniem z dawno niewidzianą siostrą. Kazuna dowiaduje się, że jego ojciec nie żyje od kilku miesięcy, a także poznaje przyczynę decyzji o zostawieniu syna pod opieką obcej rodziny. Jak się okazuje, od wieków niektórych członków rodziny Takashiro dotyka bardzo specyficzna choroba czyniąca z nich swego rodzaju wampiry…
Manga o wampirach bez wampirów? Można tak powiedzieć – wampiry bez magicznej otoczki, mocy i nocnego trybu życia. Co zostaje? Problematyka i dylematy związane z pragnieniem krwi? Być może, bo wszystko wskazuje na to, że Chizuna jest mocno nadwyrężona psychicznie i bardzo możliwe, że podobny los czeka wkrótce jej brata. Nie potrafię jednak w tym momencie stwierdzić na pewno, o czym będzie opowiadać Lament Jagnięcia – najpewniej bohaterowie będą się zmagać z samymi sobą, swoimi problemami i psychiką. Zasugerowano kilka wątków, które zapowiadają się interesująco: mężczyzna, który pomaga Chizunie, koleżanka ze szkoły, w której durzy się Kazuna, co ukrywają i jak wiele wiedzą opiekunowie chłopaka… No i przede wszystkim, o co chodzi z dziwną chorobą, chociaż akurat w tym przypadku nie jestem pewna, czy coś jeszcze zostanie wyjaśnione. W każdym razie nie jestem jeszcze w stanie powiedzieć, czy manga okaże się dobra, ale na pewno ma na to zadatki. Oczywiście może także zostać przytłoczona przez emo‑rozterki i roztkliwianie się nad sobą bohaterów, ale tylko może (to raczej nie wydaje się w stylu Chizuny, nie wiem, jak z Kazuną). Na razie jestem jednak dobrej myśli.
Lament Jagnięcia jest pierwszą mangą wydawnictwa Ringo Ame, z jaką mam styczność, i jakość wydania zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Okładka jest ukryta pod kolorową, lakierowaną obwolutą, dobrze ją zabezpieczającą przed zniszczeniem. Jej wygląd chyba średnio zachęca do zakupu, ale niesłusznie: obrazek na przedzie wydaje się bardzo przerysowany, w środku kreska jest znacznie ładniejsza. Realistyczna, to prawda, ale podoba mi się: przynajmniej bohaterowie rzeczywiście mają rysy twarzy. W środku nie znajdziemy kolorowych stron, jedynie czarno‑białe ilustracje. Tradycyjnie uwzględniono spis treści, a prócz tego nie ma żadnych dodatków ani nawet reklam. Papier jest bardzo dobrej jakości: gruby, ale jednocześnie jakby „miększy” od np. wydań J.P. Fantastiki, dzięki czemu tomik ładnie się rozgina i można bez trudu odczytać wciskane na marginesach przypisy. Również drukowi nie mam nic do zarzucenia, jest nasycony i wyrazisty. Dobrze poradzono sobie z numeracją stron, pojawia się często i faktycznie jest przydatna. Tłumaczenie również stoi na przyzwoitym poziomie – nie dopatrzyłam się żadnych błędów, wpadek ani nawet literówek. Dialogi czyta się płynnie i brzmią naturalnie.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Ringo Ame | 10.2014 |
2 | Tom 2 | Ringo Ame | 2.2015 |
3 | Tom 3 | Ringo Ame | 9.2015 |