Jak zostałam Bóstwem!?
Recenzja
Nanami po względnie udanym posiedzeniu bogów w Izumo postanawia jeszcze przed powrotem do domu odwiedzić Kayako. Dziewczyny beztrosko korzystają z atrakcji, jakie ma do zaoferowania Kioto – niestety, zazwyczaj to, co dobre, nie trwa długo. W tym przypadku kończy się, gdy Nanami wspomina o swojej przygodzie w Krainie Ciemności z Kirihito. Zaniepokojona Kayako, nie mogąc się skontaktować z chłopakiem telefonicznie, postanawia pojechać do niego, zaś naszej bohaterce nie pozostaje nic innego, jak wrócić do domu. Tam stara się nieco odpocząć, jednak czeka już na nią nowa porcja wrażeń. Najpierw przyjaciółki zabiorą ją na grupową randkę – nie dość, że Nanami nigdy na takiej nie była, to jeszcze towarzystwo okaże się przedziwne, zaś jej nadopiekuńcze chowańce nie spuszczą jej z oka. Taka mieszanka musi wreszcie wybuchnąć… Jednakże głównym wątkiem tomiku będą sprawy tengu. Otóż pewnego dnia Nanami spotyka na ulicy Botanmaru – kilkuletniego przedstawiciela tego gatunku. Z jego słów wynika, że na górze Kurama, z której pochodzi, bardzo źle się dzieje, a jego celem jest sprowadzenie z powrotem zbiegłego kilkanaście lat temu Shinjuro, będącego następcą przywódcy. Rzecz jasna nie mija dużo czasu, a Botanmaru rozpoznaje poszukiwanego tengu na plakatach z Kuramą rozwieszonych po całym mieście…
W tomiku dziewiątym ostatecznie zamyka się wątek posiedzenia bogów. Możemy jednak być pewni, że autorka powróci do rozpoczętych w nim wątków, zwłaszcza do Kirihito, którego postać wydaje się kluczowa dla dalszej fabuły. Chłopak nie daje o sobie zapomnieć, snując coraz to nowe plany mające doprowadzić do odzyskania prawdziwego ciała. Przypuszczalnie będzie on głównym antagonistą naszych bohaterów. Doczekaliśmy się także większego udziału w fabule Kuramy – w tym tomiku poznamy jego historię i dowiemy się, dlaczego postanowił zamieszkać w świecie ludzi. Wątek góry Kurama (swoją drogą, nasz mroczny tengu nie wysilił się specjalnie przy wyborze pseudonimu…) jest w tym tomiku ledwie napoczęty i na pewno zajmie jeszcze wiele rozdziałów. Zapowiada się interesująco, tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, iż w sprawę zamieszanych jest sporo osób spoza teoretycznie zamkniętego kręgu tengu.
Autorka nie zapomina także o rozwoju relacji Nanami i Tomoe. Bohaterka zastanawia się nad swoimi uczuciami i nad tym, jakie konsekwencje miałby jej ewentualny związek z demonem. Radą służą jej – bezpośrednio lub nie – Okuninushi oraz Kayako. Z drugiej strony mamy Tomoe, pozornie niezainteresowanego Nanami, a jednak ledwie panującego nad sobą w sytuacji, kiedy dziewczyna wybiera się na randkę. Wygląda na to, że lis powoli przyznaje – i to nie tylko sam przed sobą – że bohaterka nie jest mu obojętna. Z jednej strony miło, że relacja w jakiś sposób, choć w ślimaczym tempie, jest pchana do przodu, z drugiej: jak na ponadsześćsetletniego demona, Tomoe zachowuje się wyjątkowo szczeniacko i zaczyna mnie to ciut irytować. Czasami nieco przegina z docinkami czy władczą postawą w stosunku do Nanami, która w większości przypadków nie reaguje, chociaż nierzadko sprawia jej to przykrość. Wielka szkoda, bo na początku miała w sobie więcej zdecydowania i broniła swoich granic. Obecnie raczej bierze wszystko za dobrą monetę i go usprawiedliwia, bo Tomoe przecież ma za sobą przykre doświadczenia. Trzeba jednak powiedzieć, że lisek w wielu przypadkach uświadamia sobie swoje błędy, chociaż już rzadziej się do nich przyznaje i przeprasza. Miejmy nadzieję, że pod wpływem Nanami z czasem się poprawi…
Jakość wydania utrzymuje bardzo dobry poziom. Obwoluta – jak zwykle matowa, z lakierowaną częścią ilustracji i napisami – przedstawia głównych bohaterów tomiku, czyli Nanami, Tomoe i Kuramę, w tradycyjnych strojach tengu i prezentuje się całkiem ładnie. Drobna uwaga jest taka, że autorce zdecydowanie posypały się proporcje przy rysowaniu dłoni Kuramy. Niewielkie ilustracje znajdziemy także na skrzydełkach obwoluty, dzięki czemu możemy zobaczyć, jak wygląda okładka księgi 52 w kolorze. Skrzydełka stanowią też praktyczny dodatek, kiedy pod ręką akurat nie mamy zakładki. Po otwarciu tomiku widzimy stronę tytułową (Tomoe wygląda na niej naprawdę uroczo), krótkie przedstawienie postaci, przypomnienie dotychczasowej fabuły i spis treści. Następnie zaczynają się rozdziały mangi – i tym razem jest ich sześć, od 49 do 54. Ponownie problem stanowi numeracja stron, w zdecydowanej większości nieobecna. Do jakości druku i użytego papieru nie mam zastrzeżeń – nic nie prześwituje, a manga jest czytelna. Tłumaczenie także prezentuje wysoki poziom: nie zauważyłam błędów ani literówek, komiks czyta się płynnie i bez zgrzytów. Bohaterowie zazwyczaj posługują się językiem dopasowanym do ich charakteru, statusu czy pochodzenia.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 4.2015 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 7.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 10.2015 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 12.2015 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 3.2016 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 5.2016 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 8.2016 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 11.2016 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 1.2017 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 4.2017 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 7.2017 |
12 | Tom 12 | Studio JG | 10.2017 |
13 | Tom 13 | Studio JG | 12.2017 |
14 | Tom 14 | Studio JG | 7.2018 |
15 | Tom 15 | Studio JG | 9.2018 |
16 | Tom 16 | Studio JG | 11.2018 |
17 | Tom 17 | Studio JG | 1.2019 |
18 | Tom 18 | Studio JG | 3.2019 |
19 | Tom 19 | Studio JG | 6.2019 |
20 | Tom 20 | Studio JG | 8.2019 |
21 | Tom 21 | Studio JG | 10.2019 |
22 | Tom 22 | Studio JG | 2.2020 |
23 | Tom 23 | Studio JG | 4.2020 |
24 | Tom 24 | Studio JG | 7.2020 |
25 | Tom 25 | Studio JG | 9.2020 |