Pocałuj jego, kolego!
Recenzja
Opiszę wszystko jak najbardziej zwięźle, żeby szybko było po wszystkim, mniej będzie bolało: seiyuu podkładający głos pod uwielbianego przez Kae Akane to jej przyjaciel z dzieciństwa (tak zwany „Takuś”), w przeszłości gnębiony z powodu nadwagi. Podczas koncertu dla fanów „Z jak zbroja” Takeru rozpoznaje Serinumę i natychmiast przenosi się do jej szkoły, gdzie próbuje ją sobie przywłaszczyć, stosując zawsze działającą metodę Jestem Ciężko Chorym Bishounenem™. Zostaje wprawdzie przejrzany przez najinteligentniejszego z całej gromadki Mutsumiego, ale to za mało, by powstrzymać katastrofę.
Uf, udało się. Nie no, ludzie, odbierzcie Junko tę nagrodę Kodanshy, którą dostała za najlepszą mangę shoujo. Na początku nawet byłam skłonna pogratulować mangaczce kreacji nowego bohatera (ten motyw z ucieczką przed wierzycielami był tak uroczo cliché…), ale potem zaczęło się robić coraz bardziej dramatycznie, absurdalnie (w negatywnym sensie) i banalnie, tak jakby Junko nie wiedziała, gdzie się zatrzymać. Ewentualnie nie przemyślała fabuły, a zdecydowała się ją ciągnąć, bo tytuł się dobrze sprzedawał. Ze zwariowanej komedii wyśmiewającej yaoistki i schematy shoujo zostało tyle, że wystarczyło ledwie na mój jeden jedyny uśmiech podczas lektury, wywołany reakcją Serinumy na „wyznanie miłości” wypowiedziane głosem Akane. Takuś niby taki cwany, a nie wie, że fujoshi tak nie działają.
Pomysły na okładki też się Junko kończą, jak mniemam. Ilustracja na obwolucie wygląda prawie tak samo jak ta z tomu dziewiątego i jest zrobiona sposobem, który przypomina mi moje karmienie kur w bardzo zamierzchłych czasach: brałam garść ziarna, robiłam zamach i rozsypywałam je szeroko. W taki sam sposób mangaczka rzuciła na okładkę wszystkich bohaterów, bez śladu jakiejkolwiek kompozycji. Pod koniec tego tomu Junko zostały jeszcze trzy puste kartki, ale że na nie też nie miała chyba pomysłu, to zaserwowała nam rysunek Kae zachęcającej do obejrzenia anime oraz czarno‑białe wersje postaci z okładki dziewiątego tomiku. Szaleństwo, ta inwencja twórcza wręcz wbiła mnie w ścianę.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 12.2016 |
2 | Tom 2 | Kotori | 2.2017 |
3 | Tom 3 | Kotori | 6.2017 |
4 | Tom 4 | Kotori | 10.2017 |
5 | Tom 5 | Kotori | 1.2018 |
6 | Tom 6 | Kotori | 3.2018 |
7 | Tom 7 | Kotori | 5.2018 |
8 | Tom 8 | Kotori | 6.2018 |
9 | Tom 9 | Kotori | 9.2018 |
10 | Tom 10 | Kotori | 11.2018 |
11 | Tom 11 | Kotori | 1.2019 |
12 | Tom 12 | Kotori | 3.2019 |
13 | Tom 13 | Kotori | 5.2019 |
14 | Tom 14 | Kotori | 10.2019 |