Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

QQ Sweeper

Tom 1
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2016
ISBN: 978-83-80960-52-7
Liczba stron: 192
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

W ciemną noc nastoletnia Fumi Nishioka, wiedziona tajemniczymi szeptami, trafia do starego, opuszczonego budynku. W środku odnajduje dziwny pokój – chociaż miejsce od lat stoi puste, lśni on czystością i wręcz zachęca, by się w nim rozgościć. Urzeczona odprężającą atmosferą dziewczyna zasypia. Jakie jest jej zdziwienie, gdy rano budzi ją młody chłopak, zaskoczony i niezbyt zachwycony jej obecnością. Okazuje się, że Fumi wybrała na nocleg budynek starej szkoły, o którym krążą różne mroczne opowieści i do którego wstęp jest wzbroniony, zaś „żywy budzik” to Kyuutarou Horikita, członek zespołu sprzątającego i przy okazji kolega z klasy Nishioki.

Cóż, Fumi to dziewczę specyficzne, właśnie przeniosła się do nowej szkoły, tuż po tym, jak jedyni krewni wystawili ją do wiatru i czmychnęli gdzieś ciemną nocą, pozostawiając ją na pastwę losu (tyle dobrze, że chociaż czesne za pierwszy rok opłacili). Nic to, że bezdomna i bez pracy, Nishioka ma jasno określony cel i będzie do niego dążyć wytrwale, otóż zamierza znaleźć bogatego męża, a nowe otoczenie świetnie się do tego nadaje. Już pierwszego dnia spotyka może niezbyt inteligentnego, ale na pewno dobrze uposażonego kolegę, Sakaguchiego. Ba, chłopak wydaje się nią zainteresowany i nawet niepochlebne opinie koleżanek nie są w stanie zniechęcić Fumi. Jednak przypadkowe spotkanie bohaterki z niedoszłym narzeczonym w starej szkole, gdzie ponownie zawędrowała, by zabrać swoje rzeczy, sprawi, że nie tylko porzuci marzenia o ślubie z Sakaguchim, ale i przychylniejszym okiem spojrzy na mrukliwego Kyuutarou. Przy okazji znajdzie też drzwi do innego świata, dowie się o istnieniu paskudnych robali żywiących się negatywnymi emocjami, a także dostanie propozycję pracy z zapewnionym dachem nad głową…

Muszę przyznać, że do nowej publikacji wydawnictwa Waneko podchodziłam raczej ostrożnie, bo po pierwsze, nie jestem fanką twórczości Kyousuke Motomi, a po drugie, nie mam zbyt pochlebnej opinii o szkolnych romansach dla nastolatek. QQ Sweeper miło mnie jednak zaskoczyło, ze szczególnym wskazaniem na Fumi. Jak na protagonistkę klasycznego shoujo, wzbogaconego o wątek nadnaturalny, dziewuszka jest zaskakująco pozbierana i charakterna. Chociaż jej cel trudno nazwać szczytnym, przy wyborze wybranka kieruje się określoną i godną pochwały zasadą. Poza tym świetnie radzi sobie w sytuacjach kryzysowych i potrafi odpyskować, kiedy trzeba. Na dodatek ładnie uzupełnia się z mrukliwym, ale sympatycznym Kyuutarou. Szczerze mówiąc, już nie mogę się doczekać ewolucji ich relacji, bo że do takiej dojdzie, jestem pewna. Na razie nasz duet dociera się, czasami w widowiskowy sposób, biorąc pod uwagę charakter Horikity. Bohater to straszny pracoholik i perfekcjonista, ale trudno mu się dziwić, skoro od jego pracy zależy życie innych ludzi. Na co dzień Q (bo tak brzmi jego przezwisko) biega po szkole z miotłą i ścierką, ale jego głównym zajęciem jest „wymiatanie” brudu z ludzkich serc oraz walka z insektami żerującymi na pełnych skaz sercach. Pomaga mu w tym enigmatyczny „mistrz” oraz sprawiający wrażenie niepoważnego, przystojny dyrektor szkoły, będący jednocześnie psychiatrą.

Przeczytanie pierwszego tomu zajęło mi chwilę, bo chociaż nie można uznać QQ Sweeper za dzieło wyjątkowe, to lektura jest przyjemna i wciągająca. Bohaterowie dają się lubić, dzięki czemu czytelnik szybko zaczyna im kibicować. Poza tym już od pierwszych stron kusi nas tajemnica związana z Fumi. Dziewczyna słyszy głosy, których nie powinna, nie boi się także robali, a kontakt z nimi nie czyni jej większej krzywdy. No i nie można zapomnieć o jej historii rodzinnej, acz nie mam wątpliwości, że wkrótce poznam odpowiedzi na dręczące mnie pytania – sugeruje to już zapowiedź kolejnej części.

Jakość wydania nie zaskoczy nikogo, kto miał w rękach inne mangi Waneko. Pierwszym, co rzuca się w oczy, jest żarówiaście różowa obwoluta – serio, widoczny przy recenzji obrazek w ogóle nie oddaje jej intensywności. To nie jest zarzut, nie powiem, żeby był to mój ulubiony kolor, ale zaskakująco dobrze komponuje się z ciemnym rysunkiem i biało­‑czarnymi napisami. W ogóle układ literniczo­‑graficzny na obwolucie jest naprawdę ładny, zupełnie słusznie zrezygnowano z nadmiaru elementów, skupiając się na oddziaływaniu kolorem. Wewnątrz znajdziemy sporo uwag od autorki, nie tylko na skrzydełku obwoluty, ale również w ramkach na poszczególnych stronach i obecnym na końcu posłowiu. Druk prezentuje się dobrze, jest nasycony i wyraźny, widać że farbę nałożono z rozmysłem i dokładnie. W tomiku zamieszczono spis treści, ale ze względu na raczej ubogą numerację stron, trudno mówić o jego przydatności. Niestety mangę dotknął problem od lat pojawiający się w komiksach Waneko, czyli nadmiernie przycięte strony – nie przeszkadza to w lekturze, ale nie wygląda zbyt estetycznie. Mam też zastrzeżenia do klejenia, które jest bardzo mocne. Na kilku pierwszych stronach tłumaczka umieściła na wewnętrznym marginesie przypisy – trzeba naprawdę mocno rozchylić strony, żeby je przeczytać; dotyczy to również kilku kwestii, wypowiadanych przez bohaterów.

A skoro przy tym jesteśmy, warto poświęcić dwa słowa tłumaczeniu, w moim przekonaniu bardzo udanemu. Joanna Kochanowska świetnie dostosowała język do wieku bohaterów, nie brakuje tu wulgaryzmów, czasem bardzo mocnych, ale idealnie dopasowanych do sytuacji. Kyuutarou i Fumi są już licealistami, więc zdarza im się rzucić jakimś slangowym określeniem, ale ich wypowiedzi nie są nimi naćkane tak, jakby co wieczór na pamięć uczyli się narzecza gimnazjalistów. To nadal jest język na luzie, codzienny, nieprzekombinowany, ale przy okazji brzmi on naturalnie, a taki efekt wcale nie jest łatwo osiągnąć. Niestety, w ferworze pyrkonowych przygotowań, nieco zawiodła korekta: na stronie 21 Fumi mówi do Sakaguchiego, że ...miło było cię poznać…, chociaż właśnie się spotkali i właściwszą formą byłoby „miło cię poznać”; najpaskudniejszy błąd trafił się na stronie 24, gdzie pada stwierdzenie ...świetnie wyciera kurze i ja wiem, że tak się mówi, mnie też się zdarza, ale to błąd, bo wycierać można kurz, a nie kurze, a na stronie 106 w wyrazie „krewnych” zabrakło litery „e”. Tom pierwszy nie zawiera żadnych dodatków, oprócz już wspomnianego posłowia autorki i zapowiedzi tomu drugiego, ostatnią stronę zajmuje stopka redakcyjna.

QQ Sweeper to miła niespodzianka od Waneko, zwłaszcza dla fanek twórczości Kyousuke Motomi. Sądzę, że osoby, którym podobało się Dengeki Daisy, nie będą zawiedzione. Historia jest ciekawa, bohaterowie udani, a całość ma tylko trzy tomy, więc proszę się nie zrażać różową okładką, tylko śmiało spróbować, naprawdę warto!

moshi_moshi, 17 kwietnia 2016
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 4.2016
2 Tom 2 Waneko 6.2016
3 Tom 3 Waneko 8.2016