Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 kreska: 6/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 12
Średnia: 6,92
σ=1,93

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Lucky Number 13

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2009-2011
Liczba tomów: 2
Wydanie polskie: 2016-
Liczba tomów: 1+
Tytuły alternatywne:
  • ラッキーナンバー13
Widownia: Josei; Postaci: Uczniowie/studenci; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Shounen-ai/yaoi

Dwaj chłopcy, dużo pecha i brak konkluzji. Ciut naiwna, ale sympatyczna opowiastka o miłości z przeszkodami.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Historia rozpoczyna się, kiedy mały i śliczny jak malowanie Hiroshi Satou zostaje porzucony przez swojego chłopaka na środku uniwersyteckiego kampusu. Mimowolny świadek tego wydarzenia, Kasumi Tsumabuki, dowiaduje się od przyjaciela, że Satou zyskał ponurą sławę kogoś, kto ściąga na swoich partnerów pecha. Pech ten jest tak potężny, że nikt nie może wytrzymać dłużej niż tydzień w związku. Cóż, Tsumabuki niewiele by się tym pewnie przejmował, ale następnego ranka znajduje Satou na drzewie za oknem. Tak tak, to nie żart. Okazuje się, że chłopak zbyt energicznie się przeciągał i zleciał z balkonu, znajdującego się kilka pięter wyżej. Jest to dla przedstawionej mangi wydarzenie kluczowe, bo w tej właśnie chwili Tsumabuki zakochuje się na amen i niedługo potem proponuje Satou chodzenie. Tym samym sprowadza na siebie wiele bólu i cierpienia. Czy wytrzyma? I czy Hiroshi wytrzyma świadomość, że oto jego nowy ukochany tak bardzo się dla niego poświęca? Ile jest w stanie wytrzymać miłość?

Ponieważ mamy do czynienia z kolejną mangą Kotetsuko Yamamoto, możemy być pewni, że wytrzyma wiele. Przerzucając strony, obserwujemy pogłębianie się relacji między bohaterami, ubarwiane mniej lub bardziej krwawymi wypadkami i pechowymi zbiegami okoliczności. Szybko wychodzi też na jaw, że źródłem pecha Hiroshiego nie jest, jak podejrzewał Tsumabki (i ja przy okazji) jakaś mściwa klątwa, ale genetyczna predyspozycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Czy można ją jakoś wyleczyć? Czy trzeba zajść w ciążę, jak stało się w przypadku matki Hiroshiego? Czy wystarczy sam seks? I czy Kasumi przypłaci to życiem? Takie pytania serwowane są nam podczas lektury, ale nie trzeba ich traktować poważnie, bo wszystko, od początku do końca, jest lekką komedią pozbawioną większego znaczenia i tak naprawdę chodzi tylko o to, żeby Tsumabuki i Satou wylądowali razem w łóżku. Typowe yaoi w pełnym tego słowa znaczeniu. Czy to wada? W zasadzie nie, całość jest naprawdę urocza i milutka. Uroczy i milutki jest zwłaszcza tom pierwszy, kiedy chłopcy są na etapie pierwszego pocałunku. W tomie drugim, kiedy ich związek trwa całe długie dwa tygodnie, myśli Tsumabukiego zostają zdominowane przez jeden zasadniczy problem: jak dobrać się Satou do majtek. W tym miejscu zaczął trafiać mnie szlag. Przyznaję otwarcie, że u jakiegokolwiek innego mangaki motyw ten pewnie nie przeszkadzałby mi nawet w połowie tak bardzo, w końcu to zgrana klisza gatunku. Ba, może nawet świetnie bym się bawiła, ale… Jest coś w sposobie, w jaki Yamamoto przedstawia okołołóżkowe frustracje i zabiegi bohaterów, co straszliwie działa mi na nerwy. Szczęśliwie dla moich zgrzytających zębów i wbrew pierwszemu wrażeniu, w Lucky Number 13 tego typu rozważań jest niewiele, a i stron zawierających seks znajdziemy mało. Z łatwością można więc przerzucić kilka kartek przedstawiających erotyczne uniesienia i cieszyć się głupiutką komedią, co też radośnie uczyniłam. W związku z tym muszę stwierdzić, że jest to chyba najlepsza manga tej autorki, jaką czytałam. Mogło być znacznie gorzej…

Tsumabuki jest typem wielkiego, niegroźnego ponuraka, którego dotychczasowe życie kręciło się wokół obsesji na punkcie baseballa. Od chwili, gdy wchodzi w związek z Satou, jego obszar zainteresować poszerza się o seks i unikanie wypadków. W gruncie rzeczy dobry z niego chłopak, chociaż niezbyt rozgarnięty. Na plus należy policzyć mu uczciwość wobec partnera. Na marginesie dodam, że nawiązanie do Satoshiego Tsumabukiego, zwłaszcza w kontekście, w jakim się pojawia, było istotnie dość zabawne. Satou natomiast jest osobnikiem, którego najlepiej zdefiniuje słówko kawaii. Małe, urocze, rozbrajające, niewinne i z oczami na mokrym miejscu. Chociaż formalnie jest starszy od Kasumiego, wygląda i zachowuje się jak dziecko. Czy mogę powiedzieć coś więcej? Nie, to chyba wszystko. Razem tworzą idealny komediowy duet ciamajd, które dobrały się zupełnie przypadkiem, ale najwyraźniej szczęśliwie.

Poza główną parą w mandze brakuje istotniejszych postaci. Do ważniejszych statystów należy zaliczyć matkę Satou, typową przedstawicielkę gatunku „kobieta w BL”, Takahashiego, czyli byłego chłopaka Satou, któremu przypadła w udziale niewdzięczna rola „tego trzeciego”, oraz Hayashidę, przyjaciela Tsumabukiego, którego najistotniejszą cechą szczególną jest właśnie bycie przyjacielem Tsumabukiego. Ot, klasyczny zestaw narzędzi fabularnych.

Najlepszą stroną mangi jest, jak zwykle u Yamamoto, bardzo charakterystyczna kreska. Bohaterowie, zwłaszcza mały Satou, rysowani są po prostu ślicznie, oczywiście jeśli ktoś lubi okrągłe, trochę dziecinne buzie z małymi noskami. W połączeniu ze scenami erotycznymi może to powodować pewien dyskomfort. Z drugiej strony postacie to jedyne, na czym można zawiesić oko. Tła są raczej ubogie i pozbawione szczegółów, często zastępowane rastrami lub pustą bielą, co również jest dla autorki typowe.

Miałam być obiektywna. A więc patrząc obiektywnym okiem, manga ma wszystko, co fance BL powinno przypaść do gustu. Jest ładnie i ogólnie sympatycznie. Nie zobaczymy tu nic odkrywczego ani specjalnie mądrego, ale jako sobotnie czytadło przy paczce biszkoptów sprawdzi się idealnie.

tamakara, 13 kwietnia 2016

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Gentosha
Wydawca polski: Ringo Ame
Autor: Kotetsuko Yamamoto
Tłumacz: Anna Piechowiak

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Ringo Ame 4.2016