Tanuki-Manga

Nadszedł czas pojedynku pomiędzy Riserem a Rias. Pojedynku, którego stawką jest ich małżeństwo – jeśli Rias wraz ze swoimi podwładnymi zwycięży, będzie mogła odmówić i wrócić do normalnego życia. Nastroje w obu obozach są całkowicie odmienne. Drużyna Risera jest pewna łatwego zwycięstwa, a podwładni dziedziczki rodu Gremorych pełni niepokoju. Muszą jednak podjąć ryzyko i zrobić wszystko, co w ich mocy, żeby uchronić szefową od przymusowych zaślubin z dziedzicem Phoenixów.

Początkowy przebieg pojedynku jest zaskakujący. Zlekceważenie sług Rias sprawia, że harem Risera dostaje niezły łomot. Intensywny trening przyniósł rezultaty, a błyszczy tutaj zwłaszcza Issei, który ma okazję zaprezentować swoją nową, śmiertelnie groźną (ale tylko dla pań) technikę. Niestety, im dłużej trwa pojedynek, tym bardziej szala zwycięstwa zaczyna się przechylać na stronę drużyny Risera. Nie jest to zaskakujący obrót wydarzeń, chociaż podwładnym Rias nie można odmówić waleczności i pasji. W zderzeniu z brutalną siłą przeciwnika nie mają jednak szans.

Chciałbym tutaj pochwalić zarówno tempo, jak i przebieg wydarzeń w trakcie pojedynku. Jest dynamicznie, ale akcja nie dzieje się zbyt szybko. Starcza czasu na porcję humoru i na niezbędne informacje dotyczące technik oraz umiejętności poszczególnych postaci. Osoby znające anime na pewno zauważą drobne różnice fabularne, zgrabnie wplecione i dostosowane do formy mangi. Narzekać nie można także na zwroty wydarzeń oraz zaskakujące rozwiązania, których nie brakowało. Krótko mówiąc, jest bardzo ciekawie, a strony znikają niewiadomo kiedy.

Czwarty tomik, mimo wypakowania akcją, po raz kolejny zachwyca jakością rysunku. Kadry są wyjątkowo bogate w detale, a damskie kształty niezmiennie przyciągają wzrok (chociaż tym razem było znacznie mniej okazji, aby je pokazać). Sceny walki są narysowane równie dobrze, dynamiki i ruchów postaci może High School DxD pozazdrości niejeden shounen nastawiony na walki.

Oprawa techniczna również nie zawiodła. Kolorowa obwoluta jest atrakcyjna i wpada w oko. Pod nią znajduje się niemal identyczna okładka, pozbawiona jedynie koloru. Tłumaczeniu nie można nic zarzucić, tekst jest płynny i zrozumiały, a dobrane słownictwo wpasowuje się w charakter mangi oraz postaci. Korekta spisała się na medal, nie zauważyłem żadnych pomyłek. Świetnie dobrano krój czcionki, czytelne są nawet niewielkie napisy na tablicy ze strategią walki.

Podsumowując, czwarty tom High School DxD to kawał porządnej, dobrze wydanej mangi. W pełni widać tutaj, że ten tytuł oprócz fanserwisu zawiera dobrze skrojony świat przedstawiony oraz fabułę zgrabnie operującą wydarzeniami. Naprawdę doskonały rysunek dodatkowo polepsza wrażenia z czytania. Każdemu fanowi zdecydowanie polecam sięgnięcie po ten tom. Mnie pozostaje czekać na kolejny, ponieważ szykują się ogromne zmiany w życiu Isseia, wynikające bezpośrednio z finałowych wydarzeń w czwartym tomie.