Tanuki-Manga

Drużyna Kiby polująca na Freeda wreszcie się na niego natyka. Niestety, po obiecującym początku walki zjawia się Valper Galilei, który ściąga podopiecznego z powrotem do kryjówki. To zajście jednoznacznie wskazuje, kto stoi za zniknięciem świętych mieczy. Grupa rozdziela się. Kiba wraz z Xenowią i Iriną podążają za antagonistami, a Issei, Koneko i Saiji wracają do pokoju klubowego w szkole, gdzie czekają na nich Rias oraz Sona – przewodnicząca samorządu uczniowskiego.

Po krótkiej reprymendzie (i tysiącu klapsów dla Isseia oraz Saijiego od ich pań), Rias i Issei wracają do domu. Niestety nie dane jest im spędzić miłego wieczoru – pojawiają się Freed oraz Kokabiel. Ten drugi, jako jeden z władców Upadłych Aniołów, wypowiada Rias wojnę mającą na celu wywabienie z ukrycia jej brata. Przy okazji zniszczone może zostać całe miasto, więc Rias, Sona i reszta demonów muszą stawić czoła potężnym przeciwnikom i wytrzymać przynajmniej do czasu nadejścia posiłków ze strony rodzin Gremorych i Sitri.

Przy okazji tych wydarzeń tomik przybliża nam przeszłość Kiby, będącego obiektem doświadczalnym w badaniach nad świętymi mieczami. Prowadził je Valper, który po wygnaniu z Kościoła kontynuował eksperymenty już jako podwładny Kokabiela. Z efektem tychże badań zmierzyć się będzie musiał sam Kiba, jednak przy okazji na jaw wychodzi pilnie strzeżona tajemnica sięgająca samych podstaw porządku świata. Dowiadujemy się też, że dowództwo Upadłych Aniołów zdecydowanie nie ma wspólnego stanowiska w sprawie pokoju pomiędzy rasami, a Akeno jest córką przywódcy jednej z frakcji.

Manga rysowana jest równie dobrze jak dotychczas, scenom akcji nie brakuje dynamiki, a postaciom mimiki. Jakość polskiego wydania nie uległa zmianie, a więc mamy kolorową obwolutę oraz dwie kolorowe strony. Numeracja stron była wystarczająco częsta, a tekst czytelny. Ponownie muszę pochwalić przekład na język polski, z odpowiednio dobranym do charakteru mangi słownictwem, a także płynnymi i zrozumiałymi dialogami. Nie zauważyłem żadnych błędów, za co należą się gratulacje korekcie.

Szósty już tomik High School DxD utrzymuje bardzo wysoki poziom poprzednich części. W sposób przemyślany prowadzi fabułę, podsuwa czytelnikowi nowe informacje i przybliża postaci, by przygotować grunt pod nadchodzące wydarzenia. Nawet w tomie poświęconym głównie walkom i akcji nie zabrakło miejsca dla bohaterów i ich przeszłości, a także rozszerzenia wiedzy czytelnika na temat świata przedstawionego. Na pierwszy rzut oka widać, że historia jest przemyślana, zaś autor potrafi dobrze wykorzystywać postaci i bogaty świat. Czytanie sprawia ogromną przyjemność, a także pozostawia z chęcią sięgnięcia po kolejny tomik, na który niestety będziemy musieli zaczekać.