Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Re: Zero - Życie w innym świecie od zera. Księga pierwsza: Dzień w stolicy

Tom 1
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-80962-33-0
Liczba stron: 164
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Subaru Natsuki, typowy japoński nastolatek, jakimś cudem ląduje w Typowej Krainie Fantasy, ale jakoś nic nie idzie po jego myśli: żadnych specjalnych zdolności, żadnych magicznych broni, nawet piękności uganiającej się za nim nie ma! Jakimś jednak cudem w momencie bardzo niefortunnej i nagłej śmierci przygoda naszego bohatera nie kończy się ekranem GAME OVER, tylko przenosi go dokładnie w miejsce, od którego zaczął. I tak jeszcze raz i jeszcze raz.

Jak na razie mamy tylko zalążek fabuły – pojawił się zarys intrygi związanej z insygnium, którego poszukuje Emilia, ale podstawowe pytanie, czyli jakim cudem Subaru po śmierci nie ginie, tylko wraca do lokalizacji początkowej, pozostaje otwarte. Znając życie (i anime) zapewne strzępy informacji będziemy poznawać w miarę postępu fabuły, która również pozostaje jedną wielką niewiadomą. Czy pójdzie w stronę przygód spotykających bohatera w miarę jak ten podróżuje po świecie, czy też zmieni się w jakiś fantastyczny kryminał lub thriller? Czas pokaże.

Cóż, jeśli chodzi o głównego bohatera, to Subaru niestety jest upiornie dwubiegunowy – z jednej strony mamy chłopaka, który myśli bardzo logicznie, potrafi bez problemu dedukować i radzi sobie z przynajmniej częścią problemów na biegu, a z drugiej mamy idiotę, który jak tylko zobaczył panienkę w przykusej spódniczce, zaczął się zachowywać, jakby nagle ktoś wykonał na nim lobotomię. Rozumiem, hormony, to ten wiek, a poza tym Subaru jest NEET­‑em, więc ma ograniczone doświadczenie w kontaktach międzyludzkich, ale te cechy nie do końca ze sobą współgrają. Subaru jest w stanie prowadzić zupełnie normalną rozmowę nawet z innymi dziewczynami, o panach nie wspominając, ale jego wyskoki po prostu trudno się czyta. Jeśli chodzi o Emilię, stety czy niestety, to panna o złotym sercu i szczerych intencjach, jedna z tych, jakich pełno pałęta się po anime i mangach, co sprawia, że tylko przyszłość pokaże, czy wyrośnie z niej ciekawa postać, czy pozostanie ucieleśnieniem marzeń otaku. Co z pewnością części czytelników w zupełności odpowiada… Wreszcie pozostaje stary Rom, czyli paser i chyba opiekun Felt, najciekawsza postać z całego tego grona, bo starych facetów o sylwetce profesjonalnych zapaśników wbrew pozorom nie ma aż tylu w mangach i anime. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości będzie go więcej, nie mniej, bo Subaru ewidentnie potrzebuje kogoś, kto od czasu do czasu go naprostuje.

Pod względem grafiki manga nie wyróżnia się na tle innych na rynku – postaci są narysowane ładnie i nie ma problemu z odróżnieniem jednej od drugiej tylko na podstawie wyglądu, a co więcej, wszelkie sceny masowe, czy też akcji nigdy nie sprawiły, że się pogubiłem lub miałem kłopoty z rozróżnieniem tego, co widzę na kadrach. Ważną kwestią może być spora ilość krwi, która przelewa się przez część tomiku, choć szczegółowy widok wyprutych organów wewnętrznych został nam na szczęście oszczędzony. Nic z tego, co zobaczymy, nie wychodzi jakościowo ponad średnią, co z jednej strony może ciut rozczarowywać, ale z drugiej należy doceniać także solidne rzemiosło, a nie tylko sztukę.

Pod względem czysto technicznym manga wygląda bardzo dobrze; nie znalazłem żadnych literówek czy innych błędów w tekście, czcionka jest bardzo czytelna, a kwestie wypowiadane przez bohaterów brzmią naturalnie (wyłączając momenty, w których Subaru zaczyna się wydurniać). Jedyny mankament, jaki faktycznie dokuczał mi w trakcie lektury, rozłożonej na kilka dni, był brak numeracji na większości stron, choć czytelnicy z zakładkami mogą aż tak tego nie odczuć. Tym, co bardzo mi się podoba, są projekty obwoluty i okładki, dobrane dokładnie tak samo jak w przypadku light novel, czyli ilustracja na obwolucie, przedstawiająca Subaru, Felt i Emilię, a z tyłu krótkie podsumowanie fabuły. Okładka natomiast pozbawiona jest jakichkolwiek ilustracji i zawiera tytuł, personalia autora, ilustratora light novel i rysownika (rysowniczki?) oraz krótkie hasło związane ze „zdolnością” Subaru. Wewnątrz samej mangi znajdziemy cztery kolorowe strony, z których dwie to jedna plansza przedstawiająca bohaterów tego tomiku, a także spis treści, natomiast na końcu znajdziemy parę reklam od wydawnictwa i przeróżne podziękowania.

Nie będę tu słodził, że jestem zaciekawiony i nie mogę się doczekać, bo doskonale wiem, co wydarzy się w kolejnym tomiku, a to ze względu na zaznajomienie się z anime dużo wcześniej. Tym, co mogę docenić w tej mandze, jest zwięzłość oraz jakość zarówno wykonania, jak i wydania. Jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji oglądać anime, a czytać light novel mu się nie chce, manga jest dobrym sposobem na wprowadzenie do świata Re: Zero. Pozostaje jednak pytanie, czy kolejne serie, opisujące późniejsze wątki również zostaną u nas wydane? Bez nich bowiem ten tomik i jego następca nie mają więcej sensu, niż zwykła reklama.

Altramertes, 12 maja 2017
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 4.2017
2 Tom 2 Waneko 6.2017