Miłość to wojna
Recenzja
Jeśli wierzyć statystykom dotyczącym przeciętnego wieku przedstawicieli polskiego fandomu mangi i anime, jestem starym chłopem. Paradoksalnie jednak, nie gaśnie we mnie sympatia do tytułów z gatunku tzw. haremówek i szkolnych komedii romantycznych. Celem tej recenzji nie będą jednak rozważania, czy jestem tylko niedojrzały, czy też jestem potencjalnym dewiantem lub psychopatą. O nie. Obiektem recenzji będzie pojedynek wielkich intelektów. Tak wielkich, że aż głupich.
Lwia część osób, które będą czytały tę recenzję, zapewne dobrze wie, o czym jest ta cała Miłość to wojna. Dla porządku wyjaśnijmy, że akcja rozgrywa się w Akademii Shuch’in. Jest to placówka ściśle elitarna, przeznaczona dla dzieci bogaczy, polityków i dawnych samurajów. Tak elitarna, że jak wynika z opisu w mandze, bez koneksji i łapówek dostać się tam praktycznie nie sposób. Ale od każdej reguły są pewne wyjątki. Główny bohater, Miyuki Shirogane, do śmietanki towarzyskiej nie należy, ale jego wybitne osiągnięcia na wszelakich egzaminach pozwoliły mu nie dość, że zostać uczniem tejże placówki, to jeszcze zdobyć stołek przewodniczącego szkolnego samorządu.
Główną bohaterką jest natomiast niejaka Kaguya Shinomiya, dziewczę pozornie idealne. Bogata jak diabli, odznacza się wybitnymi zdolnościami w zakresie nauki, sztuki, konwersacji i czego tam jeszcze chce. Drugie, obok Miyukiego, szkolne bożyszcze i wiceprzewodnicząca samorządu szkolnego. Kaguya jednak, podobnie zresztą jak Miyuki, nie jest istotą pozbawioną wad. Nie będę tu jednak tych przywar wyliczać, bo fabuła ma konstrukcję raczej epizodyczną, a samodzielnie odkrywanie wad i zalet postaci stanowi jedną z głównych przyjemności obcowania z opisywaną mangą. Ograniczę się więc do stwierdzenia, że omawiana wyżej para wedle opinii szkolnej społeczności ze sobą chodzi. Fakty są jednak nieco inne. Choć wyraźnie się ku sobie mają i żadna ze stron by chodzenia nie odmówiła, oboje dadzą się raczej posiekać, niż otwarcie przyznają swojemu obiektowi uczuć, że się w nim podkochują. Ten uczuciowy impas trwa sobie tygodnie, a potem miesiące bez większych zmian. Manga, która w chwili, gdy piszę te słowa, ma już ze dwadzieścia tomików, skupia się na intelektualnych i psychologicznych zmaganiach mających zmusić drugą stroną do wyznania swoich uczuć. Po lekturze tomu pierwszego powiem wam, że ilość energii i pomysłowości, jakie Miyuki i Kaguya wkładają w te swoje miłosne podchody, idealnie obrazuje powiedzonko: strzelać z armaty do wróbli.
Zarys fabuły mam więc za sobą, czas więc może powiedzieć kilka słów na temat polskiego wydania. Tu jednak nic szczególnie odkrywczego nie zaobserwowałem. Rodzime wydawnictwa już od lat rozpieszczają nas starannie przygotowywanymi tomikami mang. Nie inaczej jest też z najnowszym tytułem ze Studia JG. Mamy tutaj cztery kolorowe strony, błyszczącą jak psie klejnoty rodowe obwolutę, która kryje pod sobą okładkową niespodziankę, oraz staranne i odpowiednio stylizowane dla poszczególnych bohaterów tłumaczenie Dariusza Latosia. Sam tomik jest solidnie sklejony, w standardowym dla Studia JG formacie. Dodatkowo brak w nim reklam, chyba że uznać za takową zapowiedź kolejnego tomiku. Pewne trudności może co prawda stwarzać dobranie się do ukrytych na marginesie przypisów do niektórych kwestii, ale odczytanie ich nie nastręcza w sumie aż takich trudności. A zgodnie z tym, co napisałem powyżej, sam tomik dzielnie te zabiegi znosi. Jeśli o samą mangę natomiast chodzi, to jest narysowana raczej prostą, ale charakterystyczną kreską. Wydarzenia bywają dość dynamiczne, ale mangaka, w mojej ocenie, wyszedł z ich pokazywania obronną ręką. Zresztą opinię o wyglądzie mangi łatwo sobie wyrobić po obejrzeniu samej obwoluty. To, co na niej zobaczycie, dokładnie odzwierciedla to, co czeka was w środku.
Myślę, że Miłość to wojna to kolejny udany tytuł w portfolio Studia JG. Wałkowany już niejednokrotnie temat szkolnej miłości pokazuje od niezwykłej, abstrakcyjnej strony, prezentowany humor jest raczej nienachalny i, co dla wielu będzie pewnie zaletą, praktycznie pozbawiony erotyki, a historia ma potencjał rozwinąć się w ciekawym i nietypowym kierunku. Nie mówię, że po lekturze padłem na kolana z zachwytu, ale czytało się przyjemnie. I choć nie raz, nie dwa kręciłem głową nad zbyt skomplikowanymi podchodami bohaterów, ciekaw jestem, jak to wszystko potoczy się dalej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 7.2020 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 9.2020 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 12.2020 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 2.2021 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 4.2021 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 6.2021 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 9.2021 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 12.2021 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 2.2022 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 6.2022 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 8.2022 |
12 | Tom 12 | Studio JG | 11.2022 |
13 | Tom 13 | Studio JG | 2.2023 |
14 | Tom 14 | Studio JG | 5.2023 |
15 | Tom 15 | Studio JG | 8.2023 |
16 | Tom 16 | Studio JG | 10.2023 |
17 | Tom 17 | Studio JG | 1.2024 |
18 | Tom 18 | Studio JG | 4.2024 |
19 | Tom 19 | Studio JG | 6.2024 |
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
20 | Tom 20 | Studio JG | 8.2024 |