Tanuki-Manga

Spotkanie Yukari i George’a przerywa dzwoniący telefon – okazuje się, że George umówił się z resztą grupy na poszukiwania materiału do sukienki i życzy sobie, aby modelka była przy tym obecna. Mimo obejścia właściwie wszystkich możliwych sklepów, nie udaje się znaleźć wzoru odpowiadającego wybrednemu gustowi przyszłego projektanta, który stwierdza, że takim razie zrobią go sobie sami. A konkretniej – że na gładki materiał naszyją koraliki. Pomysł sam w sobie dobry, ale bardzo czasochłonny – czy bohaterowie zdążą ze wszystkim do dnia pokazu? Gdy decyzja zapada, wszyscy rozchodzą się do domów – czyli zasadniczo z randki Yukari i George’a nic nie wyszło i nie można powiedzieć, żeby dziewczyna była z tego zadowolona. Jednakże parę dni później zostaje w ramach przeprosin zaproszona na kolację…

W tomiku drugim pojawia się kilka istotnych postaci. Przede wszystkim mamy okazję poznać sytuację w domu rodzinnym głównej bohaterki, a co za tym idzie – jej surową matkę i młodszego brata. Zostaje wprowadzona postać matki George’a i starszej siostry Miwako – Mikako, która okaże się bardzo życzliwa Yukari i pomoże jej w kluczowym dla dziewczyny momencie. Coraz wyraźniej rysują się też charaktery znanych już postaci – dotyczy to zwłaszcza George’a, okazującego się bardzo trudnym człowiekiem… Sama Yukari zaczyna odkrywać świat mody, który coraz bardziej ją pociąga, zwłaszcza że bohaterka zaczyna boleśnie odczuwać, jak puste i nijakie było jej dotychczasowe życie, przepełnione nauką i niespełnionymi oczekiwaniami. Dziewczyna podejmuje brzemienną w skutki decyzję…

Posiadane przeze mnie wydanie drugie z września 2010 roku nie zwiera właściwie żadnych dodatków, z wyjątkiem instrukcji „Jak zamawiać w Waneko” i wzoru prawidłowo wypełnionego blankietu pocztowego. Jest też wydrukowane na porządnym białym papierze, co eliminuje w zasadzie jedyną wadę poprzedniego tomiku.

Strona techniczna nadal bez zarzutu. Tłumaczenie Aleksandry Watanuki jest bardzo dobre, nie zdarzają się błędy ani literówki, wypatrzyłam za to kilka nieprzetłumaczonych onomatopei, które jednak niespecjalnie utrudniają czytanie. Tomik wydrukowano co najmniej poprawnie. Dodano też spis treści, który okazuje się przydatny, nawet mimo tego, że numeracja, której brakowało wcześniej, pojawia się średnio co pięć, sześć stron… Okładka wywarła na mnie dużo lepsze wrażenie niż poprzednio – tym razem udało się zachować klasę kreski Ai Yazawy, nietypowa kolorystyka też nie przeszkadza. Bardzo podoba mi się przewijający się przez okładki wszystkich części motyw motyla i pająka, bardzo adekwatny do treści mangi. Generalnie, uważam, że tomik zdecydowanie wart jest swojej ceny, która w dniu dzisiejszym nadal wynosi 15,90 zł i w porównaniu do aktualnie wydawanych mang jest bardzo niska.

Drugi tomik Paradise Kiss trzyma wysoki poziom. Czyta się go z przyjemnością, a śledzenie losów bohaterów – jak to bywa w dobrych obyczajówkach – okazuje się zadziwiająco zajmujące. Historia rozwija się dosyć szybko, nie ma mowy o dłużyznach, a jednocześnie nie atakuje widza natłokiem zdarzeń, utrzymując odpowiednie tempo. Z góry ostrzegam – nie jest to jednak coś, co można sobie poczytać na odstresowanie i poprawę humoru. Przedstawiona historia nie idealizuje miłości, a przestawia ją w bardzo realistyczny sposób – i jeżeli nie jest się na to przygotowanym, może zdołować.