Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Yami no Matsuei

Tom 10
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-89893-70-3
ISBN oryginału: 978-4-59217410-3
Liczba stron: 192
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Ostatnio zostawiliśmy naszych bohaterów w niecodziennych sytuacjach: Hisokę będącego o krok od rozpoczęcia polowania na własne shikigami, a Tatsumiego i Watariego w momencie spotkania głowy rodu Kurosaki, dostojnego, tajemniczo wyglądającego mężczyzny z przepaską na oczach.

W tomie dziesiątym wizyta Hisoki w Świecie Iluzji przestaje być tak bardzo chaotyczna i nabiera charakteru edukacyjnego. Chłopcu, a zarazem i czytelnikowi, przedstawione zostają wszystkie shikigami Tsuzukiego; dowiadujemy się też co nieco o samym Świecie Iluzji i zasadach w nim panujących. Hisoka w asyście Byakko wyrusza wreszcie na swoje pierwsze polowanie na shikigami. Co prawda kończy się ono sukcesem, ale nie takim, jakiego chłopak oczekiwał. Patrząc na ogarniętego „obsesją siły” Hisokę, odnosi się wrażenie, że przeczucia Soryo odnośnie „ludzkiego dziecka sprowadzającego nieszczęście” nie były bezpodstawnymi lękami agresywnego Strażnika Wschodu. A pojawiające się coraz częściej w Świecie Iluzji Dziury Czasoprzestrzenne mogą być początkiem jego rozpadu i końca.

W tym samym czasie Tatsumi i Watari, przez pomyłkę wzięci za lekarzy, gościnnie i w duchu tradycji przyjmowani są w Kamakurze – domu rodziny Kurosaki. Jednak atmosfera w rezydencji tak naprawdę jest bardzo gęsta, napięta. Nagłe zniknięcie poprzedniego lekarza, a wraz z nim całej dokumentacji, dziwne schorzenie oczu Nagare Kurosakiego (leczone medycyną ludową – i facet się dziwi, że nie ma poprawy…), niepokojący stan jego żony, Rui, oraz pogłoski o klątwie ciążącej na rezydencji… Czytelnik przestaje się dziwić, dlaczego Hisoka jest taki, a nie inny – dorastanie w tak ponurym i naznaczonym tragedią otoczeniu mogłoby skrzywić każdego. Sytuacja w Kamakurze wygląda na tyle tajemniczo i niebezpiecznie, że Tatsumi i Watari postanawiają zbadać ją dokładniej.

Po przeczytaniu dziesiątego tomu nietrudno się domyśleć, co będzie dalej, jeśli chodzi o wątek Hisoki, ma się także uczucie pewności, że dalszy rozwój wydarzeń z pewnością nie będzie oryginalny, ale za to bardzo dramatyczny. Z kolei sprawa, którą zajmują się Tatsumi i Watari, wygląda dużo ciekawiej, jednak obawiam się, że przy przerwaniu serii na jedenastym tomie nie dowiemy się za wiele, a szkoda.

W ramkach mangaczka tym razem pisała o grach, między innymi o grze, na którą czekała, a w którą nie mogła zagrać, bo musiała rysować tomik. Przeglądając karty odniosłam jednak wrażenie, że parę razy Matsushita rzuciła w kąt przyrządy do rysowania, poszła grać, a potem byle jak dorysowała brakujące kadry albo pozwoliła zrobić to asystentom. Miejscami bowiem kreska jest wręcz nieprzyzwoicie okropna: twarze bohaterów są strasznie krzywe, brzydkie i narysowane w innym stylu. Z kolei naprawdę śliczne i szczegółowe są tym razem tła przedstawiające krajobrazy i budynki w Świecie Iluzji oraz wnętrze rezydencji i ogród rodziny Kurosaki. Nie mogę też nie wspomnieć o wyczekiwanych przeze mnie od kilku tomów obrazkach z przeszłości Tody, moim zdaniem największego bishounena w serii. Te się mangaczce zdecydowanie udały.

Wydanie jak zwykle jest dobre, jakość druku wysoka, co szczególnie rzuca się w oczy przy tak dużej ilości uwielbianego chyba przez Matsushitę czarnego tła. Na okładce tym razem znajduje się czwórka głównych bohaterów ubranych w biel, z rozradowanym Tsuzukim w centrum. I o ile kreska w środku miejscami pozostawia wiele do życzenia, okładka jest naprawdę ładna, zwłaszcza w porównaniu z kolorowymi obrazkami z poprzednich tomów: bohaterowie mają normalne, ładne, proporcjonalne twarze i oczy, a Tatsumi nie ma zeza (chociaż być może dlatego, że widać mu tylko jedno oko). A odstawiając już umiejętności rysownicze Matsushity na bok, jeśli miałabym się do czegokolwiek przyczepić, to tylko do jednej rzeczy: słowa „mangaista”, wymyślonego przez Aleksandrę Watanuki na określenie autora mang. Nie sądzę, by było ono potrzebne, skoro określenia „mangaka” i „mangaczka” funkcjonują już od długiego czasu i są powszechnie używane przez fanów japońskiego komiksu.

Easnadh, 16 czerwca 2009
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 9.2006
2 Tom 2 Waneko 11.2006
3 Tom 3 Waneko 3.2007
4 Tom 4 Waneko 6.2007
5 Tom 5 Waneko 8.10.2007
6 Tom 6 Waneko 1.2008
7 Tom 7 Waneko 4.2008
8 Tom 8 Waneko 9.2008
9 Tom 9 Waneko 12.2008
10 Tom 10 Waneko 5.2009
11 Tom 11 Waneko 24.8.2010
12 Tom 12 Waneko 2.2012
13 Tom 13 Waneko 2.2018