Nieznajomy pośród wiatru
Recenzja
Młody pisarz Shun Hashimoto i jego partner, Mio Chibana, mieszkają w domu tego pierwszego, wraz z jego rodzicami i bratem. Pewnego pamiętnego dnia, w Boże Narodzenie, Fumi przypadkiem staje się świadkiem niedwuznacznej sytuacji, która stawia ich w trudnym położeniu. Czy uda im się odpowiednio wytłumaczyć chłopcu zawiłość uczuć, jakie wobec sobie żywią, i pokazać, że nie są „dziwni” bądź „nienormalni”, a jedynie zakochani?! Biorąc pod uwagę prostotę umysłu Fumiego, nie będzie to takie łatwe.
Drugi tom mangi zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym skończył się pierwszy, co oznacza, że dostajemy bezpośrednią kontynuację tej spokojnej, ciepłej opowieści o miłości dwóch mężczyzn, z których tylko jeden jest gejem. Akcja nie obfituje w intensywne emocje lub nagłe zwroty akcji, ale za to dotyka ważnych, choć nadal kontrowersyjnych tematów. Robi to jednak w sposób delikatny i subtelny. Tak, w drugim tomie nie znajdziemy niczego, czego nie znaleźliśmy w tomie poprzednim. Są tu więc ładne, przyjemne dla oka rysunki; widać, że Kanna Kii naprawdę się postarała. Zapewne rozwój wydarzeń może się niektórym wydawać nieco monotonny, ale to naprawdę ma swoje zalety. Tomik możemy przeczytać, siedząc w fotelu w jesienny wieczór, i bardzo dobrze, bo mimo wszystko nie jest to lektura zbyt naiwna czy wymagająca, za to cudownie relaksująca. Zapewne ci, którzy nie znają początku, nie sięgną po tę książeczkę, i trudno im się dziwić, ale ja nie widzę większych przeciwwskazań, by właśnie to zrobić. Choć przed Shunem i Mio z pewnością pojawią się jakieś problemy, jestem przekonana, że ze wszystkim sobie poradzą. Także obecne w tego typu mangach sceny erotyczne wciąż nie przeszkadzają, nie są nachalne ani wulgarne. Czytałam wiele gorszych pozycji, tutaj wszystko wydaje się bardzo naturalne.
Muszę przyznać, że bardzo lubię głaskać okładkę tej mangi, podoba mi się jej tekstura i to, jak jest gładka. W drugim tomie to się nie zmienia, wreszcie doszłam do wniosku, że to chyba taka moja słabość. Nie spodobał mi się za to nieco zbyt wyszukany język bohaterów. Naprawdę, nie mam nic przeciwko wszelkiego rodzaju neologizmom, ale słowo „przekonwerterować” brzmi dla mnie trochę sztucznie, zwłaszcza jeśli dotyczy osoby, a nie pliku komputerowego. Swoim zwyczajem momentami czułam się zdezorientowana układem dymków i dialogów, ale to nieistotny szczegół. Ogólne wrażenie jest bardzo dobre. Mam nadzieję, że tak zostanie.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 5.2018 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 8.2018 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 10.2018 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 11.2021 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 5.2024 |