Pokój w kolorach szczęścia
Recenzja
Sachi i jej porywacz wiodą stosunkowo spokojne życie. Dziewczynę udało się powstrzymać od skakania z mostu i wygląda na to, że w najbliższym czasie nie będzie już podejmowała takich prób. Nastolatka w dalszym ciągu odkrywa nowe dla siebie, a zupełnie zwyczajne dla większości ludzi czynności. Należy do nich wspólne przygotowywanie naleśników czy oglądanie telewizji. „Sielanka” nie może jednak trwać wiecznie. Pewnego dnia w internecie pojawia się film nagrany przez anonimowego mężczyznę w masce, który podaje się za porywacza Sachi. Co więcej, zapowiada on, że porwie kolejne osoby… Jest to bardzo niepokojące. Dziewczynę jednak znacznie bardziej dotykają komentarze w sieci skierowane do rzekomego porywacza. Jak łatwo się domyślić, nie są one pochlebne. Po raz kolejny dziewczyna jest zniesmaczona tym, jak łatwo ludzie wydają osąd, nie znając rzeczywistej sytuacji. Nikt nie był skory pomóc jej, kiedy naprawdę tego potrzebowała, bo była bita przez rodziców, wyśmiewana przez rówieśników i wykorzystywana przez nauczyciela. Dopiero po uprowadzeniu paradoksalnie udało jej się zaznać nieco spokoju. Dlatego próby odnalezienia jej i potępianie porywacza Sachi traktuje jako atak na swoje nowe życie, które bardzo chciałaby zachować.
W tomiku drugim nie dzieje się dużo – dopiero pod koniec akcja zaczyna się zagęszczać. Ponownie obserwujemy wyrywki codziennego życia Sachi i młodego mężczyzny. Ich przemyślenia na temat nietypowej sytuacji, w której się znaleźli, ich wątpliwości co do prawdziwości łączących ich uczuć i relacji. Byłoby to nieco nużące na tym etapie, ale na szczęście w historii pojawiają się nowe elementy, przede wszystkim wspomniana już postać osoby podszywającej się pod porywacza, która z pewnością odegra większą rolę w kolejnych tomikach. Ponadto dowiadujemy się czegoś więcej na temat głównego bohatera. Wcześniej zastanawiało mnie, skąd bierze on środki na życie, tu zaś okazuje się, że po prostu ma pracę. Jeden z rozdziałów pozwala spojrzeć na wydarzenia oczami nowej koleżanki z pracy porywacza, której wpada on w oko. Nadmierne zainteresowanie jest jednak chłopakowi zdecydowanie nie na rękę… Tomik niestety urywa się w najbardziej interesującym momencie, dlatego pozostaje tylko czekać niecierpliwie na następną część. Nadal trudno jest mi wyrobić sobie zdanie na temat Pokoju w kolorach szczęścia. Manga podejmuje trudny temat, ale bardzo stara się nie pokazywać działań i postaci w sposób jednoznaczny. Bohaterowie cały czas podkreślają, jak to porwanie było niewłaściwe, z drugiej strony – nikt nie ma gotowej odpowiedzi na to, co należy zrobić. Na razie jednak nie umiem określić, w którą stronę zmierza historia i co ostatecznie autor(ka?) chce Czytelnikowi przekazać.
Jakość wydania prezentuje wysoki poziom. Tomik zaopatrzony jest w obwolutę ze skrzydełkami, która dobrze ochrania go przed zniszczeniem. Ilustracja na niej tym razem utrzymana jest w zimnych, granatowo‑szarych odcieniach. Daje to ciekawy efekt, poprzednia miała pomarańczowo‑brązowe barwy zachodzącego słońca, z kolei ta sprawia wrażenie, jakby zapadła już noc. Obwoluta jest częściowo matowa, częściowo lakierowana, co daje interesujący efekt głębi – widzę, że takie rozwiązanie staje się standardem w polskich wydaniach. Po otwarciu tomiku widzimy ilustrację tytułową w kolorze, wydrukowaną na kredowym papierze, a następnie spis treści. W tym tomiku znajduje się sześć rozdziałów: od 7 do 12. Numeracja stron pojawia się niemal na każdej z nich, co jest nietypowe dla wydań Studia JG, ale bardzo mnie cieszy. Jakość użytego papieru i druku jest bez zarzutu. Tłumaczenie również jest jak najbardziej w porządku. Nie dopatrzyłam się ani żadnych niezręczności językowych, ani literówek czy błędów interpunkcyjnych.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 4.2019 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 7.2019 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 8.2019 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 11.2019 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 1.2020 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 3.2020 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 6.2020 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 1.2021 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 3.2022 |