Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Hiroszima 1945: Bosonogi Gen

  • Avatar
    M
    Womanizer 27.07.2017 19:20
    Świetna historyczna manga opowiadająca o losach pewnych chłopców i nie tylko po wybuchu bomby atomowej, smutna historia, chwilami cieplejsza, realistyczna i ukazująca naprawdę wiele rzeczy. Ja osobiście bardzo lubię tę mangę i jak najbardziej polecam.
  • Avatar
    M
    PukiPuki 5.07.2009 14:38
    Hiroszima
    Dla mnie Hiroszima to ciekawa pozycja na Polskim rynku(o wiele ciekawsza niż jakieś ''Karin'' itp. tytuły) i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy(przyjdzie mi długi czas czekać;/).
    Kreska moim zdaniem pasuje do tej opowieści nie wyobrażam sobie pięknych młodzieńców w tej opowieści.Gen pełen energii i ogromnej dawki optymizmu mi to osobiści nie przeszkadza,dzięki niemu i reszcie ''bandy'' opowieść staje się ''cieplejsza''.Ja osobiście polecam^^
    • Avatar
      Ags 9.08.2013 13:21
      Re: Hiroszima
      Też nie zgadzam się z autorem recenzji w kwestii bohaterów, to nieprawda, że autor piętnuje postacie czyniąc je złymi bez możliwości przejścia na „jasną stronę mocy” przykładem jest np Anamori z 4 części, a i Gen nie jest postacią kryształowo czystą, poza chęcią niesienia bezinteresownej pomocy innym,która wcale nie jest jakaś mega wyolbrzymiona (weźmy pod uwagę, że jest on przedstawiony na zasadzie kontrastu z otaczającą go rzeczywistością pełna tragedii i rozkładu, chodzi o to, że mimo iż spotyka go na każdym nieszczęście, cały czas zachowuje w sobie światło i nadzieję, autor sam pisze, że właśnie w taki sposób chciał go ukazać), ma również cechy negatywne, zbyt szybko wypowiada swoje opinie i bywa w mandze niesforny, np mówiąc bogu ducha winnej kobiecie że ma brzydkie dziecko itp. Uważam, że autor recenzji niezbyt wnikliwie przeczytał serię, to normalne, że osoba, która przeżyła tak niewyobrażalną dla nas tragedię, będzie przedstawiała tę historię ze swojej perspektywy i przez pryzmat swoich przeżyć, jedynie my, siedząc przed komputerami i zagryzając kanapkami, możemy mówić tu a jakimkolwiek „obiektywiźmie”, choć to kompletnie śmieszne, bo poza tym co liznęliśmy na lekcji historii nie mamy wglądu w to co się działo, a „Hiroshima…” rozszerza nieco tę perspektywę, nawet jeśli trochę jednokierunkowo. Osobiście serdecznie polecam, nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z Genem i na pewno jeszcze kiedyś to tego tytułu wrócę. Pozdrawiam.