Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Kombinezon bojowy Gundam Wing

Tom 1
Wydawca: Egmont Polska (www)
Rok wydania: 2002
ISBN: 83-237-9601-7
Liczba stron: 188
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Wydany w 2002 r. Kombinezon Bojowy Gundam Wing był publikacją wyjątkową pod każdym względem. Jedna z pierwszych mang science­‑fiction, bodaj druga po Appleseed manga z mechami, pierwsza manga zawierająca yonkomy. A przede wszystkim było to pierwsze spotkanie Polski z legendarnymi gundamami – kultowymi w japońskiej popkulturze, u nas przyjętymi nieco chłodniej. Ta odsłona wśród moich znajomych cieszyła się opinią niezamierzonej komedii. Czy słusznie? Przekonajmy się!

Egmontowe wersja była zarazem jedną z pierwszych mang tego wydawnictwa i prawdę pisząc, wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Po miękkiej, kiepsko wydrukowanej okładce widać upływ czasu. Wnętrze prezentuje się lepiej – żółtawy, niskiej jakości papier sprzyja lekturze (okazjonalne przebijanie zawartości następnej strony nie przeszkadza), tylko kilka kadrów wygląda na nieprawidłowo przycięte, dosyć często pojawia się numeracja stron. Nietypowo dla mang z Egmontu, w tomiku pojawiają się dwa dodatki – wspomniane wyżej rozdziały Świat Gundam Wing i Kalendarium, pozwalające na zorientowanie się w świecie przedstawionym. Zapoznanie się z nimi uważam za całkowicie niezbędne dla choćby częściowego zrozumienia tego, co dzieje się w mandze. Dobrze wypadły redakcja i tłumaczenie – nie zauważyłem niezręczności stylistycznych czy błędów redakcyjnych, przetłumaczono wszystkie onomatopeje, tekst został dobrze dopasowany do dymków. Mimo wszystko widać, że na wydaniu oszczędzano; Kombinezon Bojowy Gundam Wing to tani komiks dla nastoletniego czytelnika, nie luksusowy album dla osoby gotowej wydać spore pieniądze w zamian za estetykę.

Pisząc recenzję tomiku dłuższej serii, warto pokrótce omówić fabułę. W przypadku Kombinezonu Bojowego Gundam Wing natrafiłem jednak na pewną przeszkodę – mianowicie pomimo zgłębienia wspomnianych wcześniej rozdziałów Świat Gundam Wing i Kalendarium odnoszę wrażenie, że nie całkiem zrozumiałem fabułę pierwszego tomu. Choć to zupełnie inne dzieła, wrażenia miałem podobne, jak w przypadku Charego Portera i polowania na czarownice, czyli lektury luźno powiązanych kadrów i niezwiązanych ze sobą opowieści, w których występują bohaterowie różnych utworów. Stąd też trudno mi ją streścić, ale spróbujmy.

W 195 r. AC (After Colony, po założeniu kolonii) działający w koloniach założonych w Punktach Lagrange'a i sprzeciwiający się ziemskiej dominacji ruch oporu wysyła na Ziemię gundamy – ogromne mechy, mające prowadzić walkę partyzancką. Czytelnik śledzi losy jednego z partyzantów – Heero Yuya, którego lądowaniu na Ziemi towarzyszą pewne komplikacje, czyli walka z ziemskimi siłami (a właściwie ich diaboliczną frakcją o nazwie OZ) pod dowództwem Zechsa Merquise. Po starciu z przeciwnikiem Heero ukrywa swojego mecha w krzakach za szkołą św. Gabriela, gdzie przypadkiem uczęszcza spotkana wcześniej (też przypadkiem) dziewczyna – Relena Darlian, której nasz bohater obiecał wysłanie na tamten świat. Pojawiają się kolejne gundamy i ich piloci, aby wspólnie z bohaterem zaatakować debatujących nad zawarciem pokoju dowódców ziemskiej armii. Wynikła masakra skutecznie zapobiega jakimkolwiek próbom zawieszenia działań zbrojnych. W akcji gundam Heero ulega poważnemu uszkodzeniu, ale przejmuje go i naprawia Zechs Merquise, który następnie oddaje potężnego robota Heero, aby stoczyć z nim pojedynek. Świadkiem pojedynku zostaje ww. Relena, okazująca się siostrą Zechsa. Tomik kończy się powrotem pilotów gundamów do kosmicznych kolonii; na twarzy Heero widzimy pełen satysfakcji uśmiech, gdy planuje dalszą walkę z OZ. Opisane wyżej wydarzenia przeplatane są opisami intryg wewnątrz ziemskich sił, które ostatecznie kończą się przejęciem całkowitej władzy przez OZ. Trochę to może wydawać się chaotyczne, nie wątpię jednak, że swego czasu dostarczyło świetnej rozrywki fanom gundamów.

Warto zwrócić uwagę na ostatni rozdział, tj. Naprzód Demon W. Zawiera on 34 yonkomy – krótkie czteropanelowe komiksy o tematyce komediowej, nawiązujące do serii Gundam Fighter. O ile wiem, były to pierwsze oryginalne japońskie yonkomy, jakie pojawiły się w naszym kraju – acz ze względu na mocno hermetyczną tematykę i jednak średni humor, jak się zdaje, nie podbiły serc polskich czytelników.

Teukros, 6 września 2011
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Egmont Polska 9.2002
2 Tom 2 Egmont Polska 12.2002
3 Tom 3 Egmont Polska 2.2003
4 Tom 4 Egmont Polska 4.2003
5 Tom 5 Egmont Polska 6.2003
6 Walc bez końca Egmont Polska 8.2003