Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Ikigami

Tom 1
Wydawca: Hanami (www)
Rok wydania: 2010
ISBN: 978-83-60740-45-3
Liczba stron: 216
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Gdzieś w alternatywnym współczesnym świecie rząd wpadł na szalenie oryginalny i bezsprzecznie najlepszy z możliwych sposób na Rozwój Kraju, którego istotę stanowi dekret o nazwie zaczerpniętej z bogatego wydania Słownika Nazw i Wyrażeń Komunistycznego Pochodzenia – „Dekret o nieustannym rozwoju kraju”. Wraz z wgłębianiem się w zawartość tomiku odkrywamy zadziwiający wręcz rozziew między totalitarnym charakterem wprowadzonego dekretu i praw oraz elementów związanych (jak wybrane studia czy praca), a standardowo konsumpcyjnym społeczeństwem (zapewne skopiowanym zza szyby japońskiego apartamentowca) oraz kapitalistycznym systemem, który zdaje się rządzić wszelkimi zależnościami – oczywiście poza tymi z dekretu…

Głównym bohaterem jest Fujimoto, 25­‑letni mężczyzna, który niedawno rozpoczął pracę w Dziale Ewidencji Ludności jako doręczyciel „Ikigami”, czyli zawiadomień o śmierci mającej nastąpić w ciągu 24 godzin. Brzmi to dość egzotycznie, ale i pomysł taki jest: wraz z pasowaniem na ucznia podstawówki każdy otrzymuje zastrzyk ze szczepionką, tyle że sama szczepionka to lipa, gdyż najważniejsza jest nanokapsułka zawarta w co tysięcznej szczepionce. Została ona tak skonstruowana i zaprogramowana, że w wieku 18­‑24 lat powoduje niewielki wybuch w okolicy serca, a co za tym idzie – śmierć. Wysoka efektywność społeczeństwa ma zostać podtrzymana świadomością tego, że w czasie wchodzenia w dorosłość część młodych ludzi zginie. Tak oto uczy się radości życia – strachem przed śmiercią. Zagadnienie, na ile sensowny to pomysł, odłożę na trochę później.

W pierwszym tomie znajdziemy dwie historie – Limity zemsty oraz Zapomniana piosenka. Kompozycja fabuły jest dość typowa dla seriali kryminalnych, a więc każdy epizod ma własnych bohaterów, którzy rozgrywają swoje dramaty, a elementem spajającym będzie Fujimoto (aczkolwiek gra on w nich co najwyżej drugoplanową rolę) oraz doręczane przez niego „Ikigami” (a właściwie to efekty, jakie wywoła na adresatach). W pierwszym epizodzie poznamy młodzieńca cierpiącego w szkolnych czasach katusze prześladowań i upokorzeń, które zostawiły ślad nie tylko w jego duszy. Myślicie, że jak się on zachowa, gdy dowie się o swej rychłej śmierci? W drugim główną rolę odgrywa muzyk amator, grający kiedyś z kumplem na ulicach miast, od czego uciekł, mając przed sobą widmo wątpliwej kariery profesjonalisty. Generalnie nie ma się co łudzić – oryginalnością i świeżością te historie, w przeciwieństwie do zapachowej strony tomiku (mimo iż umieściłbym go w dolnej części moich ulubionych „książkowych zapachów”), nie wonią. Zapowiada się cykl zatytułowany „Co zrobisz, gdy staniesz przed widmem śmieci”, na razie dość skutecznie korzystający z szablonowych rozwiązań. Śmiem przypuszczać, że kolejne tomy będą utrzymane w podobnym stylu, przy czym w miarę upływu czasu (czy też stron) coraz bardziej na wierzch zacznie wypływać sam doręczyciel, Fujimoto. Liczę jednak na zaskoczenie, bo już po pierwszym tomie przychodzi mi na myśl kilka rozwiązań jego wątku, które mają wcale wysoką szansę realizacji (daruję sobie jednak ich przedstawienie, bo to nie miejsce na takie dywagacje).

Wspominałem o swoich wątpliwościach względem podstaw fabularnych tej mangi, więc może kilka słów o tym. Pierwsza wątpliwość została wspomniana w tomiku, a mianowicie: świadomość tego, że istnieje 0,1% szansy, iż nie dożyje się dorosłości, w żadnym wypadku nie zmieni zachowania się dzieci i nastolatków oraz ich podejścia do życia. Rzecz najważniejsza – prawdopodobieństwo śmierci w danym przedziale wiekowym (6­‑18/24 lat) z przyczyn niezależnych (jak wypadek, choroba) i tak jest kilkukrotnie większe. Nie widzę sensu zmiany postawy życiowej, jeśli prawdopodobieństwo mojej śmierci miałoby wzrosnąć o 0,1%, szczególnie jeśli byłbym dzieckiem. Jest to o tyle istotne, że na tym fałszywym założeniu opiera się cały dekret – chyba, że jeszcze coś za tym stoi (mam taką nadzieję, którą opieram na tym, że i autor w fabule podziela moje wątpliwości ustami Fujimoto). Druga wątpliwość dotyczy sensowności powiadamiania o nadchodzącej śmierci. Jaki cel miałby w tym rząd stosujący na społeczeństwie melioracyjną politykę (ucieleśnioną w dekrecie)? Już nawet oba epizody dobitnie ukazały, że sensu informowania nie ma – tzn. jeśli nie kryje się w tym coś więcej. Cały instytut zajmujący się przygotowaniem szczepionki musi pochłaniać wielkie fundusze, a niewiele mniejsze zapewne idą na środki zapobiegające przedwczesnemu wypłynięciu informacji, a także na prowadzenie ogólnokrajowego rejestru i katalogu wszystkich osób, szczepionek i strzykawek (oczywiście wszystko odpowiednio zabezpieczone) – i to tylko po to, by pechowiec mógł się dowiedzieć o swoim zgonie 24 godziny wcześniej, narażając jednocześnie społeczeństwo oraz własną rodzinę na kłopoty. Dziwna to życzliwość ze strony rządu, prawda? Oby nie okazało się, że to niezbędny fundament, na którym autor zbudował całą historię.

Ikigami, jak to w przypadku Hanami, zostało schludnie wydane w standardowym dla tego wydawnictwa formacie, na dobrej jakości, stosunkowo grubym i białym papierze (choć miejscami przebija odwrotna strona). Żadnych wpadek drukarskich się nie dopatrzyłem. Tłumaczenie jest dobre (szczególnie podobają mi się w polskojęzycznych wydaniach wyrazy dźwiękonaśladowcze czy dookreślające – naprawdę miło mi się czyta, gdy obok postaci wykonującej odpowiedni gest widnieje „zerk” albo „mrug”), pozwalające na płynne czytanie, aczkolwiek raczyłbym zauważyć, że tekstu jako takiego za dużo nie ma, a ramki często są duże. Jeśli do tego dodamy niezbyt wyszukaną kreskę Motoro Mase, nad którą nie ma się co zachwycać, otrzymamy „szybko­‑czytający­‑się­‑produkt” – jak dla mnie stanowczo zbyt szybko. Coś jeszcze? Lubię dodatki do mang, tj. wszelkie komentarze czy wywiady, więc trochę się zasmuciłem, że w Ikigami otrzymałem tylko „suchy” komiks. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że kolejne tomy przyniosą coś więcej, także fabularnie, gdyż – jak dumnie głosi napis na końcu – „Ciąg dalszy nastąpi…”.

SixTonBudgie, 24 lipca 2010
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Hanami 6.2010
2 Tom 2 Hanami 9.2010
3 Tom 3 Hanami 18.11.2010
4 Tom 4 Hanami 4.2011
5 Tom 5 Hanami 10.2011
6 Tom 6 Hanami 2.2012
7 Tom 7 Hanami 4.2012
8 Tom 8 Hanami 10.2012
9 Tom 9 Hanami 4.2013
10 Tom 10 Hanami 7.2013