Inu-Yasha
Recenzja
Chociaż otwierająca tomik historia nie wnosi nic nowego do głównej fabuły, autorka przy pomocy drobnych aluzji daje czytelnikowi do zrozumienia, że więź łącząca Inu‑Yashę i Kikyo była nieco innego rodzaju niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Na rozwinięcie tego tematu nie trzeba długo czekać i już w następnym epizodzie w retrospekcji ukazana zostaje prawda o ich relacjach.
Częściowe wytłumaczenie zdarzeń, które miały miejsce na początku serii, stanowi miłą i w porę wprowadzoną odmianę omawianej historii, gdyż kolejne zmagania z potworami stawały się powoli trochę nudne, pomimo tego, że autorka skutecznie urozmaicała ją ciekawymi pomysłami. Rumiko Takahashi niewątpliwe potrafi zawiązać fabułę w ciekawy sposób, dzięki czemu tomik stanowi przyjemną lekturę – gdybyż tylko potrafiła jeszcze utrzymać taki poziom przez następne kilkadziesiąt tomów. Niemałe znaczenie ma również fakt, że w końcu zostaje bliżej przedstawiona jedna z najciekawszych postaci w serii – obdarzona ponadprzeciętną mocą, tragicznie zmarła wskutek odniesionych ran Kikyo.
Od strony technicznej czytelnika nie czeka żadne większe zaskoczenie. Jedyną rzeczą, jaka odróżnia piąty tom Inu‑Yashy od poprzednich, są zamieszczone na końcu reklamy i ciągle jeszcze aktualna informacja o tym, gdzie owe tomiki można zakupić. Jak można się domyślić wydanie nie zmieniło się ani na jotę – nadal używany jest cienki papier, nie ma obwoluty, a kolorowe strony pozostają w sferze marzeń. Krótkie streszczenie, tym razem bez błędu merytorycznego, oraz spis najważniejszych postaci, w którym uwzględniono epizodyczną postać Nazuny, znajdują się także i w tym tomie. Nic nie zmieniło się od strony językowej, która pozostaje największą zaletą polskiej edycji Inu‑Yashy.
Tym, co wyróżnia opisywany tomik, jest przykuwająca uwagę piękna nienawiść łącząca Inu‑Yashę i Kikyo. Ta czarująca więź staje się źródłem konfliktu, z którym bohaterowie będą musieli się zmierzyć, a to z kolei podnosi dramaturgię fabuły. Autorce udaje się przedstawić towarzyszące tym zdarzeniom emocje w sposób odpowiedni, tak że nie wydają się one przesadzone. Kolejnym dobrze wprowadzonym zabiegiem jest przedstawianie nowych informacji o wydarzeniach sprzed pół wieku w taki sposób, aby nasunąć czytelnikowi pytania, jak naprawdę do nich doszło i tym samym wzbudzić jego ciekawość. Jednakże Rumiko Takahashi, w przeciwieństwie do Jun Mochizuki, nie podsuwa czytelnikowi nawet najmniejszych wskazówek dających szansę na wcześniejsze rozwikłanie zagadki i snucie własnych teorii.
Tomiki
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
14 | Tom 14 | J.P.Fantastica | 9.2024 |
15 | Tom 15 | J.P.Fantastica | 12.2024 |