K-ON!
Recenzja
Czwarty, ostatni tom K‑on utrzymany jest w nastroju schyłkowym – od samego początku widać, że coś się kończy, zaś bohaterki próbują się z tym pogodzić, przyzwyczaić do tego, że wesołe licealne życie, płynące herbatką po lekcjach, nieubłaganie dobiega końca.
Na początku znajdziemy kilka bardziej klasycznych motywów – mamy zatem pisanie nowej piosenki i związane z tym próby stworzenia tekstu. O ile talenty poetyckie Mio mieliśmy już okazję poznać w pierwszym tomie, tak teraz do roli autorki tekstów bardzo poważnie podchodzi Yui, zaś efekty… No cóż, są łatwe do przewidzenia. Następnie otrzymujemy opowiastkę o szkolnym przedstawieniu będącym adaptacją Romea i Julii. W tę pierwszą postać przyjdzie wcieli się Mio, zaś rolę ukochanej otrzymuje Ritsu. W przedstawienie angażują się także Yui i Mugi, a tymczasem Azusa…
No właśnie, Azusa. Autor poświęcił tej postaci w czwartym tomie dość dużo miejsca, choć teoretycznie fabuła powinna ją spychać na dalszy plan. Tymczasem ostatnie miesiące czwórki bohaterek w liceum obserwujemy dość często z perspektywy tej piątej. O ile tamte martwią się egzaminami i tym, czy będą się dalej uczyć razem, tak Azusa staje przed wizją pozostania samej w klubie. Męczy ją ponadto przekonanie, że w obliczu egzaminów pozostała czwórka zignoruje klub.
Egzaminy niejako dominują fabularnie w drugiej połowie czwartego tomu – dziewczyny uczą się do nich, najczęściej razem, choć czasami ma to nieco przypadkowy charakter. Przy okazji powraca tu pewna postać, która mignęła już w poprzednim tomie. Swoje miejsce ma także Sawako – która może sprawiać wrażenie nieco normalniejszej niż poprzednio. Acz zwraca uwagę fakt, iż jest to bodaj pierwsza postać, której nietypowe preferencje seksualne autor postanowił tu ostatecznie ujawnić – i trzeba przyznać, że jej lepienie się do uczennic nabiera nieco niepokojącego charakteru.
Wspominałem, że trzeci tomik ciągnął mi się nieco i miejscami nużył, przez co nie byłem pewien, co czeka mnie w czwartym. Na szczęście okazał się on nieco lepszy. Co prawda nadal czuć lekkie zmęczenie materiału i brak świeżych pomysłów oraz postaci, ale przyznam, że gagi śmieszyły mnie częściej niż w tomie trzecim. Zaś finał – cóż, wyraźnie stworzony pod „Ciąg dalszy nastąpi”. Faktycznie, ukazały się mangi poświęcone zarówno uniwersyteckiemu życiu dziewczyn, jak i dalszym losom klubu muzycznego, jednak w Polsce ich nie zobaczymy, tak przynajmniej zapowiedział wydawca.
Jeśli chodzi o polskie wydanie i przekład – zauważyłem niekonsekwencję w zdrabnianiu imienia Mugi, która raz jest „Muguś” (strona 9), a raz „Mugiś” (strona 49). Z kolei na stronie 87 Yui czyta tekst, który jest tak niewyraźny, że nie sposób go odszyfrować, mimo że ewidentnie napisany jest po polsku. Pojawiają się także fragmenty Romea i Julii, jednak nie w przekładzie któregokolwiek ze znanych tłumaczy, ale własnym, co wynika z tego, iż w oryginale sam autor nie cytował wiernie Szekspira, ale zamieścił własne interpretacje fragmentów jego dramatu.
Tradycyjnie kilka pierwszych stron jest w kolorze, zaś pod obwolutą znajdziemy dodatkowe historyjki. Na okładkę trafiła Mugi, przez co czwórka głównych bohaterek dostała swoje okładki – poszkodowane zostały Azusa i Sawako, ale mówi się trudno. Acz warto zauważyć, że Azusa załapała się na ilustrację na ostatniej stronie okładki, gdzie towarzyszą jej Jun i Ui. Niestety, tym razem nie ma już żadnych dodatków ani ilustracji specjalnych, które pojawiały się wcześniej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 4.2015 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 8.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 11.2015 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 2.2016 |