Tokyo Babylon
Recenzja
Po ponad dwudziestu latach od polskiej premiery X autorstwa grupy CLAMP nareszcie otrzymaliśmy polskojęzyczne wydanie Tokyo Babylon, historii opowiadającej o relacjach łączących Subaru i Seishirou, która pozwala lepiej zrozumieć ich motywacje i zachowania podczas walki o dalsze losy świata i ludzkości. Oczywiście śmiało można obstawiać, że w tym czasie wszyscy zainteresowani tematem już dawno sięgnęli po inne wersje Tokyo Babylonu, należy jednak docenić fakt, że wydawnictwo JPF zdecydowało się na tak karkołomne przedsięwzięcie (biorąc pod uwagę mnogość zapowiadanych tytułów i wątłe siły przerobowe), jak opublikowanie kolekcji mang grupy CLAMP.
Szesnastoletni Subaru jest trzynastą głową rodu Sumeragi, onmyōji (w polskim tłumaczeniu użyto słowa „magzorcysta”) zajmującym się czuwaniem nad bezpieczeństwem duchowym kraju, co w praktyce sprowadza się do przyjmowania płatnych zleceń związanych ze zjawiskami paranormalnymi. Chłopakowi towarzyszą siostra bliźniaczka Hokuto oraz dwudziestopięcioletni weterynarz Seishirou Sakurazuka, który również posiada magiczne zdolności, a ponadto podkochuje się w Subaru. Fabuła pierwszego tomu mangi jest bardzo luźna i skupia się na niepowiązanych ze sobą sprawach prowadzonych przez Sumeragiego. Oprócz elementów mistycznych nie brakuje w nich wątków społecznych. Jeden z rozdziałów poświęcono Hokuto, która pomaga w ucieczce przed policjantami kobiecie nielegalnie przebywającej w Japonii. Czytało się go bardzo przyjemnie, zwłaszcza że siostra bliźniaczka Subaru kreowana jest przez autorki na impulsywną i rozwrzeszczaną osobę (w przeciwieństwie do jej cichego, grzecznego i ułożonego brata), więc możliwość poznania jej od bardziej ludzkiej strony stanowiła miłą odmianę. Osoby martwiące się o ewentualne sceny erotyczne mogą odetchnąć z ulgą. Wątek uczuciowy w pierwszym tomie jest ukazywany w bardzo żartobliwym tonie, a wszelkie próby wyznawania miłości przez Seishirou kończą się zażenowaniem ze strony Subaru. Chociaż przywodzą one na myśl typowe komedie romantyczne, autorki co jakiś czas subtelnie dają znać, że sprawy mogą przybrać zupełnie inny obrót.
Rodzimy przekład czyta się bardzo swobodnie. Zastanawia mnie, czy w oryginalnej wersji kobiety mieszkające w blokowiskach wyrażały się o dzieciach/nastolatkach jako o „podejrzanej gówniarzerii”, a zgwałconą dziewczynę nazywały „wybrakowanym towarem”. Trochę w to wątpię, biorąc pod uwagę, że komiks był wydawany w latach 90. XX wieku, a jego akcja rozgrywa się w tym samym okresie. Niestety nie miałem styczności z wersją japońską, więc nie mogę tego jednoznacznie orzec. Styl wypowiedzi Hokuto świadczy natomiast o zbytnim dostosowaniu do języka współczesnej młodzieży. Kwestią sporną jest również tłumaczenie słowa onmyōji jako „magzorcysta”. Wydaje mi się, że zupełnie nie było takiej potrzeby, zwłaszcza że wśród odbiorców mangi i anime nie jest to całkowicie obcy wyraz. Wystarczyłby przypis wyjaśniający, kim jest onmyōji. Tymczasem fani japońskich komiksów muszą domyślać się, o co właściwie chodzi, a osoby spoza kręgu popkultury japońskiej zostały pozostawione z dziwacznym słowem w języku polskim, które niewiele im powie.
Rodzima wersja Tokyo Babylon została wydana w ramach kolekcji mang grupy CLAMP. Cechuje ją łączenie kilku tomów w jeden (siedem oryginalnych zastąpiły trzy grubsze) oraz powiększony format. Ponieważ zakupiłem droższą edycję, mój tomik ma twardą oprawę oraz obwolutę utrzymaną w czarno‑czerwonej kolorystyce (okładka zwykłej wersji jest miękka, czerwona ze złotymi akcentami). Ilustracja na okładce przedstawia trójkę bohaterów mangi. Nie różni się ona pomiędzy wydaniami. W środku znajdziemy niestety zaledwie jedną kolorową stronę prezentującą obejmujących się Subaru i Seishirou. Trochę szkoda, że pod względem kolorowych grafik i ogólnej jakości kolekcja CLAMP‑a traktowana jest po macoszemu. W końcu od takiej publikacji oczekuje się nieco więcej, niż od typowych wydań mang. Tymczasem reedycja D.N.Angel ma mnóstwo kolorowych stron, wklejane plakaty, lakierowaną okładkę i inne „wodotryski”. Różni się też ceną (na niekorzyść recenzowanego komiksu). Cena okładkowa Tokyo Babylon w twardej oprawie to 63,00 zł, natomiast za D.N.Angel w twardej zapłaciłem 54,60 zł. I gdzie tu sprawiedliwość? W środku tomiku znalazłem dwie pocztówki z Subaru i Seishirou (powstałe na bazie wspomnianej wcześniej kolorowej strony) oraz zakładkę z grafiką z okładki. Tomik składa się z 434 stron, z czego 12 ostatnich jest praktycznie zupełnie niezadrukowanych, na niektórych umieszczono okładki polskiej edycji mangi RG Veda bądź napis „CLAMP CLASSIC COLLECTION”, jednak biel i pustka zdecydowanie przeważają.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | J.P.Fantastica | 3.2024 |
2 | Tom 2 | J.P.Fantastica | 6.2024 |
Zapowiedzi
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
3 | Tom 3 | J.P.Fantastica | 9.2024 |