Manga
Arcana Soul
- アルカナ
Za wszystkim stoją duchy. Są częścią porządku na świecie. Tę niepodważalną prawdę poznaje dwóch policjantów, wciągniętych w wir zagadek przez pacjentkę psychiatryka o imieniu… no właśnie.
Recenzja / Opis
Część pewnej szkoły podstawowej burzy eksplozja. Dwaj policjanci, Murakami i Nakabayashi, udają się do szpitala psychiatrycznego w celu przesłuchania jednego z tamtejszych lekarzy – doktora Yuukina, który zadzwonił do szkoły z ostrzeżeniem na chwilę przed wybuchem. Psychiatra, z tegoż powodu podejrzany o podłożenie bomby, tłumaczy, że o wykonanie telefonu poprosiła pacjentka, która wybuch przepowiedziała. Niepamiętająca, kim jest młoda podopieczna placówki twierdzi, że o podłożonej bombie powiedziały jej duchy dzieci, które zginęły we wcześniejszych eksplozjach. Mówią też, że następna będzie dzisiaj… Ostatecznie sprawa eksplozji w szkołach zostaje rozwiązana, a dziewczyna tymczasowo nazwana przez zauroczonego nią Murakamiego Maki.
I tak, niestety, sprawy się mają przez prawie pół mangi – bohaterowie wpadają w wir kolejnych zdarzeń z serii „sprawa dla gliniarza”, w których, jak się okazuje, dzięki wymykającej się co rozdział z psychiatryka (że też nikt jej nie przypilnował po pierwszym razie…) w celu powiadomienia policjantów Maki, mają udział duchy, z którymi rozmawiała. Nie są to kompletne zapychacze – przez tę część fabuły stopniowo ujawnia się tajemnica Maki, a Murakami odkrywa cokolwiek przerażającą prawdę o sobie (nie, nie o skłonności do nastolatek tu chodzi). Niemniej jednak wszystko to mogło odbywać się w ciekawszych niż trącące „potworem tygodnia” aresztowania kolejnych zbójów okolicznościach, a przy okazji troszkę zwiększyć tempo. Na tym etapie bowiem nieraz myślałam o zakończeniu lektury. Na szczęście tę wadę z nadwyżką wynagradza reszta komiksu – gdzie całkowicie ulatnia się nuda, a historia nabiera porządnej ciągłości i trzyma w napięciu, przy czym na czytelnika czeka niejedna niespodzianka, a także bardzo ciekawe zagłębienie się w temat duchów. Co się na początku namęczyłam to moje, jednak ta część fabuły wynagradza wszystko, niesamowicie wciągając. Tak dobrze jednak nie jest do samego finału, ponieważ historia zostaje po prostu niedokończona. W roli pseudozamknięcia zaś wystąpił lekko tandetny melodramat. Szkoda, nie powiem.
Dreszczowiec, jakim jest Arcana Soul, przyozdobiono dużą porcją humoru – z którym jest raz lepiej, raz gorzej. Głównie przejawia się on w różnorodnych sytuacjach, z których najczęstszą jest przypominanie przy każdym spotkaniu Nakabayashiemu przez Maki, że jego dług znowu wzrósł. Każdy tomik zakończony jest dodatkiem w postaci pasków komiksowych przedstawiających scenki z bohaterami – prezentującymi humor stanowczo od tej gorszej strony. Rzecz jasna, gdy ma się zrobić zabawnie, postacie ostrzegawczo przeistaczają się w formy super‑deformed – co mnie osobiście mierzi, bo wydaje się pokazywaniem przez autora paluchem, w którym momencie czytelnik ma się uśmiechnąć.
Osobowości bohaterów zostały pobieżnie nakreślone. W zasadzie w sam raz, jak na dwutomową mangę, choć odrobinę rzuca się w oczy pewna szablonowość postaci. Najciekawiej wypada Maki – której wyzucie z emocji w zestawieniu z tym, że nie wie kim jest, jej prawdziwą tożsamością i umiejętnościami, które chwilami zaskakują ją samą, tworzy interesujące połączenie. Dwóch gliniarzy, z którymi przyszło jej współpracować, stanowi swoje przeciwieństwo: Murakami to typ porywczy, a Nakabayashi kontrastuje z nim pewną fajtłapowatością. Ten ostatni z biegiem wydarzeń dość szybko schodzi na dalszy plan, na którym zostaje głównie po to, żeby słuchać od Maki kolejnych zmianek o rosnącym długu. Spotkamy też złośliwego ducha praprapra…pradziadka jednego z bohaterów, impulsywną dziewczynę winną pomoc naszym protagonistom, a także bishounena jak z obrazka, spowitego aurą makabrycznej tajemnicy (część poświęcona temu wątkowi jest właśnie najlepszą częścią).
Graficznie Arcana Soul jest przyjemne dla oka, choć dość rzuca się w oczy pewna oszczędność kreski, widoczna szczególnie w tłach. Projekty postaci niczym się wyróżniają. Są zwyczajnie ładne – proporcjonalne, o małych oczach i na swój zarysowy sposób starannie wykonane.
Arcana Soul to manga nierówna. Gdyby jej pierwsza połowa trzymała świetny poziom drugiej, zamiast sięgać po nudne, ograne motywy, byłaby naprawdę dobrą pozycją. Tymczasem pozostaje jedynie średnią, balansującą w kierunku tej lepszej strony skali. Miłośnicy historii z elementami nadprzyrodzonymi mogą po nią sięgnąć – pamiętając, że zanim dotrą do prawdziwej opowieści z dreszczykiem o duchach, będą musieli przebrnąć przez nużący początek, przez który przejść trzeba, żeby zrozumieć ciąg dalszy. Z pewnością wśród opowieści tego typu można znaleźć lepsze, a przede wszystkim… w całości zajmujące?
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Shueisha |
Autor: | Yua Kotegawa |