Tanuki-Manga

Na podstawie opowiadań, nie mangi.

W tym roku pewna grupa wznowiła tłumaczenie serii. Wydane jest 49 rozdziałów do 9 tomu, więc jest już co poczytać.

Minęło już sporo czasu, więc jeśli chodzi o samą fabułę to pozostało mi głównie złe wrażenie. Wydaje mi się, że odcinki były po prostu bardzo kiepsko napisane. Najbardziej jednak uwierała mnie animacja i wygląd postaci. To, że nie zmienia się zwycięskiego składu sprawdza się również w przypadku adaptacji. To, co Brains Base zrobiło z serią woła o pomstę o nieba. Chyba najlepiej podsumowuje to kadr z ostatniego odcinka, który był tak spartaczony, że o niebo poprawiło go dorysowanie jednej kreski przez użytkownika pewnego forum. Wszystko razem sprawiło, że staram się nie pamiętać, że tzw. drugi sezon w ogóle powstał i udawać, że mam nadzieję, że kiedyś powstanie kontynuacja anime S&W.

W takim wypadku lepiej kupić opowiadania. Minie sporo czasu zanim manga dojdzie do zakończenia historii a jeszcze więcej zanim zostanie przetłumaczona.

Nie wiem czemu odebrałaś to jako naskakiwanie, było to zwykłe zwrócenie uwagi. To, że wiele osób robi elementarne błędy językowe a nauczycieli jest niekompetentnych nie jest żadnym wytłumaczeniem. Zaimków chyba jeszcze nie usunięto z podstawy programowej, ale diabli ich wiedzą.

Pytanie wciąż wydaje mi się dziwne. Jeśli nie jest się pewnym czy chce się kupić książkę, ale chce się ją przeczytać, to po prostu się ją pożycza (albo przesiaduje w księgarni i czyta na boku). Opinie innych raczej nie pomogą chyba, że znajdzie się kogoś z podobnym gustem.

Tę serię. Łatwe do skojarzenia…

Poza rażącymi błędami w pisowni samo pytanie jest dość dziwne. To zależy wyłącznie od ciebie. Chcesz mieć serię do półce i do niej wracać – kupuj. Chcesz raz przeczytać – pożycz. Tak samo jak ze wszystkimi czytadłami.

Manga jest dobra. Trudno ją porównywać z anime, ale jest chyba trochę wierniejsza oryginałowi. Aczkolwiek z pewnością jest lepsza od tzw. drugiego sezonu, który nie powinien nigdy powstać w takiej postaci…

Również mogę powiedzieć, że jeśli kupować to lepiej opowiadania. Angielskie wydanie jest z tego co wiem dość daleko z materiałem i pojawia się w przyzwoitych odstępach czasu, więc nie powinno być problemu ze skompletowaniem całości. Z tego co mi mówił znajomy jest o dziwo całkiem przyzwoite.

Z plotek krążących po sieci wynika, że podczas ostatniej dłuższej przerwy chorobowej autorki, edytorzy i asystenci zyskali duży wpływ na serię. Nie trudno w to uwierzyć, bo z rozdziału na rozdział fabuła straciła resztki spójności i kreska drastycznie się zmieniła. Od jakiegoś czasu tylko przeglądam kolejne rozdziały, bo i tak nie wiem kto (bo trudno odróżnić), co (bo nie ma sensu), a często nawet kiedy (przez ilość retrospekcji). Mimo tego kolejne tomy sprzedają się chyba w miarę przyzwoicie, więc seria raczej nie zostanie szybko skończona, ale na poprawę bym nie liczył.

Niby można wskazać, że to Azja, ale w tym przypadku Korea czy Japonia nie robi różnicy a dokładniej określa rejon. Prawdę mówiąc nie pamiętam czy w serii było wprost powiedziane, że to Korea. Podejrzewam, że gdyby nie przyrostki to niewielu by na to wpadło ;]

Trudno nie odnieść takiego wrażenia skoro to manga brata autora Naruto. Tyle, że została wydana niewiele później, ma przejawy spójnej fabuły i jakiegoś rozwoju postaci, czego nie można powiedzieć o bratnim tasiemcu. Przyznam się, że ze wspomnianych serii z pewnością wybrałbym 666 Satan choćby ze względu na samą długość i istnienie zakończenia, co automatycznie stawia ją w innej lidze. A jeśli szukać faktycznie dobrego shounena to stanowczo wśród innych tytułów.