x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Już dawno nie czytałam takiej opery mydlanej istny melodramat na wrotkach – azjatycka siostrzyczka mody na sukces. Bleeee…
M
tinky
30.04.2011 13:33 genialne!
Genialna opowieść. Tak na początku myślałam i z takim przekonaniem ją skończyłam, choć wielokrotnie dobijały mnie te zwroty akcji (często używałam słowa: znowu??..) Koniec raczej sztampowy choć nie wyobrażam sobie po całej tej lekturze innego. Pod koniec serii zaczęli używać humoru co z pewnością odniosłoby sukces od początku :) Jeśli chodzi o mnie to nie żałuje tych kilku godzin poświeconych tej mandze i serdecznie polecam :)
Genialna manhwa. Zaczyna się sztampowo, mamy tu zwykłą dziewczynę i księcia z bajki, który się w niej zakochuje. Zabiera ją do swojego kraju… No i niestety przestaje być różowo. Bohaterka musi się zmierzyć z tym całym 'salonowym' życiem, przyzwyczaić się do tego, że paparazzi śledzą każdy jej ruch, zero prywatności, zero przyjaciół… Sama jedna musi się zmierzyć z intrygami, które są wymierzone przeciwko niej. To działa na nią jak kubeł zimnej wody, poznaje, jak okrutne potrafi być życie. W dodatku uczucie między Jarte a Jay wielokrotnie jest wystawiane na próbę. W końcu prawie zamiera… Jay zaczyna mieć problemy z psychiką, popada w depresję… kliknij: ukryte cudem unika śmierci. Brak słów, po prostu trzeba przeczytać. Jest to historia Kopciuszka, ale osadzona we współczesnym okrutnym świecie.
A może chcesz przenieść ten komentarz w lepiej widoczne miejsce i ustawić go jako opis do tytułu ? :)
M
Lena
24.12.2010 21:02
Wersja kopciuszka? nie za bardzo, może z początku tak, ale nie przypominam sobie, by Kopciuszek był tak krwawy , a główna bohaterka borykała się potem z problemami natury psychicznej, itp. itd. Recenzja, jest jaka jest, czyli beznadziejna, nie mówi nic o mandze. Sięgnęłam po „100% perfect girl” myśląc, że to będzie lekkie romansidło, może fabuła nie powala, ale z moim nastawianiem mnie zaskoczyła. Nie zgadzam się z recenzją, bo była napisana zapewne po powierzchownym przejrzeniu mangi, lub nawet tylko kilku pierwszych rozdziałów, które rzeczywiście przypominają Kopciuszka, ale bez przesady, oceniajmy całe dzieło, a nie 3 pierwsze tomy.
Mamy w serwisie jakąś niewidzialną recenzję czy mowa o opisie, którego zadaniem jest jedynie skrótowe przybliżenie fabuły? Jednak recenzja i opis to dwie zupełnie różne rzeczy.
Ja z kolei zachęcam do stworzenia opisu lepiej oddającego charakter manhwy. Tudzież do napisania recenzji :)
Jest to zresztą doskonały przykład na to, dlaczego od dawna zastrzegamy, że nie odpowiadamy za merytoryczną część tekstów.
sora-nee
29.12.2010 12:57 Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.
Masz sałkowitą racje źle ją napisałam. Jeśli pozwolisz wyjaśnię: strona na której czytałam kończyła się na 13 ch. i nawet nie zauważyłam, że jest tego wiecej. Za błąd przepraszam. Zabieram sie za przeczytanie reszty i napisanie tego jak trzeba. Dziękuje.
Gniot
genialne!
*^^*
Re: *^^*
Pozdrawiam
Jest to zresztą doskonały przykład na to, dlaczego od dawna zastrzegamy, że nie odpowiadamy za merytoryczną część tekstów.
Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.