Totally Captivated
Recenzja
To, iż Mookyul poważniej zacznie interesować się Ewonem, było jedynie kwestią czasu, a że mężczyzna w tej dziedzinie życia zdrowego rozsądku i dojrzałości nie ma za grosz, to skutki możecie sobie z łatwością wyobrazić. Sprawa jest o tyle poważna, że los uwielbia płatać figle i obu panów łączy znacznie więcej niż mogłoby się wydawać, a młody gangster jak już coś postanowi, to zwykle idzie do celu po trupach (na razie metaforycznych). W tym samym czasie dowiadujemy się również nieco o zapleczu biznesowym i związku, jaki łączy Mookyula z jego szefem. Oj, będzie się działo.
Co się odwlecze to nie uciecze (nr 2), czyli opóźniony, ale cały i zdrowy drugi tomik Totally Captivated dotarł po blisko pięciu miesiącach do spragnionych ciągu dalszego czytelników. Akcja zdecydowanie nie stoi w miejscu, a wprowadzane kolejno wątki bardzo zgrabnie się ze sobą łączą. Może jest mniej zabawnie niż poprzednio, bo sporo miejsca poświęcono na czającą się za kurtyną intrygę i niezbyt szczęśliwą przeszłość Mookyula, ale całość nadal podszyta jest humorem, więc wpadnięcie w otchłań rozpaczy nam nie grozi. Jiho zostaje odsunięty na nieco dalszy plan, bo szef zaczął interesować się swoją sekretarką, a że przypadki chodzą po ludziach… Cóż, wątek wspólnej przeszłości panów jest może odrobinę naciągany, ale stanowi jedynie punkt wyjścia dla świetnie opisanych relacji, w których chemii nie brakuje, co bez wątpienia potwierdzają fajerwerki w tym tomie. Między Ewonem i Mookyulem dzieje się naprawdę dużo, skrajne emocje kotłują się, a zupełnie odmienne charaktery i podejście do życia zdecydowanie nie ułatwiają dojście do jakiegokolwiek porozumienia. W dalszym ciągu podoba mi się dojrzałość, przewrotność i świeżość, z jaką autorka opisuje całą sytuację, bo mimo pewnego przerysowania związkowi bohaterów znacznie bliżej do rzeczywistości niż wielu innym parom „po fachu”, tonącym pod zwałami sztampy i absurdu.
Jak zwykle w przypadku wydawnictwa Kotori mamy do czynienia z porządnym wydaniem. Wita nas ładnie zaprojektowana lakierowana okładka ze skrzydełkami, w środku zaś (tak jak poprzednio) stopka redakcyjna i spis treści. Wyrazisty druk prezentuje się bardzo ładnie, ale już papier, mimo że bielutki, jest chyba odrobinę za cienki, bo w wielu miejscach druk przebija na drugą stronę. Edycja również wypada dobrze, przez co lektura jest bardzo miła i przyjazna dla oka, numeracja występuje wybiórczo, ale na tyle często, żeby się nie pogubić. Tłumaczenie od samego początku działalności wydawnictwa jest jednym z największych atutów ich mang, i nie inaczej jest tym razem. Dialogi czyta się niezwykle szybko, bo język jest bardzo żywy i „soczysty”, jak przystało na środowisko, w którym rozgrywa się akcja, aczkolwiek nie przesadzono z liczbą wulgaryzmów, przez co całość wypada bardzo naturalnie. Warto również zwrócić uwagę na szczegół, ale dosyć widoczny – mianowicie kwestię zmiany pojawiających się w tomiku nazw marek odzieżowych. Pierwszej z nich dokonano na prośbę strony koreańskiej, a resztę przemianowano w ramach konsekwencji. Zespół wydawniczy bez wątpienia popuścił wodze fantazji i niewykluczone, że większości fanów ta inwencja twórcza przypadnie do gustu, to kwestia indywidualnych upodobań. Nie wyłapałam również żadnych poważniejszych usterek ortograficzno‑interpunkcyjnych, więc korekta również świetnie się spisała.
No, to teraz trzymajmy kciuki za jak najszybsze wydanie trzeciego tomu, bo zakończenie zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po ciąg dalszy!
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 3.2016 |
2 | Tom 2 | Kotori | 8.2016 |
3 | Tom 3 | Kotori | 1.2017 |
4 | Tom 4 | Kotori | 3.2017 |
5 | Tom 5 | Kotori | 11.2017 |
6 | Tom 6 | Kotori | 3.2018 |