Totally Captivated
Recenzja
Zmęczony natarczywością Mookyula Ewon postanawia mu ulec, mając nadzieję, że po jednym stosunku szefowi chcica przejdzie i będzie mieć święty spokój. Biedny student nie zdaje sobie jednak sprawy, iż to dopiero początek jego kłopotów, ponieważ w niedwuznacznej sytuacji zastaje ich nie kto inny jak Jiho, który po namyśle postanawia definitywnie zakończyć ten dziwaczny trójkąt. W pewnym momencie robi się wyjątkowo nieprzyjemnie, ale to właśnie były chłopak Ewona wychodzi z tego bajzlu z najmniejszym mętlikiem w głowie. Mookyul jest nieziemsko wściekły, bo osoba, którą odnalazł cudem po niemal dekadzie, nagle ponownie zniknęła z jego życia. Zaś obiekt jego obsesyjnych uczuć bije się z myślami, bo z jednej strony ma już wszystkiego serdecznie dosyć, a z drugiej coś jednak ciągnie go do charyzmatycznego gangstera. Decyzja, którą ostatecznie podejmie, wywróci jego życie do góry nogami.
Cóż, zapewne domyślacie się, że panowie się w końcu zejdą ze sobą, ponieważ w innym przypadku autorka nie miałaby o czym pisać… Znaczy, miałaby, ale zważywszy na dotychczasowy rozwój wydarzeń, takie posunięcie nie miałoby większego sensu. Pączkującemu związkowi Ewona i Mookyula towarzyszy odpowiednia oprawa w postaci fajerwerków, bo oczywiście nie może być zbyt pięknie. Trzeci tom Totally Captivated bardzo ładnie pokazuje, z jaką łatwością pani Yoo unika najbardziej irytujących schematów i nie popada w skrajności. Bardzo zgrabnie zarysowuje rozwój relacji bohaterów, które co prawda do najzdrowszych nie należą, ale nie straszą aż tak bardzo rozwiniętą patologią i są całkiem wiarygodne. Bez dobrych interakcji by się nie obyło, bo to właśnie one napędzają akcję w tej odsłonie – panów do siebie ciągnie na wszystkich możliwych poziomach i tę chemię naprawdę czuć. Dodatkowo najdrobniejsze nieporozumienia nieraz prowadzą do wyjątkowo spektakularnych kłótni, ale na szczęście wynikają one z różnic w podejściu do życia i wyjątkowej wybuchowości Mookyula. Cóż, pan naprawdę nie radzi sobie z emocjami, jest niesamowicie zaborczy, apodyktyczny i momentami po prostu nieobliczalny, więc Ewon teoretycznie powinien brać nogi za pas. Jednakże jego decyzja o pozostaniu w tym kruchym związku jest nieźle umotywowana i nie mamy do czynienia z kolejnym przypadkiem syndromu sztokholmskiego, który próbuje się czytelnikom sprzedać jako nieśmiertelną miłość. Przy okazji autorka bez zbędnego dramatyzmu, bardzo przekonująco, przedstawia lęki głównego bohatera, zaskakująco realistyczne i głębokie, jak na tego typu komiks. Ale żeby nie było, manhwa nie zmienia się nagle w poruszający dramat psychologiczny z drugim dnem.
Wydanie utrzymuje typowy dla wydawnictwa standard, z lakierowaną okładką ze skrzydełkami, które mogą służyć jako zakładki, śnieżnobiałym papierem, porządną edycją i niezwykle udanym tłumaczeniem, które ustrzegło się wpadek językowych. Wygląda jednak na to, że tym razem coś poszło nie tak w drukarni, ponieważ mimo odpowiedniego nasycenia na czarnych kadrach można znaleźć białe smugi, czasami w postaci mglistych napisów, co może sprawiać wrażenie, że część tekstu jest nieczytelna. Aczkolwiek porównanie z wersjami w innym języku sugeruje, że widmowe kwestie znalazły się tam zupełnie przypadkowo i czytelnik nic nie traci z lektury, bo poza tym wszystko jest na swoim miejscu.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 3.2016 |
2 | Tom 2 | Kotori | 8.2016 |
3 | Tom 3 | Kotori | 1.2017 |
4 | Tom 4 | Kotori | 3.2017 |
5 | Tom 5 | Kotori | 11.2017 |
6 | Tom 6 | Kotori | 3.2018 |