Manga
MeruPuri: Märchen Prince
- MeruPuri
Pewnego razu żył sobie książę, który szukał księżniczki, aby złożyć na jej ustach pocałunek… Chwila! To nie ta bajka! Chociaż mamy księcia, księżniczkę i dużo pocałunków.
Recenzja / Opis
Merupuri rozpoczyna się dosyć nietypowo, jak przystało na oryginalną mangę shoujo. Z pewnością bowiem sposób podejścia do miłości, jaki prezentuje ten tytuł, jest rzadko spotykany (albo recenzentka nie jest specjalnie zainteresowana pedofilią). Pierwsze karty mangi pokazują nam zwyczajną, niczym niewyróżniającą się dziewczynę. No, może nie do końca zwyczajną, bo głównym i chyba jedynym marzeniem piętnastoletniej Airi Hoshiny jest znalezienie odpowiedniej przeznaczonej jej osoby, z którą mogłaby spędzić resztę życia, przy okazji zostając wzorową żoną i matką. Jej chęć znalezienia stałego partnera jest wręcz obsesyjna. Nie dla niej jednak raj w postaci spokojnego życia przeciętnej Japonki. Idąc pewnego dnia do szkoły, gubi lusterko, pamiątkę po prababci. Okazuje się, że znalazł je mały, uroczy chłopiec. Airi w obawie przed spóźnieniem biegnie do szkoły, zostawiając chłopca i lusterko. Jednak gdy wraca do domu, młody nieznajomy czeka na nią w tym samym miejscu. Nasza bohaterka, nie mogąc oprzeć się urokowi chłopca, zabiera go ze sobą do domu. Jak wielkie jest jednak jej zdziwienie, gdy po pójściu spać z małym dzieckiem, budzi się w ciasnych objęciach prawie dorosłego faceta. Okazuje się wówczas, że Aram, a właściwie Astella A. Daemonia Eucalystia Aram, bo tak ma na imię, jest księciem w innym świecie, z którym jej prababcia miała pewien związek. Przybył on przez należące do Airi lusterko, a jego celem była ucieczka przez zaklęciem, jakie rzucił na niego brat. Gdy Aram znajdzie się w ciemności, jego ciało siedmiolatka zamienia się w ciało siedemnastoletniego młodzieńca. Za każdym razem, gdy Aram przemieni się w nastolatka, musi zostać pocałowany przez ukochaną – jest to tak zwany pocałunek księżniczki. Tylko taki pocałunek może go przywrócić do pierwotnej dziecięcej postaci. Nietrudno się domyślić, że ową księżniczką okazuje się Airi. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że z zewnątrz siedemnastoletni Aram psychicznie nadal pozostaje siedmiolatkiem.
Fabuła generalnie nie jest specjalnie skomplikowana. Tradycyjnie na drodze do szczęścia naszej pary stanie sporo przeszkód, które będą musieli pokonać. Jednak siła miłości zwycięży wszystko, prawda? Mimo prostoty fabuły i braku nagłych zwrotów akcji (chociaż jest kilka elementów, które mogą zaskoczyć) manga nie nudzi. Czyta się ją bardzo przyjemnie, jest też odpowiednia dawka romantyzmu, całkiem zgrabnie wplecionego w całą historię. Jedyną rzeczą, która nieustannie psuła dobre wrażenie, był wiek Arama. Merupuri jest doskonałym przykładem na to, że chociaż oryginalność z pewnością zasługuje na pochwałę, to co za dużo, to niezdrowo. Z której strony by nie patrzeć na relację Airi i Arama, jest ona nienormalna. Aram jak na dziecko siedmioletnie jest zaskakująco dojrzały. Kiedy znajduje się w ciele nastolatka, bardzo trudno jest myśleć o nim jak o dziecku. Zwłaszcza, że wykazuje typowe zachowania dla późniejszego wieku. Nie uważam się za fachowca, ale tego typu miłość nie jest chyba zbyt częsta u siedmiolatków, zwłaszcza w stosunku do osób dwa razy starszych. Zupełnie nie mogłam się przekonać do relacji, jaka istniała pomiędzy nim i Airi. O ile ewentualnie mogę sobie wytłumaczyć fascynację Arama, o tyle nie potrafię tego zrobić w przypadku dziewczyny. W takim wieku nie powinno się odczuwać tego typu uczuć do dziecka, jakkolwiek by to dziecko nie wyglądało. Dodatkowo razi fakt, że wszystkie sceny, mające upewnić nas w tym, że mamy do czynienia z osobnikiem poniżej dziesięciu lat, wydawały się upchnięte na siłę. Pojawiały się w dziwnych momentach i były bardzo nieprzekonywujące, biorąc pod uwagę, że sporą część czasu Aram zachowywał się jak wyjątkowo dojrzały, bardzo inteligentny młody człowiek. Kwestia mogłaby zostać rozwiązana, gdyby również psychicznie stawał się nastolatkiem, ale tu już wchodziłoby w grę alter ego.
Postaci i fabuła nie bardzo mogą się wybronić, jednak nie tyczy się to kreski. Jako że manga jest przeznaczona zdecydowanie dla pań, nie brakuje w niej atrakcyjnych panów. Rysunki są prześliczne i dla samych projektów postaci warto po ten tytuł sięgnąć. Są bardzo efektowne, można się wpatrywać w poszczególne strony bez końca. Oprócz poprawności anatomicznej i zachwycającego stylu rysowania postaci, ogromne wrażenie robiła również szczegółowość niektórych ubrań, na przykład odświętnego stroju Arama. Od razu widać, że pod tym względem autorka wykazała się nie lada talentem. Dodatkowym plusem jest fakt, że mimo rozmachu strony są przejrzyste i czytelne, bez żadnego problemu można się zorientować w tym, co się dzieje na poszczególnych kadrach.
Merupuri jest pozycją lekką i przyjemną. Jeśli „zapomina” się czasem o tym, że Aram to dziecko, mamy do czynienia z naprawdę nieźle przedstawionym romansem. Ogromnym atutem mangi jest przepiękna kreska, która może nieco rekompensować usterki fabuły. Gdyby nie te problemy, byłaby to jedna z lepszych mang shoujo, jakie czytałam. Jednakże do samego końca nie mogłam się przekonać do związku, w którym ona ma piętnaście, a on siedem lat. Być może mam nietypowe podejście, ale dla mnie aż tak duża różnica wieku może nieco popsuć pozytywne wrażenia, wyniesione z lektury mangi.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Hakusensha |
Autor: | Matsuri Hino |