x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Kreska jest również przyjemna dla oka (uwielbiam kolorowe strony z 2. tomu) i naprawde podziwiam wkład jaki włożyła autorka tworząc mange. Tytuł jak najbardziej polecam i czekam na trzeci tom.
Meago Saga
fajna
nawet dobre, ale...
ale jak kazda manga ma swoje minusy – w tym przypadku jest to slownictwo uzywane przez bohaterow, ktore, co tu duzo mowic, sprawilo, ze ledwo przebrnelam przez niektore dialogi… moze jestem wybredna, ale trudno mi sie czyta dialogi, w ktorych dwoje nastolatkow uzywa slownictwa na poziomie podstawowki… mam nadzieje, ze drugi rozdzial bedzie lepszy pod tym wzgledem ;)
poza tym interesujaca fabula :D – napewno przeczytam kolejne rozdzialy
tuś mi niespodzianko
To raczej tytuł młodzieżowy, ale w swojej kategorii, to czołówka naszego młodego rynku mang fanowskich.
pytanie do autora recenzji
Tzn, że „Meago” była drukowana na domowej drukarce ?
Re: pytanie do autora recenzji
Obawiam się, że gdyby Meago wydrukowany został na dobrej domowej drukarce, wyglądałby o wiele lepiej. A tak? Druk jest miejscami niewyraźny, a zamiast czerni dostajemy ciemną szarość z nierównomiernie rozłożoną farbą (jeśli porównywać do drukarki, powiedziałbym że Meago jest na poziomie atramentówki z początku wieku). A tak się składa, że autorka ma delikatną kreskę, i takie niedociągnięcia są bardzo dobrze widoczne. Tragicznie nie jest, ale moim zdaniem poziom wydania Meago pozostaje poniżej poziomu komiksów z Waneko czy JPF.
Tytułem dodatkowego wyjaśnienia – recenzja została oparta o wydanie 2 poprawione z 2007 r.
Re: pytanie do autora recenzji
Specyfika druku CTP z drukarni z zeszłego roku. Obecnie po zmianie maszyn druk jest czarny jak smoła.
A tu się nie zgodzę. Meago jest drukowane na papierze grubszym i lepszym niż mangi JPF'u czy Waneko. Być może czerń w tym czy innym wydaniu jest lepsza/gorsza – to już zależy od maszyny i okresu w którym komiks był drukowany. Niemniej jednak nie Meago przynajmniej nie wygląda jak wymięte wykrzywione coś co JPF nazywa dodrukiem.
Oprócz tego nie wiem czemu nazywasz Meago Saga „doujinshi” – przyjeło się że są to komiksy publikowane przez autora a nie przez wydawnictwo.
...
Choć rysowników w kraju wielu, niewielu z nich radzi sobie sprawnie jeśli chodzi o rysowanie komiksów. Meago pokazała, że ma warsztat i umiejętności. Fabuła, choć nie jest szczególnie ambitna, jest skonstruowana logicznie i przemyślana. Kreska raczej równa a przy tym przekonująca. Nic dziwnego, że ludziom ten tytuł szczególnie przypadł do gustu.
yay :333
Na szczescie jestem z grona tych osob ktorym konstruktywna krytyka bardzo pomaga i motywuje aby robic dalej i lepiej. Dzieki za zamieszczenie tej recenzji :3 pomoze mi ona uniiknac w przyszlosci niektorych bledow ^_____^
Jak na doujinshi... (Re: yay :333)
Gratuluję podejścia ^^ Wszyscy autorzy przyjmujący krytykę z całego świata ŁĄCZCIE SIĘ!!!
Z kreską autorki parokotnie zetknełam się za pomocą „Otaku”, i muszę przyznać, że mnie oczarowała (heh, mangacy japońscy są daleko, a taki rysownik może mieszkać tuż za rogiem *_*). Bardzo mi się podobała, jest prosta, czysta, i faktycznie nasuneła mi na myśl „Hiromu Arakawa – początki”.
Co prawda, samego dzieła nie czytałam (widziałam kartkę w Internecie czy dwie… Ale tam byli klauni! Moja fobia, nie pytajcie O.o).
W każdym razie, chętnie kupię. Jak tylko się uda.
Pozdrowienia i niech kisiel bananowy będzie z Wami ^^
Mimo wad polecam
Co do samego komiksu, zgapianie fabuły z FMA było momentami aż nadto widoczne, ale – co ciekawe – nie przekreśliło dla mnie tej historii. Wręcz przeciwnie, może jestem dziwna, ale lubię „infantylnych bohaterów” i z chęcią będę śledzić ich dalsze losy. A coś mi mówi, że dalej może być już tylko ciekawiej… ^^
Swoją drogą, razem z siostrą ochrzciłyśmy sposób wydania komiksu mianem „tłuszczowa manga”, co chyba niestety mowi samo za siebie.