x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Bełkot
Nearly
Nie mogłam sie oderwać, a mam świadka, że broda trzęsła mi się niebezpiecznie.
„Nearly” wstrząsnęło mną niezwykle pozytywnie
Polecam!
Nigdy wcześniej, jak mam być szczera, nie patrzyłam na Near'a przez taki pryzmat, przez pryzmat białych puzzli i wiecznej gonitwy za odpowiedzią „dlaczego”.
Urzekło mnie w tej pracy przede wszystkim głębokość i prawdziwość tekstów, gratuluję autorce pomysłów i życzę dalszych sukcesów w pracy. Fanom serii Death Note, stanowczo polecam.
Nearly
10/10, prosimy więcej. : D
odnośnie Nearly
Fabuła…hmm, wątek rywalizacji i zazdrości jest dość trywialny, aczkolwiek finał na dachu niebezpiecznie zahacza od yaoi, a diabli wiedzą, czy nawet nie shota (bo ile lat ma Near?). Napakowanie całości cytatami i odniesieniami w pierwszej chwili sprawia przyjemność – potem jednak zaczyna irytować, bo pojawia się wątpliwość dotycząca tego, czy takie nagromadzenie cytatów nie jest aby sposobem zamaskowania braku pomysłów na rozwój fabuły.
Generalnie – to tytuł dla faktycznie wyrobionego czytelnika, który będzie potrafił docenić erudycję autorki. Jest tu także pewien rodzaj intelektualnego snobizmu, który może drażnić.
W odpowiedzi na recenzję
Nearly to moja pierwsza samodzielna publikacja, ale nie mam pewności, czy da się ją określić mianem debiutu. Jestem współautorką doujinshi (m. in. do serii Naruto), które częściowo były publikowane w internecie i które również ukazały się nakładem wydawnictwa Studio JG. Oczywiście, są to komiksy o zupełnie innym charakterze, bliższe satyrze społecznej i parodii gatunku. Na ich formę wpłynął odmienny sposób powstawania. Fakt, że w Akatsukiss udało nam się w przeciągu trzech tomów dojść od serii kabaretowych gagów do problemu śmierci Boga poczytuję sobie za powód do radości; jednak jeszcze większą radość sprawia mi świadomość, że czytelnicy w tym czasie nie pouciekali… Różnorodność gatunkową uważam za jedną z najwspanialszych cech mangi. Charakterystyczny, ale i niezmiernie różnorodny styl komiksów japońskich daje doskonałe narzędzie do poruszania wielu zagadnień na kilku płaszczyznach.
Nearly powstało – między innymi – jako polemika z platońskim rozumieniem miłości. Starałam się jednak , by było jak zrozumiałe nawet bez sieci intertekstualnych powiązań. Przykładowo: rozmowa Neara i Bobby’ego na plaży nie wymaga lektury Camusa i De trinitate( chociaż ci czytelnicy, którzy wytropili świętego Augustyna, wiedzą dodatkowo, czemu Bobby jest ciemnoskóry ). Zgadzam się natomiast, że znajomość oryginalnej mangi (jeszcze lepiej: mangi i anime) stanowi niezbędne minimum. Death Note to dla mnie wspaniałe źródło inspiracji – a czasami dobry pretekst, by opowiedzieć zupełnie inne historie. Projekty autorskie, nad którymi pracuję, wymagają innego, bardziej klasycznego typu narracji.
W kwestii rysunku : dziękuję tak za ciepłe słowa, jak i konstruktywną krytykę, zwłaszcza w komentarzach. W pierwszym zamierzeniu chciałam zmienić kanon rysowania postaci (w odniesieniu do proporcji używanych przez Takeshiego Obatę ), tak, by przypominały one bohaterów prac Mari Okazaki. Potem wróciłam do proporcji z pierwowzoru. Nie udało mi się jednak usunąć niektórych powstałych w ten sposób niekonsekwencji. Pewne odcienie wykorzystywane w ręcznym cieniowaniu po wykontrastowaniu plansz okazały się o jeden, dwa tony za ciemne. We wszystkich pozostałych przypadkach sposób rysowania wynikał z przyjętych założeń (myślę zwłaszcza o dużej statyczności kadrów i przewadze bieli). Ale widzę również, że przede mną jeszcze daleka droga…
Zamieszczona recenzja wprawiła mnie w głębokie zakłopotanie. Zaciągnęłam wielki dług i mogę go spłacić tylko pracą nad tym, by rysować coraz lepiej i kiedyś prawdziwie zasłużyć na podobną ocenę. Dziękuję.
o stronie rysunkowej
Co nie zmienia faktu, że widać niesamowicie dużo pracy włożonej w ten komiks i jedynie mogę życzyć tyle zapału i chęci przy następnych pracach.