x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Grisznak
26.11.2010 20:41 Dziwne, ale jest w tym szaleństwie metoda
Pierwszy tomik przeczytałem niedawno. Broniłem się rękami i nogami, bo słowo „yaoi” działa na mnie jak płachta na byka. Dobra, przeczytałem i yaoi za bardzo nie dostrzegłem, co pewnie oznacza tyle, że jest to najbardziej hardkorowy jaojec, jakie powstał. Ale żarty na bok, bo „Česary” to nade wszystko znakomita komedia absurdalna, mam wrażenie, że jakoś pasująca do pomysłów literackich awangardy lat 20 i 30. Czytać to trzeba powoli i uważnie, ale nagrodą jest regularny śmiech. Sam czytałem to w pociągu. Tak się złożyło, że gdy wsiadłem, wdałem się najpierw w rozmowę ze współpasażerkami, udając osobę niezwykle mądrą, co na paniach pewne wrażenie zrobiło. Dziwne potem miały miny, gdy wyjąłem z torby komiks (o tempora, o mores!) i zacząłem czytać, dziko rżąc ze śmiechu co kilka stron. Ot, jak pozory lubią mylić. Jednego tylko nie mogę stwierdzić – pierwszy tom stoi na wysokim, pod kątem poczucia humoru, poziomie, natomiast w kwestii historii mam wątpliwości, czy ciągnięcie tego dalej ma sens. Kolejnych nie czytałem, więc nie wiem. I jeszcze jedno – to niesamowite, jak autorka bardzo udanego ale zarazem przystępnego „Dead Nota” potrafiła stworzyć coś tak pozytywnie zakręconego. Duży szacunek z mojej strony.
Dziwne, ale jest w tym szaleństwie metoda
Jednego tylko nie mogę stwierdzić – pierwszy tom stoi na wysokim, pod kątem poczucia humoru, poziomie, natomiast w kwestii historii mam wątpliwości, czy ciągnięcie tego dalej ma sens. Kolejnych nie czytałem, więc nie wiem.
I jeszcze jedno – to niesamowite, jak autorka bardzo udanego ale zarazem przystępnego „Dead Nota” potrafiła stworzyć coś tak pozytywnie zakręconego. Duży szacunek z mojej strony.