x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Od Dakishimetakunai zaczęła się moja przygoda z pracami pani Naono Bohra. Nie jestem znawcą, ale kreska przypadła mi do gustu a bohaterowie są po prostu zwyczajnymi ludźmi. Przedstawione historie, jak zauważa recenzentka, urzekają ciepłem i lekkim, nienarzucającym się humorem.
Mnaga niezbyt przypadła mi do gustu. Kreska raczej mnie odstrasza- nie lubię bardzo męskich mężczyzn, nie ważne, w jakim gatunku mangi. Fabuła też mnie nie zachwyciła- ot, po prostu nie gustuję w takich historyjkach. A po przeczytaniu obu „Noży” miałam poczucie niesmaku…
M
Irma
7.07.2008 08:55 blabla...
ciepła, miękka blablabla…. kreska jest po prostu poprawna. „charakterystyczne miękkie cieniowanie” sprawia, że postać wygląda jakby była po prostu brudna. Co do oryginalności to niestety, są to po prostu historyjki o tym jak panowie się jeden z drugim, a cała otoczka to tylko pretekst do pokazania scen łóżkowych. W swoim gatunku jest to rzeczywiście manga na poziomie, bo całkiem całkiem narysowana, ale serwuje to samo co miliardy innych yaoi. Ot poradnik seksuologiczny w wydaniu dla panów. Nie fascynuje mnie, że elementy składowe związku męsko‑męskiego różnią nieznacznie się od stereotypowego seme‑uke, jeśli w gruncie rzeczy robią to samo co ich bardziej pospolite odpowiedniki. Cóż, myślałam po recenzji, że to manga gdzie proporcje seks‑fabuła są z korzyścią dla fabuły, ale jak zwykle się zawiodłam. Za to dla większości fanek yaoi będzie to przecudowne i przesłodkie. Ich wola.
I Don't Wanna Hold On You
Cóż...
blabla...