x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie wszystkie moje teksty są tak radośnie zgryźliwie, tylko „Ren‑ai Shijou Shugi”, „Desire Climax” oraz przede wszystkim trzy odsłony „Kindan no Koi”. Jakby co, życzę miłej lektury :>
Reszta bohaterów też beznadzieja kiedy na końcu kliknij: ukryte Shonobu postanowił zostac księdzem czy mnichem nie wiem jak to u nich jest to myślałam że spadnę z krzesła.
Odagiri też jakiś dziwny. Najpierw ta cała zemsta a potem co nagle znowu są przyjaciółmi.
Faceci to jakoś przeżyłam ale główna bohaterka przyprawiała o zawrót głowy. Jej bezmyślne działania i to że pozwalała ze sobą robic to co inni chcą…:sigh:
Przeważnie w mangach kiedy główna bohaterka jest beznadziejna to często ratują to bishoneni ale tutaj to zawiodło, a jeśli i to zawodzi to wtedy bohaterowie drugoplanowi starają się ratowac sytuację ale i tu autorka poległa.Siostra która nawet nie wiedziała z kim mogła miec dziecko i jej chłopak który nie potrafił nic zrobic dopóki ktoś nie dał mu kopniaka.
Kreska nie podobała mi się. Postacie dziwnie rysowane jedynie czasami same twarze z bliska wyglądały ok ale tak te puste spojrzenia, dziwne nosy i reszta ciała. Ta kreska nie przypadła mi do gustu. Dodam jeszcze że autorka mogła skrócic tą mangę a nie wszystko rozwlekac na 12 tomów w których i tak praktycznie działo się to samo.
Recenzja
Główna bohaterka to debilka – zgadzam się, ale jaka urocza debilka. Co raz pukałem się w głowę myśląć: co ona do jasnej ciasnej robi i sobie myśli?!
Pan okrutnik – no tak oczywiście, że się spodobować wam nie mógł, bo tak został okazany, ale ja go strasznie polubiłem ^^ Idealna partia dla tej głupiej dziewki, która potrzebowała silnego, niezależnego mężczyzny… no cóż.
Dwóch pozostałych adoratorów – meh. Nie mam nic ciekawego do powiedzenia, ale przez jej tzw brata miałem cały czas ciarki.
Ogólnie nie żałuję czasu poświęconego dla tej mangi. Lubicie trochę mroczniejszego tonu romansidła? Jeżeli tak to ta manga jak najbardziej jest dla was.
Stowarzyszenie poczwórnego debilizmu ...czyli Hot Gimmick!
Postacie drugoplanowe też nie są lepsze. Jedynie Subaru, Asahi i o dziwo, Akane wywołali u mnie ciepłe uczucia – a rozdziały skupiające się na relacjach pomiędzy właśnie Subaru i Akane uważam za najsłodsze i najbardziej sympatyczne w całej mandze. Szkoda jedynie, że jest ich tak mało…
Kreska też mi nie podeszła, choć nie jest zła. Jakoś nie przypadły mi do gustu sposoby rysowania profili. Były bardzo kanciaste i przytłaczające.
Na dokładkę – jednotomowa nowelka, która przedstawia alternatywne zakończenie kliknij: ukryte czyli co by było gdyby Hatsumi zdecydowałaby się na Shinogu zamiast aroganta Ryokiego?. Po przeczytaniu tego dziełka doszłam do wniosku – jak dobrze, że mangaka skończyła swoją przygodę z HG. Ahh!
ps. Zreszta to nie jedyna manga Aihary, której nie znoszę. Bywa, i to często, że tworzy ona „dzieła” naprawdę o wiele gorsze niż zrecenzowane HG. Przeczytajcie Teacher's Pet, a się dowiecie o czym mówię…
eee...
kreska
Co do fabuły…początek nie zachęca, więc przeczytałem 2 rozdziały i 1 ostatni…sądzę, że to całkowicie wystarczy.
nic ciekawego
Re: nic ciekawego