Zawrócić czas
Recenzja
Kengo wymusza na Hidetoshim podjęcie decyzji dotyczącej ich związku, ale ten ostatni nie wydaje się z tego powodu nieszczęśliwy. W końcu ma to, czego pragnął od wielu lat, choć pewne przyzwyczajenia trudno wyrugować. Hidetoshi nadal ma wątpliwości czy Kengo faktycznie go kocha, czy też spotyka się z nim z litości, bo boi się stracić przyjaciela. Niestety żadne zapewnienia ze strony kochanka nie są w stanie go uspokoić, oczywiście do czasu. Zresztą Kengo też nie czuje się komfortowo, obawia się, że ukochany znowu zniknie z jego życia lub, co gorsza, wróci do brutalnego byłego partnera. Ale wspólna codzienność i częste rozmowy powoli cementują związek panów…
Tom drugi to właściwie kropka nad i, ponieważ już od pierwszych stron wiadomo, że wszystko skończy się szczęśliwie. Naturalnie jest kilka problemów, z którymi muszą się zmierzyć bohaterowie, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że dadzą sobie radę. Konieczność spotkania się z byłym chłopakiem, nagłe pojawienie się eksdziewczyny sprzed lat czy odnowienie relacji z rodziną wydają się nic nie znaczącymi przeszkodami. Fabuła leniwie, ale konsekwentnie zmierza ku ciepłemu i uroczemu finałowi, ale to akurat żadna niespodzianka. Nieco bardziej ortodoksyjne fanki yaoi ucieszy zapewne fakt, że w przeciwieństwie do części pierwszej, tom drugi obfituje w sceny łóżkowe. Warto jednak zaznaczyć, że nie są one wulgarne czy niesmaczne. Zmienił się też nastrój – jest pogodniej i cieplej, wyraźnie widać, że najgorsze już za bohaterami, nawet jeśli chwilami dręczą ich jeszcze wątpliwości. Nie zabrakło również charakternej i zapadającej w pamięć koleżanki z pracy Kengo, Yuuny. Podsumowując, druga część skupia się na teraźniejszości i zgrabnie zamyka wszystkie wątki, pozostawiając czytelnika zadowolonego z lektury.
Jakość wydania nie zmieniła się. Matowa, ładnie zakomponowana obwoluta tym razem utrzymana jest w odcieniach różu i pomarańczu. Z tyłu znajdziemy krótki opis mangi, a na skrzydełku z przodu jeszcze krótsze biogramy autorek. Tomik rozpoczyna kolorowa ilustracja, przedstawiająca głównych bohaterów, a wydrukowana na papierze kredowym. Dalej znajdziemy stronę tytułową i spis treści. Komiks rozpoczyna przypomnienie tego, co działo się w poprzednim tomie i skrótowy opis postaci – dodatek przydatny i mile widziany, zwłaszcza że odstęp wydawniczy między kolejnymi częściami jest spory. Ponownie nie mam żadnych zastrzeżeń do jakości druku, jest schludnie, ostro i z dbałością o detale oraz odpowiednie nasycenie. Mam natomiast drobne uwagi względem tłumaczenia, które wypada bardzo dobrze, ale trochę zgrzytały mi pewne drobiazgi. Na stronie sto sześćdziesiątej Kengo stwierdza: Nie chcę żebyś zdawał raport, tylko byś przychodził do mnie po radę! – to „byś” brzmi wręcz kuriozalnie. Nie wiem czy tłumaczka próbowała uniknąć powtórzenia, czy może nadgorliwa korekta coś tu zmieniła, ale efekt jest taki, że cały rytm zdania się zgubił. Poza tym w mandze pojawiają się angielskie zwroty, które z powodzeniem można zastąpić polskimi odpowiednikami (freelancer) lub w nieskomplikowany sposób przetłumaczyć opisowo (coming out). Na końcu tomu znajdziemy posłowie Kotetsuko Yamamoto, ośmiostronicowy dodatek pod tytułem Słodkie zmartwienie, który można uznać za epilog opowieści oraz kolejne posłowie, Haruhi Sakiyi. Ostatnią stronę zajmuje stopka redakcyjna.
Zawrócić czas to udana i sympatyczna dwutomówka. Ringo Ame ponownie nie zawiodło moich oczekiwań i wydawniczo stanęło na wysokości zadania. Swoją drogą, przedłużające się milczenie ze strony wydawnictwa mocno mnie zaniepokoiło, tym bardziej cieszy ich pyrkonowa niespodzianka. Oby tak dalej!
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Ringo Ame | 5.2015 |
2 | Tom 2 | Ringo Ame | 4.2016 |