x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Jest to romans z cyklu: główni bohaterowie szybko zostają parą, a następnie zmagają się z przeciwnościami losu.
I tak, o ile pierwszy rozdział był w miarę ok, tak już następne idą w cooooraz gorszym kierunku, aż postanowiłam porzucić ten romansik po 7 rozdziałach.
kliknij: ukryte Sam pomysł na ślub głównych bohaterów 'dla świętego spokoju rodziny' już mnie powalił :| Po 'ślubie' bohaterowie zachowują się tak, jakby byli parą. Właściwie po ślubie zaczynają się poznawać i budować swój związek. Akurat samo pojęcie małżeństwa w tej mandze zostało tak spłycone, że szkoda gadać.
Druga rzecz – o ile na początku lubiłam Towako i uznałam ją za mimo wszystko myślącą heroinę, tak później dobija czytelnika ciągłymi wątpliwościami i smutkami, gdy jej związek nie idzie w tym kierunku, który ona sobie życzyła. Dodatkowo, nawet jej do głowy wtedy nie przychodzi, żeby porozmawiać ze swoim mężem.
Z tego co wyczytałam ze spoilerów jeszcze nie przetłumaczonych rozdziałów, dalej robi się tylko dziwaczniej, a co za tym idzie – sztucznie.
Kreska jest dość miła dla oka – Towako jest wręcz ślicznie rysowana, czego nie mogę napisać o Yuudze, bo przypomina…typowego bisha. Pierwsze moje skojarzenie było 'to brat bliźniak Usui z Kaichou wa Maid‑sama!'. Szkoda tylko, że często postaci są rysowane albo ze śmiesznymi minkami albo w SD, przez co nie mogłam za często podziwiać urodzy Towako czy ładne tła.
Jest to romans z cyklu: główni bohaterowie szybko zostają parą, a następnie zmagają się z przeciwnościami losu.
I tak, o ile pierwszy rozdział był w miarę ok, tak już następne idą w cooooraz gorszym kierunku, aż postanowiłam porzucić ten romansik po 7 rozdziałach.
kliknij: ukryte Sam pomysł na ślub głównych bohaterów 'dla świętego spokoju rodziny' już mnie powalił :| Po 'ślubie' bohaterowie zachowują się tak, jakby byli parą. Właściwie po ślubie zaczynają się poznawać i budować swój związek. Akurat samo pojęcie małżeństwa w tej mandze zostało tak spłycone, że szkoda gadać.
Druga rzecz – o ile na początku lubiłam Towako i uznałam ją za mimo wszystko myślącą heroinę, tak później dobija czytelnika ciągłymi wątpliwościami i smutkami, gdy jej związek nie idzie w tym kierunku, który ona sobie życzyła. Dodatkowo, nawet jej do głowy wtedy nie przychodzi, żeby porozmawiać ze swoim mężem.
Z tego co wyczytałam ze spoilerów jeszcze nie przetłumaczonych rozdziałów, dalej robi się tylko dziwaczniej, a co za tym idzie – sztucznie.
Kreska jest dość miła dla oka – Towako jest wręcz ślicznie rysowana, czego nie mogę napisać o Yuudze, bo przypomina…typowego bisha. Pierwsze moje skojarzenie było 'to brat bliźniak Usui z Kaichou wa Maid‑sama!'. Szkoda tylko, że często postaci są rysowane albo ze śmiesznymi minkami albo w SD, przez co nie mogłam za często podziwiać urodzy Towako czy ładne tła.