x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Mineło juz ponad pół roku, odkąd miałam go w łapkach, ale może uda mi się napisac komentarz.
Choć kreska w stylu sprzed ponad 50 lat może śmieszyć wiadac, że od strony fabularnej to tytuł z najwyższej półki. Solidne połączenie kilku gatunków, przemyślany bieg wydarzeń, nawiązania do innych seri (Holmes, Myszka Miki), poruszanie ważnych tematów i morał… I fajne były te ironiczne wstawki jak ta, kiedy profesorowie spierali, się czy wszechświat jes trójkątny, czy kwadratowy…;-)
Podobał mi się ten początek jak pokazano kliknij: ukryte dinozaury, mamuty i tygrysy szablozebne, zaznaczając, że wygineły, bo nadmiernie się rozwijały i jak na końcu kliknij: ukryte Dr. Bell powiedział: „Co będzie jak kiedyś ludzkość przesadzi z rozwojem i sprowadzi na siębie zagładę?” Ale dziwi mnie fakt, że to tylko po części przekładało się na fabułe. Historia tej mangi raczej nie skupiała się na kliknij: ukryte tym, że Mitchi chciał zniszczyć ludzkość żalu (ten wątek pojawił się dopiero na końcu), tylko, tego, że kliknij: ukryte Mitchi pragnął odnależć rodziców, których nie posiadał. I podobnie jak wszystkie roboty z mangi, został pokrzywdzony przez przestępców..
Troszczkę nie podobałao mi się tępo akcji, bo było stanowczo za szybkie i pod koniec nie wiedziałam czy kliknij: ukryte Red zginął, czy tak jak wszyscy mieszkańcy Metropolis przeżył atak robotów.
Coś mi nie pasowało z tym, że wszyscy podkreslali, że Mitchi nie ma rodziców, bo skoro Dr. Lawton, go stworzył, to chuba automatycznie powinien byc „jego tatą”, tak jak w to było okreslone w takich seriach jak Nuku Nuku czy Rozen Maiden.
To posłowie na końcu też było dobrym pomysłem. Dobrze, moc poznać okoliczności powstania pierwszej poważnej mangi w historii.
Na koniec dodam, że namiejscu Tezuki, nieco zmieniłabym okładkę, bo to białe, pozbawione teczówki oko Reda z daleka wygląda jak tak duża kropla potu, którą rysuje się w scenach gdy postacie są zakłopotane ;-))
Podsumowywując, to bardzo dobry tytuł i szkoda, że Arashi wydało, tylko 1000 egzemplarzy i zaraz potem zbankrutowało… Poza Japonią jesteśmy jednym zaledwie czterch państw w których oficjalnie wydaną ten „historyczny skarb mangowy” i moim zdaniem, każdy polski otaku powinien zapoznać się z ta manga, ale w tej sytuacji to niemożliwe…
Na koniec dodam, że był to mój pierwszy kontakt z mangami Tezuki i z przykrością musże stwierdzić (mimo tego co napisałam powyżej), raczej nie prędko sięgnę po nie znowu, bo chociaż fabularnie tytuł zachwyca, słyszałam, że kliknij: ukryte większość mang tego autora ma tak smutne zakończenia jak Metroplis... . Ale mże jeszcze do nich wrócę, jak znajdę coś kliknij: ukryte z happy enden ;-)
Stare, ale mi się podobało
stare ale jare
Nie żałuje poświęconego czasu ani pieniędzy.
Kawałek klasyki
Powazne przesłanie + wczesno‑disneyowski styl rysunków w połączeniu z rysunkowym humorem sytuacyjnym = chrakterystyczny, oryginlany styl z którym z przyjemnością sie obcuje.
„Metropolis” Osamu Tezuki – pozycja, którą warto mieć i do której warto wracać.
fajny oldschool :)
kliknij: ukryte No, i w tej mandze mamy pewne nawiązanie do Disneya (z resztą Tezuka ponoć inspirował się wczesnymi dokonaniami Disneya). Myszy mutanty już na pierwszy rzut oka kojarzą się z Mickey'im. I ta „łacińska” nazwa Myszkus Mikus Disneyus XD
9/10 :D