Tanuki-Manga

Uważam, że manga jest dobra- ładna kreska, historia też może być (oczywiście od razu skojarzyła mi się manga 'bestia z ławki obok'- w porównaniu obu serii Beast Master jest zdecydowanie lepszy!). Ogólnie mangi tej autorki bardzo mi się podobają- mają w sobie taki przyjemny klimacik.

Manga zwykła, banalna, króciutkie dwa tomy przeczytałam na raz. Niestety nie ma w niej nic co by zapadało w pamięć. Myślę, że może dla mniej wymagającego czytelnika w sam raz. Może dla dziewczynek w wieku gimnazjalnym, ale na pewno nie dla starszego czytelnika.

Już sama historia dodatkowa o kaktusie w tomie drugim bardziej mi się podobała niż główna część tomików ;)

Jeśli masz lub pożyczysz od kogoś – można od biedy przeczytać, ale samemu nie polecam kupować i sama moją też sprzedam dalej

Króciutkie, ale przeczytałam to szybko nie ze względu na długość. Historia jest banalna, ale i tak warto po nią sięgnąć. bo naprawdę wciąga. Bohaterów nietrudno polubić, a ja nawet zakochałam się w Leo (i ta miłość, chociaż nieodwzajemniona, trwa nadal XD). Kreska jest po prostu śliczna. Jednym słowem: polecam!

Genialne! Zachwyciło mnie już od pierwszej strony, przeczytałam w pół godzinki <3 Polecam każdemu kto lubi mangi shoujo. Zakochałam się w Leo i zaprzyjaźniłam z Yuiko ^^ Cudne!

Waneko ogłosiło wydanie mangi.
[link]

Właśnie skończyłam czytać i jestem oczarowana. Podchodziłam do tego trochę sceptycznie, gdyż jakoś wizja 'chłopca­‑bestii' mnie nie przekonywała.
Fabuła była.. ciekawa. Nie nazwę jej wybitną, bo było kilka rzeczy które baaaardzo nie grały. Za to humor – brawa! Uśmiałam się już na pierwszych stronach :D
Przeciętniak, ale jeżeli ktoś lubi krótkie, niezbyt wymagające romanse bez dzikich dramatów to polecam.

Beast Master zdecydowanie brak tego czegoś, co sprawia, że zapamiętuje się mangę na dłużej.
nie mogę się zgodzić z tym twierdzeniem. Manga ma TO COŚ w sobie, con sprawiło, że ja, jak i wielu innych, którzy ją przeczytali, zapadła w pamięć. Spodobała się, urzekła, poruszyła – i została zakwalifikowana do kategorii „Przeczytaj ponownie!”, albowiem taka właśnie jest – wróci się do niej prędzej czy później, by przeżyć tę historię jeszcze raz. A historia wcale banalna nie jest.

Beast Master jest jak dla mnie świetne. Nie mamy tutaj przesłodzonych postaci, ani rozklejającej się wciąż głównej bohaterki. Postaci są prawdziwe, zachowują się naturalnie. Najbardziej polubiłam Leo –  kliknij: ukryte  taki zabawny koleś, a zarazem bestia. xD
W mandze jest wiele zabawnych scen  kliknij: ukryte  (złote jądro lwa rządzi! xDDD), ale niekiedy powstrzymywałam łzy  kliknij: ukryte  (sytuacja, w której krewna Leo wyzywała go od potworów i takich tam… ><).
Fabuła jest wystarczająca jak na tak krótką mangę, ale… Jejku, chciałabym, żeby Beast Master było dłuższe. Znacznie dłuższe. Chociaż nie wiem, czy wtedy nie straciłoby na jakości…

Kończąc: Beast Manster jest mangą, której warto poświęcić trochę czasu. Myślę, że zwłaszcza dziewczyny będą się dobrze bawiły! ;p

Jakoś nie za bardzo przypadło mi do gustu. Może dlatego, że to takie króciutkie.

Może nie jest to tak zakręcona miłość jak w Kaichou wa Maid­‑sama! albo nie tak dogłębnie wzruszająca jak Kimi ni Todoke, ale trzeba szczerze przyznać, że historia chłopaka z naturą zwierzaka oraz dziewczyny, która uporczywie, ale nieudolnie starała się odnaleźć język z fauną, może poruszyć serce czytelnika. Yuiko nie była przerysowaną, bezradną dziewczynką, która płakała z byle powodu i od samiutkiego początku wiedziała, że go kocha. Była normalna. Podobało mi się to, że rodzące się pomiędzy nimi uczucie „pęczniało” z biegiem czasu, a osiągnęło punkt kulminacyjny  kliknij: ukryte  w momencie rozstania. Leo był naprawdę uroczy, nietypowy, nieszablonowy. Chłopak – bestia? I to w jakim znaczeniu! Żałuję, że manga jest tak krótka. Ale, będąc szczerym, nie można ciągle obracać się wokół tego samego tematu. Brawo dla twórcy – bo wiedział, kiedy zakończyć! Tak… akurat. Było „dziko” w granicach smaku. I to mi się podoba!

Tak jak w temacie. Wciąż mam w pamięci obraz kochanego Leo. Szkoda że u nas – W świecie realnym i w Polsce ogólnie nie ma takich „Beast Master'sów”. Cóż zostają tylko marzenia ;) Co do mangi:

Fabuła – Jak najbardziej urocza , ładnie dopasowana do postaci. Niezbyt rozwlekła aczkolwiek nie za krótka.
Postaci – Ładnie narysowane a główna bohatera nie jest „słitaśną głupiutką dziewczyneczką” co mi się bardzo spodobało.

Moja ocena to 10/10 bo uważam że manga ta na to zasługuje :D

Normalnie się zakochałam. Poważnie. Historia w tej mandze jest bardzo ciekawa, wciągająca, a nawet nietypowa ;3 Kreska (tak charakterystyczna dla tego/tej mangaki) jest śliczna. Co więcej główna bohaterka nie jest wkurzająca, a Leo jest taki uroczy i kochany, a jednak nie sam cukier, co znaczy tyle że jest idealny :3

Tym co przeczytali „Beast Master” i im się spodobało polecam „Dangeki Daisy”, „Seishun Survival”, „Otokomae!Beads Club”, „Purikyu” :3 autor ten sam.


Zmoderowano namiary na stronę ze skanlacjami.

Naprawdę bardzo przyjemnie mi się to czytało, historia była taka… przesłodka po prostu. :3 Wiadomo nie jest to żadna ambitna manga ale trochę mnie rozbawiła, trochę wzruszyła (zdecydowanie za łatwo się wzruszam). Ponieważ jestem świeżo po przeczytaniu (zazwyczaj potrzebuję trochę czasu aby wszystko obiektywnie ocenić) i manga wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie stawiam 9. C:

I czy ktoś mi odpowie na pytanie, bo już się pogubiłam, Motomi Kyousuke to w końcu kobieta czy facet? xD

Czytalam i ogladalam wiele romansow ale tylko ten tak mi sie spodobal! Kreska jest genialna. Nie trzeba juz nic dodawac bo jest w recenzji. To jedna z nielicznych mang ktora z takim zaciekawieniem przeczytalam w jeden dzien. Nie stracicie czasu na czytanie. Polecam!!!

Boskie, że aż słów brak! :D
Kocham wszystkie prace autora tejże mangi.
A wgl Beast Master sprzedają w empiku! ;O
O tutaj. Nawet nie wiedziałam.

EDITL: łee, po angielsku -.-

Poprawiony link. Prawidłowo powinien wyglądać w ten sposób: [.link adres=„www.adres.pl”]opis[./link] (bez kropek w nawiasach)
Moderacja

Zakochałam się. Tak, drogie panie, drodzy panowie, zakochałam się w „Beast Master” od pierwszego wejrzenia. Ta kreska to cudo… A bohaterowie… Zraził mnie tylko Toki, nie wiem czemu… Tak jakoś. Yuiko taka zakochana, Leo też… Już mi obojętne, że Leo to tak niekonsekwentnie prowadzona postać, i tak go lubię jak wariatka. Te jego miny… Oczy.. Charakterek… Czego więcej? Kiedy dowiedziałam się, że Motomi Kyousuke to nie kobieta, wywaliłam gały. Nie spodziewałam się, żeby mężczyzna narysował takie świetne shoujo , a że w ogóle narysuje shoujo,to zaskoczenie… No cóż, feministka xD

Manga w istocie przyjemna. W końcu jakiś świeży, główny bohater, wyróżniający się pośród męskiego grona. Yuiko jest myśląca(przynajmniej takie sprawia wrażenie), co rzadko się zdarza w tego typu romansach. Swoją drogą traktowała Leo bardziej jak psa. Opiekun i ojciec dzikusa, przezabawni, jednak moim zdaniem przoduje nad nimi łysy gangster w okularach xD
*Waha się z oceną*
Niech stracę 8/10, troszkę zawyżona ale cóż… :) Z pewnością warta uwagi.

Przyjemna manga. Kreska mnie się podobała, fabuła jakaś super porywająca nie była, ale w końcu to manga shoujo ne? Bohaterowie sympatyczni, szczególnie rozbrajający Leo (uwielbiam te jego groźne, dzikie oczy :3). Innymi słowy nic specjalnego podane w bardzo smakowity i łatwy do strawienia sposób. Moja ocena: 7/10

Co tu dużo mówić… Po prostu genialne shojo, wierne gatunkowi, a jednak takie miłe i odświeżające. Bohaterowie są bardzo sympatyczni i absolutnie żaden mnie nie irytował, co jest rzadkością, zwłaszcza w tym gatunku. No i nie jest ich tam upchniętych nie wiadomo ile, co byłoby raczej zbędne w tak krótkiej (niestety!) mandze. Leo po prostu całkowicie mnie rozbroił, Yuiko natomiast okazuje się zaskakująco zaradna, co było miłym zaskoczeniem.
Kreska jest prześliczna!
W sumie, to aż żal, że takie krótkie, ale z drugiej strony to naprawdę ważna umiejętność – wiedzieć kiedy skończyć. Nie czuje się przeciągania niczego na siłę ani upychania zbyt wielu wątków w krótkiej mandze. Mi i tak jest mało, ale to pewnie dlatego, że bym sobie jeszcze na nich popatrzyła.
Podsumowując, 8/10 – bo rewolucji nie wywoła i z pewnością są lepsze pozycje, ale jest baaaaardzo przyjemna, wspaniale wyważona i posiada ciepły klimat. BARDZO POLECAM
Oj, chyba sięgnę po inne prace tego autora – komentarze poniżej narobiły mi apetytu.
I niech żyje opcja „losowa manga” na tanuki! Bo gdyby nie ona, pewnie bym na tę pozycję nie natrafiła.

To jedna z najlepszych mang jakie czytałam a przeczytałam je sporo. Jedyną wadą jest to że jest tak krótka;(. Zgadzam się z recenzentką e 100 procentach: jeśli pobyt w Afryce tak działa na chłopaków to ja wysyłam tam swojego priorytetem XD
Główna bohaterka dzięki Bogu również ciamajdą nie jest, dzięki czemu ta manga dostaje ode mnie jakże rzadkie 5 gwiazdek. NAPRAWDĘ POLECAM

czytałam ponad rok temu, ale zawsze wracam myślami do Leo<33. Motomi Kyousuke tworzy takie historie i ma taką kreskę, której się nie zapomina ;** <333

To jedna z moich ukochanych mang.Ma ten specyficzny,ciepły klimacik…Często do niej wracam(potem ludzie dziwnie na mnie patrzą -może przez ten szeroki,rozmarzony uśmiech na twarzy…) Zdecydowanie 10/10.Choćby za samego Reo(mój faworyt^^).

Jedna z niewielu mang shoujo, w których główna bohaterka zachowuje się całkiem racjonalnie. Nie jest omdlewającą dziewoją, którą trzeba ciągle bronić, dostającą spazmów na widok głównego bohatera, ani też entuzjastyczną optymistką. Jest po prostu normalna, i bardzo dobrze. Manga jest trochę krótka, ale wlaściwie to też może być plus – trzeba wiedzieć, kiedy skończyć historię i nie ciągnąć jej bez końca. Za shoujo nie przepadam, ale ta manga bardzo mi się podobała – polecam.

Leo mnie po prostu zabił… Takiego bohatera jeszcze nie widziałam. Żałuję, że nie przeczytałam tej mangi wcześniej. 10/10! Dla mnie ta manga nie ma żadnego minusa! Jaki z tego morał? Najlepiej shoujo rysują faceci… ;]

Kurczę, ja po prostu nie mogłam się powstrzymać od patrzenia na Leo ! *.* On jest boski! :3 Dajcie reckę Purikyu !!!
A ja myślałam, że Motomi Kyousuke to baba xDD.
Ale chłop ma talent ^^

Uwielbiam tą mange! Poprostu uzależniłam się od prac tego autora polecam inne jeszcze dzieła (aktualnie zaczytuje się w jego najnowszym dziele Dengeki Daisy i jest równie dobre jeśli nie lepsze:)

Zakochałam się w mangach autorstwa tego pana- kreska jest nietypowa, mocny światło­‑cień i SD są przepiękne xD Męscy bohaterowie zawsze są bishonenami i przyjemnie się na nich patrzy. No i ten humor xD
Polecam inną mangę tego pana: „Otomokae Beads Club”- humor pierwszorzędny:) Lubię nawet bardziej od „Beast Mastera”

Motomi Kyousuke jest mężczyzną (szok, prawda?), mimo tego takie ładne szojce rysuje ^^

Po przeczytaniu recenzji stwierdziłam że warto się z tą mangą zapoznać, i nie rozczarowałam się :)Manga bardzo przyjemna, bohaterowie dający się polubić (a szczególnie „bestia”), kreska przyjemna dla oka. Miło byłoby zobaczyć tą historię w wersji animowanej.

W głównym bohaterze rzeczywiście można się zakochać już od momentu gdy się po raz pierwszy uśmiecha. Cudo! Główna bohaterka jest bardzo 'wporzo' dziewczyną, a postacie poboczne są tak niesamowicie czaderskie(ach ten błysk łysiny u jednego z bohaterów ;)), że aż trudno to opisać XD 10/10- co prawda widzę drobne wady, ale żadna manga tak dawno mnie nie ubawiła, i nawet w imię obiektywizmu nie mam serca odjąć ani oczka!

Zgadzam się :) Beast Master to jedna z moich ulubionych, najulubieńszych mang. Wspaniale się ją czytało. Wszystkim dziewczynom polecam, bo to taka fajna historia miłosna :).