Komentarze
Pamiętnik kociłapki
- komentarz : Grisznak : 27.05.2013 13:56:38
- Kot, pańcia, pańcia, kot... : Ellerena : 9.02.2012 21:22:37
- komentarz : C.Serafin : 9.02.2012 20:58:38
- komentarz : Sun : 9.02.2012 19:48:27
- komentarz : C.Serafin : 8.02.2012 21:18:24
- Re: Mała uwaga... : C.Serafin : 11.08.2011 20:19:25
- Re: Mała uwaga... : moshi_moshi : 11.08.2011 15:18:43
- Mała uwaga... : Yumi : 11.08.2011 10:27:55
- komentarz : zakuro5 : 10.05.2011 11:48:10
- Re: Tylko dla kociarzy : Grisznak : 3.04.2011 22:52:52
Kot, pańcia, pańcia, kot...
Ale ta manga do mnie nie przemawia. Było kilka lepszych scenek, ale ogólnie… słowa „ile można” idealnie podsumowują 2 tomiki, które przeczytałam.
Może popełniłam błąd, czytając jeden w 3 dni, nie 3 tygodnie. Czytając kilka „pasków” dziennie mogłabym się śmiać z większości, ale po kilkunastu stronach historyjek kot‑pańcia‑kot‑pańcia zaczynałam ziewać.
Może zawiniła też kreska, zbyt monotonna jak dla mnie. Przydałoby się więcej teł, dopracowanie postaci i kilka innych stylistycznych zabiegów.
Podsumowując, słabawe. Może po 3 tomiku zmienię zdanie, jeśli tylko będę się nudzić i po niego sięgnę.
Mając do dyspozycji zaledwie cztery panele trudno stworzyć porywającą fabułę, ale autorka poszła w zupełnie innym kierunku i nawet paski tego samego rozdziału w najlepszym razie luźno się ze sobą łączą. Oczywiście widać że akcja toczy się na przestrzeni wielu lat z powodu pojawiania się nowych bohaterów i zmian pór roku, ale pomimo to jest aż do przesady epizodyczna. Jest to jednocześnie największa wada tego tytułu. Poszczególne historyjki same w sobie są w większość dość zabawne i znakomicie sprawdzałyby się w roli dodatku do magazynu komiksowego lub mangi, ale ich lektura w wersji tomikowej jest na dłuższą metę męcząca i najlepiej czytać jedynie po kilka rozdziałów na raz.
Sporym problemem jest także nierówny poziom tomików. Na początek paradoksalnie polecam trzeci, bo jest jedynym w którym występuje cała piątka głównych postaci, czyli Nobara Nonaka i czwórka jej kotów. Akcję urozmaica również rozwój ich charakterów dzięki czemu można zaobserwować jak mały kotek wyrasta na leniwego kocura. Natomiast pierwszy tom radzę zostawić sobie na koniec. Powodem tego jest fekalny „humor” związany głównie z załatwianiem się w kuwecie i wymiotami. Osobiście obserwowanie np. kotki podcierającej się o dywan niespecjalnie mnie bawiło i sądzę że większość czytelników podzieli moje zdanie. Ten typ poczucia humoru pojawia się także w kolejnych tomach, ale na tyle rzadko że nie psuje aż tak bardzo lektury. Drugim problemem jest także posunięta do przesady epizodyczność związana z występowaniem zaledwie dwóch postaci – autorki i kotki Chiko, co w połączeniu ze stałością miejsca akcji i jednie okazjonalnym pojawianiem się innych ludzi i zwierząt sprawia, że lektura błyskawicznie nudzi.
Kreska mangi jest wyjątkowo prosta nawet jak na yonkomy, które z zasady nie słyną z dopracowanej warstwy graficznej. Postacie mają uproszczone sylwetki i głowy większe od brzucha. Zwierzęta, reprezentowane niemal wyłącznie przez koty, są rysowane nieco dokładniej, ale średnio wypada odwzorowanie ich ruchów i proporcji czego przykładem jest choćby ziewanie, podczas którego ich pyszczki wydłużają się tak bardzo że zaczynają przypominać kudłate krokodyle. Tła pojawiają się tylko gdy są do czegoś potrzebne. Kadry obfitują za to w zaskakująco dużą liczbę onomatopei i komentarzy głównej bohaterki. Ogólnie kreska nie zachwyca i bardziej przypomina bazgroły z zeszytu niż dzieło autorki mającej, w momencie rozpoczęcia rysowania tej serii, już 14 lat doświadczenia w pracy mangaki.
Największym jednak problemem jest to komu polecić Pamiętnik Kociłapki. Na pewno nie jest to zły tytuł i przy odrobinie wyrozumiałości można się przy nim umiarkowanie dobrze bawić, a pierwszymi grupami docelowymi przychodzącymi mi na myśl są kociarze i miłośnicy komedii, choć będą zadowoleni tylko jeśli nie będzie im przeszkadzać monotonia kolejnych pasków lub będą czytać tylko po kilka rozdziałów. Za to chyba idealnie nadaje się dla osób chcących poczytać coś niewymagającego przed snem, tym bardziej że w większych dawkach manga działa usypiająco.
Mała uwaga...
Nigdy nie stawia się przecinka przed „oraz”... Poprawcie to, bo aż wstyd xD
za dużo scen z rzyganiem
z kuwetą szczerze mówiąc też
i dlaczego,,pańcia” ma takie dziwne oczy jak patrzyć z ujęcia 3/4? takie… wypustki..?
do kreski nie mam zarzutów; po prostu uproszczona. nie miała być nie wiadomo jaka, bo liczyły się raczej żarty i sam tekst. kończę fantastyczną oceną 7/10
Tylko dla kociarzy
Ja, jako człowiek należący do pewnego kota, bawiłam się wyśmienicie.
Słabe
Z „Cześć Michael” nawet szkoda porównywać, bo tamten komiks bił „Kociłapkę” na łeb, na szyję i to pod każdym względem.