x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
nie najgorzej
Trochę przesadziłeś. Maria wprawdzie wygląda i zachowuje się jak klon Usy, ale jeśli już komuś wskoczyłaby do łóżka, to raczej kliknij: ukryte Kazumie, nie senseiowi – ja tam nie zauważyłam żadnej kokieterii wobec tego ostatniego… Uczucia bohaterki wobec doktora były najwyżej letnie, a kliknij: ukryte zwrot w stronę Pana Supersamca jest tak szybki, że aż sztuczny. A właśnie miałam nadzieję na coś w rodzaju kliknij: ukryte Usagi Drop czy Suki, dakara suki... To raz.
Dwa, że iloraz inteligencji bohaterki akurat nie ma nic do rzeczy, bo jeśli ktoś opłaca czesne dziewczyny, której się nie przelewa, to z reguły musi być to osoba posiadająca pieniądze i mająca prawo nimi dysponować, kliknij: ukryte czyli dorosły, a nie jakiś smarkacz – zwłaszcza, że ten ostatni jest stypendystą, a taki sposób dostawania się do elytarnych szkół dla bananowej młodzieży jest wykorzystywany najczęściej przez zdolnych, a niebogatych. W oryginalnej powieści Jean Webster sponsor dziewczyny również był dużo starszy od niej, a panna najwyraźniej zaznajomiona była z lekturą książki.
Po trzecie, zachowanie bohaterki świadczyło o tym, że posiada dumę kliknij: ukryte i nie zamierza być płatną utrzymanką jakiegoś starego zdziwaczałego milionera, którego nie kocha (w każdym razie była o tym przekonana). Jednocześnie honor nie pozwolił jej budować własnego szczęścia na ruinach cudzego – kliknij: ukryte owego domniemanego starego milionera oraz Noi, Noy czy jak się to odmienia. Podejrzewam, że to może mieć jakiś związek z gi wobec swojego dobroczyńcy.
(Małe pytanie – w jakim języku czytałeś, w oryginale? Ja w angielskim, a tam stało, że panna chce być farmaceutką, nie lekarzem…)
Czyli nie taki diabeł straszny, jak go pani Takeuchi rysuje (czyli brakuje mu oka, nosa lub rogów i ogona :P), bo czytałam i oglądałam dużo głupsze wątki romantyczne. Po prostu lekka i niewymagająca myślenia lektura, jak ktoś ma za dużo wolnego czasu i potrzebuje się trochę odmóżdżyć.
mistrz
Do fanek kreski pani Takeuchi się nie zaliczam, więc dzięki za ostrzeżenie… Nawiasem mówiąc, z dwojga złego wolę japońskie wyobrażenia o katolicyzmie niż polskie realia :P