x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
It's alive!
Smutna wiadomość...
Re: Smutna wiadomość...
Re: Smutna wiadomość...
Nigdy się już nie dowiem, czy Guts na końcu miał się z Griffithem pogodzić, czy tez się z nim pozabijać.
Re: Smutna wiadomość...
Berserk po 28 tomie
Re: Berserk po 28 tomie
Odpowiedź na komentarz użytkownika Yuki69
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Yuki69
Odpowiedź na komentarz użytkownika Diablo
Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Diablo
Jeśli chodzi o zwykłe czytanie, nie robi mi to problemu, bo zwyczajnie wciągnęła mnie kreska i historia i chłonę kolejne tomiki, niejako z automatu przymykając oko na ewentualne, nie bardzo przeszkadzające niedogodności. A dodatki typu „plakaty”, czy spis treści, ledwie obrzucam okiem. Z pewnością pomaga w tym fakt, że to nie ja jestem recenzentem akurat tego tytułu, więc mogę sobie na ten luksus pozwolić.
Ale jeśli w oko wpadnie mi jakiś wyjątkowy smakowity kadr… Albo kilka kadrów. I chcę dodać je do swojej cyfrowej kolekcji, a potem przy szukaniu analogicznych skanów mam większy lub mniejszy problem, gdzie dokładnie szukać, to robi się już trochę mniej przyjemnie.
Ale patrząc na sprawę ogólnie, jestem z natury człowiekiem uporządkowanym, z niejakim zamiłowaniem do cyferek i lubiącym mieć wszystko posortowane, więc preferuję mieć rozdziały ponumerowane.
Re: Berserk po 28 tomie
Odpowiedź na komentarz użytkownika Yukari
2. No to ja nie wiem, czy tylko JPF je musi mieć, żeby dobrze składać tomik? Inne wydawnictwa tego nie mają, a w samym Berserku co inny tom to inna ich liczba, raz jedna, dwie, a nawet i trzy. Bez sensu według mnie.
3. To nie zależy od drukarni tylko i wyłącznie. Również od doboru czcionki, umiejscowienia jej w dymku i rozmieszczenia odpowiednio kadrów przez wydawnictwo przed wysłaniem do druku.
PS Berserk to taki trochę dla mnie wadliwy przykład tego wydawnictwa, ponieważ inne mangi jakie posiadam od nich nie mają takich defektów. Czemu tak jest? Nie wiem. Może nie przywiązują tak wielkiej uwagi akurat do tej serii, ale gdybać nie mam zamiaru, piszę tylko namacalne fakty jakie mam na półce.
Odpowiedź na komentarz użytkownika Yukari
Guts to mój ulubiony protagonista ze wszystkich fikcyjnych światów, z którymi miałem do czynienia. Mroczny badass, wściekły niczym demon, brutalniejszy od twojej starej, uśmiechający się jak szaleniec wojownik. Jego życie to pasmo plot twistów srających na niego (tak, bo lekko mówiąc, negatywnie na niego oddziałują) jak się tylko da.
A sam świat, w którym przychodzi mu żyć, jest równie po*ebany. A to, że kreska i potwory są stylizowane na bazie zachodniej kultury, dodaje tylko temu klimatu.
Polecam! :)
PS:
Anime (te które wyszły do tej pory i prawdopodobnie to, które ma wyjść) nie oddadzą klimatu mangi. Choć obejrzeć można, bo i tak są niezłe.
Mimo to Berserk też ma kilka cech w których góruje nad Wiedźminem, ale mówienie że Wiedźmin może Berserkowi czyścić buty to straszna ignorancja.
Szowinizm jeszcze raz
Jeśli ktoś potrafi jakoś wyjaśnić mi, na czym ma polegać sławny Berserkowy seksizm, to byłabym wdzięczna.
Re: Szowinizm jeszcze raz
Nowy rozdział po przerwie!
Na razie jak to dla „przejściowego” rozdziału między głównymi akcjami Arc`ów nie zapiera dechu w piersi,ale lepsze,że coś jest.
Re: Nowy rozdział po przerwie!
Re: Nowy rozdział po przerwie!
Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
*brak kolorowych stron
*nasycenie barw (słynny pręt i niewidzialny Puck)
*pewnie do tłumaczenia też można się dowalić (chociażby Guts mówiący „sorry”)
Re: Berserk tom 1
* pręt wygląda tak samo w moim japońskim tomiku jak u nas
* dowalić się zawsze można, pytanie, jak jest w oryginale i czy przypadkiem nie ma tam również stylistyki współczesnej.
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
[link]
Dziękuję, dobranoc.
Re: Berserk tom 1
Re: Berserk tom 1
Mi się polskie wydanie bardzo podoba, nie mam żadnych zastrzeżeń. Tomik prezentuje się zacnie, a i do tłumaczenia się przyczepić nie mogę.
JPF się postarał.
Re: Berserk tom 1
Xerxes
Griffith dostał takiego ogromnego power upa że to jest aż bajka. Ma ogromną armię składającą się z ludzi i demonów, ma pod swoimi rządami apostołów, ma alter ego które też daje mu jakieś umiejętności, ma poparcie prawie całej populacji świata włącznie z opornym kościołem, żeni się z królewną i zbudował sobie ogromną stolicę.
A Gutts? On ma maluteńką ekipę składającą się z :
- dwóch elfów
- jednej świruski
- dzieciaka
- czarodziejki
- Dwóch były ludzi kościoła
- i nieoficjalnie tego rycerza czaszki, chociaż on się pojawia raz na ruski rok.
Ma wprawdzie jeszcze tą swoją zbroję ale ona wyrządza mu duże szkody.
Protagonista jest w tej mandze naprawdę szmacony, autor chyba skupił się na wątku Griffitha i zapomniał o naszym poczciwym Gutsie. Naprawdę mam nadzieje że bohater też załapie jakiś power up, chociażby maluteńki. Fajnie by było gdyby np. Slan która jest nim zafascynowana (żeby nie powiedzieć zauroczona,zakochana akcja w jaskini trolli pozostawia wiele niedomówień) by się do niego przyłączyła, co jest NIESTETY mało prawdopodobne. Może także jego demoniczny syn coś zaradzi na niedole swojego staruszka, np. zamieszka w zbroi i dzięki temu Gutts nie będzie odczuwał skutków ubocznych ale i dostanie trochę więcej mocy. Albo część apostołów odejdzie od Griffitha i dołączy do Guttsa (nie mówię o ludziach, ponieważ siłą rzeczy prędzej czy później sami się skapną, mam nadzieje że nie za późno).
Re: Xerxes
Re: Xerxes
Re: Xerxes
Re: Xerxes
Re: Xerxes
Jastrząb światła
Re: Jastrząb światła
Casca
Mam nadzieje że zobaczę więcej gwałtów, rozwałek i ... mniej Casci, którą uważam za jedną z najładniejszych kobiet w anime i mandze ale irytuje mnie.
Re: Casca
Re: Casca
btw ciekawa analogia – gdyby nie Casca, życie i marzenia Gutsa zaczęłyby przypominać bardzo strywializowane dążenia Griffitha, z tym, że na koncu drogi czekałby na niego nie pałac, tylko jego stary przyjaciel.
Re: Casca
Jedyna nadzieja w wyspie Skellig – kliknij: ukryte bo już wolę herod‑babę od wariatki.
Re: Casca
O ile zwykle wolę twarde, waleczne i dzielne postacie żeńskie tak Casca mimo, że przecież wpisuje się w ten typ, odstręczała mnie resztą swojej osobowości od początku >_<"
Dawno nie spotkałam w M&A drugiej takiej postaci kobiecej która teoretycznie powinna być fajna a zamiast tego jej dosłownie nie cierpię xp
kliknij: ukryte (i cały czas piszę tu o jej zdrowej psychicznie wersji, bo przecież za chorobę kobiety nie potępię xp
Problem w tym, że ona nawet w swojej najlepszej formie i tak mnie doprowadzała do białej gorączki xp ).
Ta postać widocznie ma coś w sobie takiego, że jak jej od razu nie polubisz to potem jest już tylko skrajna odwrotność xp ambiwalentnych uczuć raczej nie wzbudza :p
Prawdę mówiąc wolałabym Gutsa widzieć z kimkolwiek innym xp bo każda inna postać oznaczałaby mniej Casci (nawet to jej imię jest fatalne, zupełnie nie umiem go odmieniać xp ).
Re: Casca
Raz udało jej się zdobyć odrobinę mojej sympatii, gdy kliknij: ukryte smutno patrzyła na Griffitha flirtującego z królewną. Chyba nawet wolałam ją z okresu wzdychania do Griffitha niż z okresu romansu z Gutsem, bo wtedy zrobiła się jeszcze bardziej niekobieca i wulgarna… Gdyby pozostała wierna szefowi, Guts znalazłby sobie inną, sympatyczniejszą pannę :) kliknij: ukryte a i Zaćmienie pewnie mogłoby mieć inny przebieg (czyn Griffitha spowodowany był m.in. zazdrością o rywala i gniewem za zdradę).
Re: Casca
Casca nie miała „jędzowatego charakterku”. „Jędzowaty charakterek” to mógł mieć Corcus, Casca była po prostu twarda, i tego wymagało od niej bycie jedyną kobietą wśród najemników (którym daleko było do dżentelmenów, no, może z wyjątkiem Griffa). Casca nienawidziła Gutsa przez większość Golden Age Arca, bo Griffith (którego kochała) nie dość, że wolał nielubiącego go Gutsa od niej, swojej najwierniejszej przyjaciółki, to jeszcze notorycznie ryzykował dla niego życiem, za co Guts nawet mu nie dziękował. Wyobraźcie sobie tę sytuację, i powiedzcie całkiem szczerze, że nie próbowalibyście wymusić na takim Gutsie trochę pokory.
Druga sprawa, to ciuchy Caski – w kanonie, czyli rysunkach Miury, są one szare, białe lub w odcieniach brązu, więc popularnych, tanich „kolorach” tej epoki. Nigdzie nie widziałam różowych spodni. Długie buty (wiązane na udach) służyły do poruszania się po trudnym, podmokłym itd terenie, przy okazji chroniąc nogi (skórzana cholewa), także też moim zdaniem ok, choć w istocie w części chodziło zapewne o fanserwis. Co do makijażu, to Casca go nie nosiła – na balu zapewnia, że głupio czuje się w sukni, poza tym naraziłaby się na śmieszność będąc twardą babą z wojska, która robi sobie makijaż (nie mówiąc już o fakcie, że w tych czasach makijaż był zarezerwowany dla kurtyzan i arystokracji). Widać, że za bardzo sugerujesz się anime zamiast mangą.
Trzecia i najważniejsza sprawa – Guts pokochał Cascę właśnie m. in. dlatego, że była, jaka była. Twarda i prosta, jak on (przeczytaj raz jeszcze scenę balu i zobacz, jak razem uciekli od flirtujących z nimi dwórek i dworaków), w dodatku troskliwa, wierna i empatyczna – nie wiem, czy ogarnęłaś, ale jej złość często wynika z troski o Griffitha, czy – później – Gutsa. Guts bardzo ją docenił, gdy zobaczył, jak kliknij: ukryte przejmuje się i matkuje Griffithowi (chodzi o scenę w jaskini), czy po tym, jak opatrzyła mu rękę po powrocie z misji zabicia Juliusza. Jeszcze bardziej jego podziw i szacunek wzrósł, gdy wrócił do Jastrzębi po roku od odejścia, i zobaczył, co Casca robi, by utrzymać bandę w kupie i uratować Griffitha – tu nie dziwię się, że się zakochał. Dodatkową płaszczyzną ich porozumienia są ich „rany” z przeszłości. kliknij: ukryte Casca prawie zgwałcona przez szlachcica, a potem przez masę randomów na różnych polach bitew, Guts sprzedany Donovanowi.
Eklipsę też zrozumiałaś źle – Griffith niczego nie robił z zemsty, bo jakby chciał się zemścić, to by ich po prostu zabił – wtedy, lub kiedy spotkali się później. Griffith zmieniajac się w Femto chciał głównie uwolnić się od potwornych wyrzutów sumienia, które starał się ignorować całe życie, lecz które mimo wszystko go trawiły. Gwałcąc swoją najlepszą przyjaciółkę, prawie siostrę, na oczach swojego ukochanego przyjaciela, i patrząc na nich, testował pierwszy raz (potem zrobił osobny test dla swojego nowego ciała), czy ten widok jest w stanie sprawić mu ból. Nie był. Griffith był w końcu wolny.
Re: Casca
Co mnie razi w jej charakterze, to właśnie ta ambiwalencja. kliknij: ukryte Bije faceta, ponieważ go kocha, po czym znosi przemoc z rąk drugiego faceta, którego po wszystkim nadal kocha. Lubię twarde kobiety, ale zrównoważone, nie popadające ze skrajności w skrajność. Lubiłabyś postać męską, która bije żonę, ponieważ ją kocha?… Ja też nie.
Co do Zaćmienia i Griffitha… kliknij: ukryte Prawie siostra? Może z początku, kiedy uratował ją jako małą dziewczynkę, a potem traktował jej uwielbienie z przymrużeniem oka. Potem, po odbiciu z rąk króla, zauważył między nią a Gutsem więź erotyczną, i zrozumiał, że „jego mała dziewczynka” jest już dorosłą, atrakcyjną kobietą i sam jej pragnie. Pamiętasz scenę, kiedy ranny Griffith próbował się na niej położyć, a ona prosiła, żeby przestał? Nie nazwałabym tego braterskim uczuciem… Guts stał się dla niego rywalem, którego zresztą sam sobie wychował: „moim przyjacielem może być tylko ktoś mi równy, mający własny sen”. Dlatego zawsze faworyzował jego=równego, nie Cascę=podwładną.
Nie „zrozumiałam źle”, bo postać Griffitha jest tak tak skonstruowana, że ilu czytelników, tyle interpretacji, nie ma „jedynie słusznej”. Osobiście skłaniam się ku tej, w której chodziło o:
kliknij: ukryte
- rywalizację dwóch samców alfa o samicę, zranione męskie ego (Griffith będąc rannym nie mógł posiąść Caski, a jako Femto był w pełni sprawny i mógł);
- ukaranie Gutsa za „zdradę”, jego odejście było katalizatorem całej lawiny wydarzeń, o co obwiniali Gutsa zarówno Casca, jak i reszta niedobitków Jastrzębi, trudno, żeby ten, który stracił najwięcej, nie żywił silnej urazy;
- „po prostu zabił” – wiele ofiar gwałtu wolałoby „po prostu” śmierć niż hańbę, nie wiedziałaś? Chodziło o dodatkowe udręczenie Caski i Gutsa. Podczas gwałtu Femto patrzył w oczy rywalowi: „patrz, jak biorę moją kobietę, a ty nic mi nie możesz zrobić”;
- żeby było śmieszniej, pomimo powyższych niskich motywów, na swój pokręcony sposób ich kochał, bo podczas zawarcia paktu należało poświęcić „ukochaną osobę”. Być może dlatego nie ścigał ich, kiedy zdołali uciec;
- potem, kiedy już było po wszystkim, nie musiał ich zabijać, bo danina już została zapłacona (pozostałe Jastrzębie), a ci dwoje nie stanowili dla niego żadnego zagrożenia.
O tym, „co Griffith myśli i czy posiada uczucia”, fani wypisują całe stronice na forach. Pan Miura nigdy nie wypowiedział się jednoznacznie na ten temat, bo Japończycy nigdy nie podają wyjaśnienia na talerzu. Więc każda interpretacja jest dozwolona.
Re: Casca
kliknij: ukryte Bije faceta, ponieważ go kocha, po czym znosi przemoc z rąk drugiego faceta, którego po wszystkim nadal kocha. Co proszę? Kogo masz na myśli? Bo Casca ani razu nie podniosła ręki na Griffitha, a na Gutsa podnosiła jeszcze zanim przyznała przed sobą, że coś do niego czuje. Przy czym raz zrobiła to wyzwawszy go na sparing, więc nie była to z jej strony przemoc, tylko zwykłe ćwiczenia.
„zrozumiał, że „jego mała dziewczynka” jest już dorosłą, atrakcyjną kobietą i sam jej pragnie”- czyli mam rozumieć, że dopiero dobre 4 lata po rozpoczęciu akcji mangi Casca była na tyle dorosła, by podobać się mężczyznom? To ile lat miała na początku? 11? I umiała walczyć prawie tak dobrze jak Griffith? Btw – na początku miała lat około 14‑15, więc nawet nie ma o czym mówić.
I czy naprawdę uważasz, że zmaltretowany i upokorzony Griffith myślał wtedy o seksie? A nie np. o utwierdzeniu się w tym, że Casca nadal go kocha i podziwia, mimo, że stał się odrażającym kaleką? Trzy razy w mandze Griffith uprawia z kimś seks, i trzy razy robi to z innych powodów niż własne pożądanie, dodatkowo zdaje się niewrażliwy na wdzięki masy kobiet, które chcą wskoczyć mu w gacie – to powinno dać do myślenia.
A to, co piszesz o Femto miałoby rzeczywiście bardzo dużo sensu, gdyby nie drobny szczegół – Femto to już nie do końca Griffith. Femto nie ma ludzkich uczuć, takich jak poczucie winy, miłość, lojalność, chęć zemsty. Femto ma tylko jeden cel – spełnić marzenie Griffitha o królestwie, i wypełnić wolę IoE (cele są równoległe). Femto nie odczuwał już złości czy upokorzenia Griffitha, i nie jest to moja interpretacja, tylko fakt wyjaśniony w mandze („śmierć towarzyszy przechodzi przez mnie, lecz nic nie czuję, ostatnia łza, zamarznięte serce, etc etc”) – „zemsta” przezeń dokonana byłaby już więc mocno bezsensowna, bo nie dałaby Femto żadnej satysfakcji.
Re: Casca
Liczę wiek Caski od początku jej wspomnień, nie mangi. kliknij: ukryte Kiedy zabiła szlachcica‑pedofila, miała ok. 11‑12 lat. Z Griffithem spędziła kilka lat, wyrosła na piękną kobietę, mimo to on nadal traktował ją jak smarkulę (ewentualnie zdolnego oficera), zauważył ją jako kobietę dopiero, gdy Guts posiadł ją pierwszy. Nie twierdzę, że chodziło mu o kliknij: ukryte pożądanie, tylko o władzę, posiadanie, rywalizację – chciał odzyskać swoją „własność”. Utwierdzenie się… sądzę, że kliknij: ukryte już nie musiał, jej zachowanie mówiło samo za siebie, raczej chciał udowodnić, że nie jest bezpłciową kukłą, a mężczyzną z krwi i kości – bo tego kat jeszcze nie zdążył go pozbawić… Bo gdyby nie był pełnowartościowym mężczyzną, utraciłby autorytet jako dowódca.
Uczucia… Czemu nie? W pierwszych tomach mangi Guts walczy z krwiożerczym hrabią, kliknij: ukryte który został apostołem za cenę ofiary z żony. Nawet jako potwór, zachował miłość do córki, której nie chciał poświęcić jako drugiej ofiary, nawet gdy mogło mu to uratować życie. Wprawdzie był demonem niższej rangi, ale jednak…
To, co Griffith mówił o swoim celu, mówił i wcześniej. Poza tym każde jego słowo i czyn kliknij: ukryte były obliczone na wywołanie określonej reakcji. Dlatego słowa o tym, że kliknij: ukryte „nic nie czuje i niczego nie żałuje” miały zapewne rozjątrzyć Gutsa (przewidywalnego i łatwo dającego się podpuścić) i skłonić do jakiegoś pochopnego czynu. Poza tym, od kiedy demony są wiarygodne i prawdomówne? Zdarzało mu się kłamać i zwodzić (Charlotte, Sonia, Pontyfik)... Dlatego jakoś w jego szczerość nie wierzę.
P.S. IoE – nie kojarzę tego skrótu, możesz rozwinąć?
Re: Casca
Ciekawa dyskusja, bardzo cenie sobie Berserka właśnie aż do Eclipse, później komiks dużo traci. Interpretacji jest dużo, nie lubię narzucać swojej opinii na zasadzie że „to moja prawda jest najmojsza” ale równierz uważam że w Femto pozostało wiele z Griffitha. Uczucia także. Po prostu członkowie God Hand bardzo różnią się od siebie, na przykładzie Slan widać że mają własne cele, własne aspiracje. Co ich popycha do samodzielnego działania? Właśnie resztki uczuć, szczególnie odnosi się to do Griffitha, co zresztą widać w najnowszym rozdziale mangi, spotkaniu z Rickertem.
Re: Casca
Powinno być Slan czy Sulan? Bo spotkałam obie wersje.
Re: Casca
kliknij: ukryte „gdyby nie był pełnowartościowym mężczyzną, utraciłby autorytet jako dowódca” – Griffith nie mógł chodzić. Mie mógł mówić. Nie był w stanie stać o własnych siłach, trzymać miecza i wyglądał jak żywy trup. Ale to było bez znaczenia, bo przecież liczy się tylko to, czy był „prawdziwym mężczyzną”. Przemyśl to może raz jeszcze (BTW biorąc pod uwagę rodzaj jego przewinienia, raczej nie mam nadziei, że nadal miał nietkniętego wacława).
A to „utwierdzenie się” było jak najbardziej potrzebne, bo Griffith chciał zobaczyć, czy Casca (jak już raz pisałam), nadal go PODZIWIA i KOCHA. Nie żałuje i zajmuje się nim z litości, no bo jak nie ona to kto (a na to w sumie wyszło, i to było to, czego Griffith zdecydowanie NIE chciał zobaczyć w jej reakcji). Griffith chciał, by ludzie go wielbili, a nie mu współczuli, i to był dla niego olbrzymi cios.
A jeśli chodzi o uczucia, to temu nie, że Griffith sam chciał się ich pozbyć, i właśnie to otrzymał w darze od IoE, który powiedział mu „idź i bądź, jaki chciałeś być, i rób, co chcesz”. Rosine poświęcając rodziców chciała być królową elfów – jako apostołka przybrała postać wymarzonego elfa. Zodd chciał być niepokonanym wojownikiem, wielkim i silnym – i taki właśnie był jako apostoł. Slann zapewne chciała być piękna i zmysłowa, i taka też się stała. Postać apostoła jest niejaką projekcją pragnień osoby, która ją przybiera – niejaką, bo nadal w jakiś sposób wypaczoną i straszną (np. daję głowę, że hrabia nie planował przybrać postaci ślimaka – po prostu tak wyglądało „odbicie” jego duszy, a że nie pragnął być piękny, to nie wpłynął na ten aspekt swej postaci).
"„nic nie czuje i niczego nie żałuje” miały zapewne rozjątrzyć Gutsa” – po co? Griffith nie walczył z Gutsem. Nie chciał go zabić. Nie kazał go zabić Zoddowi. Nie obchodziło go, co zrobi Guts. Chciał tylko go zobaczyć, i upewnić się, że w ludzkim ciele pozostanie tak niewzruszony, jak w formie astralnej (jako Femto). Poza tym w komiksie ([link] widać, że Griffith MYŚLI, że „jego serce powinno być zamarznięte”, a zabieg polegajacy na tym, że postać sama siebie okłamuje w myślach, byłby serio dziwny.
Także tego, że Griffith sam wybrał dla siebie brak uczuć jako jedną z cech Femto, jestem całkowicie pewna.
Re: Casca
Pierwsze dwa akapity nawzajem sobie zaprzeczają. kliknij: ukryte „Nie mógł chodzić, był jak żywy trup”, ale „chciał być wielbiony i podziwiany”? To w końcu jedno czy drugie? A co do mężczyzny, nie radzę niedoceniać tego aspektu. Jeżeli moje zdanie uważasz za niemiarodajne, spytaj jakiegokolwiek faceta.
Ponadto, na skutek kliknij: ukryte tortur nie był już do końca sobą, a szaleństwo dodaje sił fizycznych. Skoro był w stanie o własnych siłach uciec, powożąc zaprzęgiem… Zresztą, to nigdy nie był zwykły człowiek, zawsze był kimś więcej.
Myśli… To, że ktoś czegoś w sobie nie akceptuje, nie znaczy, że tego nie ma. kliknij: ukryte Uczucia mogły pochodzić zarówno od demonicznego dziecka, jak i od niego samego. A ludzi, którzy oszukują samych siebie, myśląc że są twardsi niż w rzeczywistości, jest więcej niż sądzisz.
kliknij: ukryte Wiem, że „kiedy człowiek otrzymuje dawkę cierpienia ponad miarę, jego serce zamarza”. Ale ta zasada dotyczyła każdego członka Ręki Boga – otrzymanie niemal boskiej mocy w zamian za utratę uczuć. W teorii, bo w praktyce wszystkie osoby, które wymieniłaś, miały uczucia. Slan i Zodd wyraźnie odczuwali sympatię do Gutsa, ciężko ranna Roshinu szukała rodziców, aby umrzeć w ich objęciach. Krótko mówiąc, proces zamrażania uczuć nie był doskonały, jak widać.
Podpuścić Gutsa? Czemu nie? Wyroki pana Miury są niezbadane. Wielu fanów przewiduje, że kliknij: ukryte Griffith chce sprowokować go do zawarcia paktu z Behelitem i przemiany w demona. Obecnie nie miałby satysfakcji z pokonania słabszego przeciwnika, ale jako równy z równym… Przypomnij sobie, jak Itachi urabiał Sasuke (tak, wiem, że „Berserk” to dorosły seinen, a nie dziecinny shonen, ale kliknij: ukryte Guts mimo bagażu doświadczeń jest bardzo naiwny, co już stwierdziła Slan).
Tak, że jedyne, czego jestem całkowicie pewna, to tego, że w tej mandze niczego nie można być pewnym. Poczekajmy na kolejny tom.
Re: Casca
Uczucia pochodziły od demonicznego dziecka. To nie hipoteza, to prawda. Griffith miał szansę porównać swe odczucia z Eklipsy (gdzie ciała dziecka nie miał) ze spotkaniem na Wzgórzu Mieczy, i ufam we wnioski, do jakich doszedł.
Nigdy nie pisałam, że apostołowie i God Hand nie mają uczuć. Nie ma ich kliknij: ukryte Femto, bo tego chciał od swej przemiany, tak jak Rosine chciała być elfem, a Behelit‑apostle chciał być jajem, z którego wykluje się idealny świat. Griffith był świadom, że folgowanie swym uczuciom nie pozwoli mu zdobyć królestwa, więc pragnął się ich pozbyć, a ofiara z Bandy mu to umożliwiła. Wszyscy, których wymieniłaś, uczucia jak najbardziej mają (Slan ma je definitywnie).
Ech :> Wracając do Caski, to nigdy nie miała okazji znosić przemocy z rąk faceta, a potem go kochać. Zarówno Guts jak i Griffith (człowiek) się nad nią nie znęcali kliknij: ukryte a po eklipsie wątpię, by Casca kogokolwiek kochała (no, może poza swym synem).
Re: Casca
Nigdy nie mówiłam, że Casca kliknij: ukryte znosiła przemoc z rąk Gutsa. Kogo kocha, dowiemy się kliknij: ukryte na wyspie Skellig.
Re: Casca
Re: Casca
Re: Casca
Swoją drogą ciekawie się czyta te wasze dyskusje :p swoich trzech groszy chyba jednak w tej kwestii nie dorzucę, bo nie jestem w niej wystarczająco obiektywna xD
Re: Casca
Re: Casca
Wycięto wulgaryzymy.
Moderacja
Co się tyczy recenzji...
BERSERK WRACA
Re: BERSERK WRACA
Re: BERSERK WRACA
kontynuacja
i cisza
Re: kontynuacja
Re: kontynuacja
Re: kontynuacja
Re: kontynuacja
Re: kontynuacja
Najwcześniej kontynuacja będzie za 5 miesięcy od teraz, najpóźniej za 1,5 roku. Trochę długo, ale wieść, że Kentaro działa jest pocieszająca :)
Re: kontynuacja
Chciałam mange czytać, ale nie wiem czy mogę zacząć od momentu zakończenia anmie. Z góry dzięki za odpowiedź :)
Chyba najlepiej zacząć lekturę od dwunastego tomu, bo zobaczyć od początku jak przebiega finał i nie być zaskoczonym pojawieniem się podczas niego Zodda i (nieobecnego w anime) Skull Knighta.
Tomik 1 - Prima Aprilis
I LOVE THIS MANGA!
Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Chciałabym omówić wszystko i nie wiem od czego zacząć? Od rysunku, który doskonale oddaje zmiany nastroju, świetnie odwzorowując zarówno ruch miecza jak i hafty sukienki? Od doskonale zbudowanego świata? A co mi tam, zacznę od początku. Od bisha nad bishe, którego, gdyby umiejętności pozwoliły, wyhaftowałabym sobie na poduszce, chusteczce i torbie na książki.
Miałam ten komfort, że czytałam bez spojlerów. Naiwna czytelniczka po raz kolejny dała się nabrać na znany schemat. Pokażmy, że jest źle. OK, widziałam. Pokażmy, że kiedyś było dobrze. Pewnie gdyby jakiś magiczny portal wessał mnie do Midlandu to na dwóch łapkach pobiegłabym służyć pod dowództwem Gryffitha. To było piękne. Cudowne. Śliczne. Pokażmy, jak się zepsuło. Skutek był taki, że po kliknij: ukryte Zaćmieniu rzuciłam czytanie w diabły i obraziłam się na autora. Jak on mógł mi to zrobić? Wziąć i tak po prostu zepsuć chodzący ideał?
Boczyłam się ładnych parę lat, ale gdy znowu wzięłam mangę do ręki odwołałam wszystko, co wysmarkałam, czytając tamte rozdziały. kliknij: ukryte Gryffith od początku był jakiś nie taki. Tylko ja byłam ślepa. W końcu oni zawsze tacy są. Amoralne dranie mają wszystkie kwalifikacje na tych dobrych- piękno, charyzmę, inteligencję. Ludzie zrobią dla nich wszystko. A oni od dobrych różnią się jedynie tym, że wiedząc o tym, paskudnie to wykorzystają. Na ten moment kliknij: ukryte Gryffith ma dwie możliwości- albo upadnie na pysk, albo zostanie mesjaszem na amen, czczonym i uwielbianym i tylko czytelnicy będą pamiętać o lesie mieczy na wzgórzu.
Guts taki interesujący się nie wydawał- swój chłop, mniej do pitki, zdatny do wybitki. Z początku trochę w cieniu Gryffitha, potem coraz bardziej interesujący. Wzrusza, nie będąc jednocześnie pipą totalną. Mogłabym rozpisywać się długo- ale po co piać peany, które już dawno zostały spisane? Wszyscy tacy waleczni, ale w walce bezradni, choć nie do końca. I te wszystkie mrówcze zatargi i ludzkie sprawy, które okazują się być niczym w obliczu postanowień losu. Albo raczej zdają się niczym- bo ciągle gdzieś jest furtka, że jednak się może udać. W atmosferze ciężkiej jak sto kowadeł.
Z drobiazgów- podoba mi się, że Miura pamiętał, że nie zawsze silniejszy/lepiej uzbrojony wygrywa. Wystarczy chwila nieuwagi, zawahanie, patyk w oko i już wszystko można zmienić.
Niestety ostatnie chaptery trochę straciły pary. Ostatni arc jakby z innej opowieści. Porzuciliśmy to co ważne i miotamy się po morzu, niczym w erpegu. Ufam jednak, że autor ma pomysł, jak to wszystko poprowadzić.
I dwa pytania.
Czy w historii ktoś odmówił przyjęcia w poczet Apostołów? Niby jest tu konieczna wola wzywającego, ale zdanie można zmienić w ostatniej chwili. Co jeśli ktoś się rozmyśla widząc taką ofiarę? Co jeśli w ich miejsce ofiaruje siebie?
I tradycyjnie- jak na dziś dzień obstawiacie zakończenie?
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Była kiedyś bardzo fajna giera strategiczna, Centurion się nazywała, z elementami zręcznościowymi, m. in. walką gladiatorów. I w czasie tej walki pokazywany był pasek emocji widowni, który rósł albo opadał, zależnie od przebiegu walki. Gdy się już pokonało przeciwnika, należało podjąć sakramentalną dezycję: dobić czy oszczędzić? Jeśli podjęło się decyzję niezgodną z nastrojem tłumu, pasek emocji opadał, jeśli zaś zgodną, to jeszcze rósł. Z reguły, jeżeli prtzeciwnik walczył dobrze, to tłum chciał go oszczędzić, a jeśli źle, to dobić.
Nie wnikając już w to, dlaczego graczowi zależało na jak najlepszym nastroju tłumu (chociaż każdy głupi się domyśli ;) przejdę teraz do meritum.
Schemat walki gladiatorów z Centuriona świetnie oddaje ideę konsekwentego budowania atmosfery w dziełach fabularnych i odwieczny problem jak je zakończyć, żeby widz/czytelnik czuł się usatysfakcjonowany. Jeśli historia jest już wystarczająco krwawa i tragiczna, to odbiorca oczekuje zakończenia pozytywnego – żeby wreszcie psychicznie odpocząć po notorycznym odczuwaniu katharsis. Lecz jeśli historia była sielska, albo atmosfera gęstniała w miarę rozwoju fabuły, to odbiorca uzna za lepsze zakończenie tragiczne.
Tak więc w przypadku zakończenia Berserka Miura mógłby już wrzucić na luz i zapewnić nam happy ending… przynajmniej japoński ;)
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Jeśli uznamy, że kliknij: ukryte Gryffith must die pozostaje nam parę osób, które mogą go jakoś roztegować. Bo IMHO spiritus movens wcale nie będzie Guts. On postawi raczej kropkę nad i. Albo będzie miotał się po scenie, a ratunek przyjdzie z najmniej oczekiwanej strony.
kliknij: ukryte
-Dziecko. Czy księżycowe, czy to, co być może siedzi w Gryfficie.
-Sonia i Charlotte. One raczej się zbuntują. Jedna z zazdrości, druga dowiedziawszy się prawdy.
-Casca. Przy zdrowych zmysłach czy nie mam nadzieję, że dokończy tradycję wykańczania gwałcicieli przez ofiary.
-Mała Wiedźma, mszcząc swoją mistrzynię.
-Jakiś prawdziwy mesjasz. Jeśli przyjmiemy, że Gryffith to fałszywy zbawca to może być ktoś, kto go pokona. Tu właśnie widziałabym wątek odmowy Apostołom. Jeden sprawiedliwy, który w chwili największej rozpaczy odrzuci moc i potęgę, podłoży się za wszystkich, spowoduje system error i w jakiś sposób wszystko skasuje.
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Za element „szczęśliwego” zakończenia na pewno należałoby uznać kliknij: ukryte powrót do zmysłów przez Caskę, chociaż w samej mandze pojawiła się sugestia, że dla niej to może nie być zbyt szczęśliwe rozwiązanie
Chyba, że Miura „strywializuje” zakończenie i kliknij: ukryte Gutsu swoją brutalną siłą po prostu wszystkich posieka, a potem zwariuje ;P
PS I znów nie sposób uciec przed kazusem Son‑Goku ;)
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Co do drugiego pytania to obstawiam „szczęśliwe” zakończenie, kiedy Guts zabije Gryffitha i pozostałych 5, oczywiście przy wielu problemach i wsparci Skull Knighta. Pewnie przy tym zginie albo oszaleje, kto wie. Póki co próbuję przerwać arc na morzu, ale już mnie nudzi. Chciałabym żeby Casca kliknij: ukryte w końcu odzyskała władze umysłowe (nie ważne z jakim skutkiem).
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Jeśli chodzi o drugą wersję- nie sądzę, by to było dobre dla niej. Raczej wieszczę jej spokój w śmierci, jak już Miura oderwie się od Warcrafta i zastanowi się co z tymi fantami zrobić:)
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Swoją drogą też mam pytanie, może ktoś wie kiedy akcja się wznowi, bo nie mogę się doczekać kolejnych części pytanie tylko czy w ogóle wyjdą…?
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Osobiście mam poważne obawy, czy Miura przed śmiercią zdąży dociągnąć serię do końca ^^'
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Z założenia Belhilty trafiają w ręce ludzi, którzy gdy wezwą Rękę Boga będą tak zdesperowani, że nie odmówią. Baron był wyjątkiem od reguły, a on już i tak był Apostołem. A w ramach ofiary można składać nie tylko ludzi – Egg Of A Perfect World złożył w końcu cały świat.
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
W mandze ten problem niemal napewno pojawi się w finale. W końcu chyba wszyscy pamiętamy o behelicie zdobytym przez Guta już w pierwszym tomie, kliknij: ukryte a nie wydaje mi się by mógł poświęcić Caskę lub przyjaciół w zamian za moc wystarczającą do walki z Gryffithem. No chyba że jego wewnętrzny demon przejąłby nad nim pełną kontrolę.
Jedyną postacią nadającą się na króla Midlandu jest kliknij: ukryte sir Laban. Toż to wręcz ideał króla – odważny arystokrata i weteran dwóch wielkich wojen, przejmujący się losem swojego ludu. Najpierw trzeba jednak skopać tyłek Gryffithowi, a jedynymi zdolnymi do tego osobami są kliknij: ukryte Guts ze swoim wielkim mieczorem, Caska po odzyskaniu pamięci i ich dziecko, które pod ludzką postacią musi skrywać wielką potęgę i zdawać sobie sprawę kto odpowiada za jego los.
Jednak nawet bez tego Charlotte może mieć problem z jego zaakceptowaniem i wynikającą z tortur i dołączenia do God Hand wewnętrzną przemianą. W końcu jego osobowość ogranicza się obecnie jedynie do bezsensownej żądzy władzy i nie sposób znaleźć w nim ani śladu ludzkich uczuć, poza nienawiścią wobec Gutsa. A to oznacza mniejsze szanse na ślub z prawowitą następczynią tronu.
Po drodze jednak na pewno czeka nas retrospekcja Skull Knighta, wyjaśniająca jego związki z God Hand. Mam wrażenie, że nie ograniczają się tylko do kliknij: ukryte Voida, którego wygląd może wskazywać ze był potwornie torturowany (być może nawet na rozkaz Gaiserica – pierwszego króla Midlandu). Nie zdziwiłbym się gdyby znał także Slan, Ubika i Conrada przed ich przemianą, a być może był jej świadkiem.
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
No chyba, że to Puk zaprzeda się behelitowi, bo bardzo lubi go adorować ;P
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
kliknij: ukryte
1) pod drzewem obwieszonym wisielcami, we krwi i flakach zrodzony
2) za 3 srebrniki wielkiemu oblechowi przez własnego (przybranego) ojca sprzedany
3) wyjątkowo brutalnie przez tegoż oblecha zgwałcony
4) oczywiście krwawej zemsty dokonuje
5) chcąc, nie chcąc, przybranego ojca ukatrupia
6)...
Dla mnie to już nie jest mroczne, tylko wręcz absurdalne. Zresztą zbyt wielu bohaterów jest obarczonych jarzmem tragicznej przeszłości. Nie podobają mi się też wiejące już nudą shounenowate walki z kolejnymi potworami. Podsumowując – może miałem zbyt wielkie wymagania? Więcej grzechów nie pamiętam. Amen.
Re: Rozbudowany, ale nieuporządkowany komentarz
Co do niektórych walk, to akurat można się zgodzić. O ile boje toczone z dowolnym apostołem są zawsze fascynujące, o tyle wycinanie w pień jakichś krokodyloczłeków itp. szybko staje się nudne.
Berserk a filozofia
btw. „elfa (w przedtolkienowym znaczeniu tego słowa)"
fikuśne stwierdzenia, biorąc pod uwagę fakt, że „Władca Pierścieni” został wydany ponad 40 lat, przed rozpoczęciem publikacji „Berserk'a” ^^
Znudzone kobiety?
Re: Znudzone kobiety?
Chciałam powiedzieć, że nie mogę się nadziwić tym, że wszyscy traktują anime jako niezły dodatek, prosty grand dla fanów. Bo przecież zawsze: <i>to manga jest super, to anime, no no, ale manga – manga jest genialna!</i>
.....hm..
otóż pierwsze co obejrzałam to anime (oberzałam niechętna, no bo sorry, o czym mogło byc anime z tytułem berserk i wielkim mięśniakiem na okładce?) i byłam w szoku. to było jedno z najlepszych anime jakie oglądałam! a juz chyba nigdy nie zdarza mi się, żebym najbardziej kochała głównego bohatera, zwłaszcza że obok pałęta się piękny griffith. no i caska, właściwie nie lubię kobiet, a tu – naprawdę spoko postać. i akcja, taka sensowna, przyczynowo‑skutkowa, malowana grafika (teraz już takiej nie ma…. kiedy akwarela rozlewa się i powstaje piękne niebo, nie znajdziesz – nie szukaj) no i jedna ze scen która wstrząsnęła moim poglądem na sytuacje typu oh‑noez! czyli kliknij: ukryte gdy tuż po odbiciu biednego griffitha , on znów zostaje porwany przez jakiegoś żołnierza, któy krzyczy do gattsu, poddaj sie albo go zabiję i przykłada ostrze do gardla griffitha. mój brahol wtedy do mnie: no i gattsu sie podda, zawsze tak jest. a tu szok – gattsu nie dosć ze nie rzucil miecza na ziemie to bez chwili wahania rzucił sie na przeciwnika… no bo powaga, oni zawsze rezygnuja i sie poddaja w momencie, gdy chocby cien niebezpieczenstwa grozi tej specjalnej osobie. czy jak sie poddadza to zostanie ona wypuszczona i sytuacje sie polepszy?
wiec, podniecona moim odkryciem wzięłam się za mange, która z racji tego ze jest bardzo długa, miałam nadzieje, posłuży mi jako fandom. i boże…
co tu robi ta wróżka? a gattsu? czemu jest taki mhroczny i twardy, ale do diabła, nie zawsze taki był! puk nam to mowi, a on sie nie myli, nigdy! jest taki śmieszny (ha. ha.) i mowi, ach, czyzbym widzial cierpienie? dzielni narratorzy, którzy nigdy nie przepuszcza okazji by nam cos objasnic, bo tak, gattsu cierpi!
chcialabym tez napisac ze manga jest – obrzydliwa. i przepraszam fanow, ale to moje zdanie. odrazajace potwory, mnostwo krwi, 80% związkow to pelne przemocy zwiazki kazirodcze. Jestem osobą dorosłą, mam 21 lat, bron boze nie jestem „romantyczka, goniaca z wiatrem za miloscia”, lubie czytac dramaty, ogladac mocne filmy. ale to było dla mnie za dziwnie/ostro, w tym innym znaczeniu tego slowa.
dlaczego wiec manga, taka przejaskrawiona, taka mocna i wybujała, zawsze jest lepsza od bardziej realnego (a przez to bardziej dramatycznego! gattsu w anime zawsze ma swoj obcesowy, ale jednak takie przedziwnie spokojny sposob bycia, nie jest zimny i agresywny jak w mandze! dodatkowo gdy nikt nie widzi /my widzimy!!/, gattsu w mandze skrzywi sie, bo do diabla, on cierpi! a w anime..? nie mowi za wiele, ale co tam, ten facet co to lubi sobie powalczyc, tak, jasne znamy go, niezbyt bystry nie? a tymczasem scenarzysci w jakis sposob pokazali jak drecza go uczucia, jak w gruncie rzeczy nie jest glupi i ma swoje zasady) anime?
I nie przeszkadza Wam ze w mandze wygladaja jak dziwne dzieci? (ale kreska to inna sprawa, tu nie ma dyskusji, gust to gust)
I nie chce sie z nikim kłócić, wyzywac tytuł, czy co. Tak tylko pisze, bo bardzo mnie to dziwi. Wiec, nie chce robić offu, ale… poza manga, obejrzcie anime ok?
...i powaga – co tu robi ta wróżka?
wiesz...
I gdzie ty widzisz kazirodzcze związki? =='
I że dużo krwi…rety, rety. Straszne. A co, miałyby się kwiatki sypać po cięciu? To dark fantasy i to czystej wody, z naciskiem na dark. I to, że manga jest intensywna, to tylko dobrze o niej świadczy.
A co do elfa, no to w sumie racja.
Re: wiesz...
Nie masz pojęcia o czym piszesz.
Anime nie jest cudowne. Anime jest pociętą, ubogą wersją mangi ze średnią kreską.
Wróżka/elf to bardzo ważna część metafizyki w Berserku.
Ciekawy pprzypadek...
Ale mamy przykład, że taka „rozwodniona” w stosunku do oryginału ekranizacja, może mieć swoich zwolenników.
„Berserk” jest zaliczany do gatunku dark‑fantasy ten mrok, „ostrość” dodają mu smaku, i sprawiają, że jest to najlepsza manga, jaką kiedykolwiek czytałem ^^
heh...
Tak jak ja nie zrozumiem do końca romansideł takich jak Nana, tak ty nie zrozumiesz nigdy Berserk'a. Wg mnie Berserk to najlepsza manga jaką znam. Nie wiem czy istnieje manga z bardziej mrocznym, pochłaniającym czytelnika w całości klimatem.
I według mnie to w anime Guts jest 'mindless killerem' a nie w mandze jak twierdzisz (zastanawiam się teraz w jakich momentach zobaczyłaś to w anime bo nie przypominam sobie praktycznie w ogóle takich zdarzeń). Narrator w mandze pokazuje emocje i przemyślenia Guts'a, jego cierpienie i strach, po prostu w mandze jest bardziej ludzki, w anime tego brakuje. To jest główny powód dlaczego anime Berserk jest dość kiepskie.
Najlepsza manga jaką czytałem
Miura umiejętnie krytykuje wszystkie wady wykreowanego przez siebie świata. Ignorancję, fanatyzm religijny, wojny, mordowanie w imię idei itd.
Właśnie to stanowi o wyjątkowości Berserka. Świat fantastyczny jest bardzo ludzki. Nie ma tysięcy ras i innych tolkienowskich bzdur. Są gorsi ludzie, przeznaczeni na ofiarę; lepsi ludzie – apostołowie; ludzie dla których granica moralna nie istnieje – Ręka Boga. Do tego bóg, który nie posiada własnego celu i istnieje tylko dzięki kolektywowi ludzkiej świadomości.
Podobają mi się nawiązania do chrześcijaństwa. Griffith jako Jezus, wielka wojna, narodziny nowego świata, nowa stolica świata – Falconia (Nowe Jeruzalem) itd.
Ładna bajka ;)
genialna
jks
hmmm
Ogólnie cała manga jest super. Fabuła może nie jest mega skomplikowana i rozbudowana w wątki, ale nadrabia to niewiarygodnym rozmachem w kwestii klimatu i natężenia emocji. Po prostu super.
I hm…co do kobiet…sceny gwałtu są niesmaczne. Zgodzę się z tym. Ale kurcze…przecież tak było w średniowieczu. Kobiety to naprawdę nie są mangowe stworki wysyłające w kosmos zboczeńców jednym sierpowym. Ta manga pokazuje doskonale jak ciężko miały kobiety w średniowieczu. Właściwie świat należał do mężczyzn i rządzony był brutalną siłą, czego się więc spodziewać? To nie szowinizm, to raczej doskonale przedstawiony realizm epoki, którą Berserk był inspirowany. W tej mandze jedne kobiety starały się dorównać mężczyznom w walce jak Caska np. inne starały się knuć i stać się przebiegłe. Ogólnie musiały sobie radzić jak mogły, ale miały tragicznie ciężko, nie da się zaprzeczyć. Może autor rzeczywiście ma dziwne zapędy, ale w tej brutalnej historii wszystko wplątuje się zgrabnie w klimat.
Berserk
Gdyby nie to manga byłaby niemal doskonała.
Pozostaje tylko czekac na następne tomy i miec nadzieje na powrót wcześniejszego, mroczniejszego klimatu.
Re: Berserk
Czyli dark fantasy jak się patrzy :)
Minusik to właśnie motyw z ,,Drużyną Pierścienia'' i niepotrzebne odkładanie konfrontacji naszych 2 milusińskich!!
Wzór do naśladowania
W pierwszych tomach zafascynowała mnie postać Guts'a. (jak ja lubię psychopatów!) Który to, niestety, później okazuje się nawet normalnym człowiekiem.
Rysunki są szaleńczo dopracowane, może nawet za bardzo. Może autor nie jest jakimś tam artystą‑cudotwórcą (co nie znaczy że nie podziwiam jego talentu), ale to ile pracy włożono w każdy kadr, może przerażać.
Świat przedstawiony, stylizowany na średniowieczna Europe jest wiarygodny,ale… mało oryginalny. To wszystko już było. Choć parę pomysłów jest naprawdę niezłych, toną w stereotypach. Czytający też może zatonąć w tym świecie – zrobiony z znanych wszystkim klocków, jest spójny i „klimatyczny”.
Postacie mają własne charaktery, osobowości. Nie kojarzę żadnej której nie byłam w stanie polubić.
Fabuła… bez wątpienia najmocniejszy punkt całości. Ewoluująca, przemyślana, wciągająca.
Naprawdę warto dać szansę tej mandze, za czas poświęcony jej, odpłaci sie po wielokroć.
Być może jestem dziwna ale...
W mandze urzekły mnie dwie rzeczy, po pierwsze styl – każdy rysunek jest dziergany z dokładnością do milimetra (jest to zapewne też wadą, gdyż rysowanie jednego rozdziału zajmuje twórcy stanowczo za dużo czasu), po drugie główny bohater, który swoim wewnętrznym rozdarciem, napotykanymi przeszkodami, gdzie Miura zniszczy wszystko co Guts dotknie, budzi we mnie ogromną sympatie (o ile „potwory” można lubieć, a wierzcie mi że można).
Co do samego podejścia autora do kobiet: no cóż, trudno, nigdzie nie jest kolorowo a już na pewno nie w świecie berserka (trudno mi się godzi z tym, że bohaterki, które umieją walczyć tak szybko są degradowane do ról bardziej przyziemnych). kliknij: ukryte Chociaż jakby nie patrzeć, jest jedna kobieta, która spełnia Najważniejszą role w życiu pewnego szermierza ^_- (a bez tego, nie było by mangi).
Podsumowując, sceny walki miodno‑krwiste, bohaterowie jak najbardziej pasujący do klimatu dark fantasy (i jakże mhroczny autor pastwiący się nad nimi).
A za największą wadę mogę uznać to, że manga mimo iż jest genialna nie jest u nas wydawana :( (choć ludzie o to bardzo walczyli)
najlepsza manga
Szowinistyczne?
A poza tym – brać w ciemno! Pomimo wad, jest to najlepsza manga fantasy w historii.
Re: Szowinistyczne?
Heh… Mam wrażenie, że nie do końca wiesz czym jest szowinizm.
Seksistowskie – tak. Brutalne – tak. Ale szowinistyczne? Wypadałoby się douczyć…
Re: Szowinistyczne?
Pierwotnie szowinizm był synonimem skrajnego nacjonalizmu, lecz obecnie tym terminem określa się deprecjonowanie innych z najróżniejszych powodów – rasę, grupę społeczną, płeć – czyli seksizm jak najbardziej podpada (stąd zresztą określenie Męska Szowinistyczna Świnia), a że kontekst jest podany, to o pomyłkę trudno.
Wracając do komentarza CainSerafina, to starałem się nie rzucać przykładami, ponieważ łatwo byłoby o spoilery (np. w przypadku kliknij: ukryte Caski). Mam zresztą wrażenie, że podczas wieloletniej pracy nad Berserkiem autorowi naprostowała się odrobinę opinia na temat płci pięknej – stąd całkiem sensowne (acz dalej na podrzędnych pozycjach) postacie kobiece – kliknij: ukryte „kaczuszka” u Griffitha i mała czarownica (liczmy ją może jako pół kobiety) po drugiej stronie.
Re: Szowinistyczne?
Wypisałem tylko to co mi się nie podobało. W całym swoim życiu czytałem jedną, albo dwie mangi które dorównują „Berserkowi”.
Manga ma świetnych bohaterowów(w tym kobiety – np. Farnese i jej matka), mroczny i przemyślany świat fantasy, mistrzowską kreskę – można tak wymieniać w kółko.
Re: Szowinistyczne?
Współcześnie niezupełnie. Męska szowinistyczna świnia czyli osoba konserwatywna, uważająca, że kobiety to służące itp (to też przestarzały termin ale już gwoli ścisłości przytoczę). Nie ma nic wspólnego z groteską, która pojawia się w Berserku, bo Berserk jest brutalny ale nie szowinistyczny – ponieważ obok „cierpiących” kobiet jest cała gama samców, traktowanych równie źle lub gorzej.
Generalnie Berserk jest realistyczno – groteskowy. Realizm polega na tym, że jakby nie patrzeć kobiety kiedyś sprowadzano do pozycji służącej czy osoby mającej zajmować się domem, bez prawa głosu itp. Wiadomo też, że silniejsi zawsze wykorzystywali słabszych. Groteska – cały świat Berserka wypełniony jest wynaturzeniami. Miłość, przyjaźń, walka, rywalizacja – wszystko jest napiętnowane złem przenikającym świat Berserka. To nie szowinizm Autora – to po prostu konsekwencja stworzenia takiego a nie innego świata fantasy.
Dlatego słowo „szowinizm” – BTW pochodzące od ślepo oddanego Napoleonowi podwładnego – tutaj nie pasuje, a seksizm tak (odważne ukazanie scen) – nie bez powodu manga ma oznaczenie „Adults Only”.
Re
Cóż, ten sam zarzut można wysnuć wobec każdej mangi akcji, czy to seinen, czy shounen ^^ Chyba więcej pisać nie muszę.
I tego nie podciągałbym tego pod wadę. Mimo tego, że Berserk jest mangą fantasy, to jednak ludzie i ich zachowania są jak najbardziej prawdziwe. Innymi słowy, choć to smutne, przedstawienie takiego, a nie innego traktowania płci pięknej jest w stu procentach zgodne z czasami, którymi inspirowany jest świat Berserka.
Poza tym, to w gruncie rzeczy zgadzam się z recenzją. „Obiektywnie” – 9/10, jednak Berserk jest jedną z moich ulubionych mang, a to zwykły komentarz, nie „profesjonalna recenzja” – więc 10/10.
Warto też wspomnieć, o częstotliwości ukazywania się kolejnych rozdziałów…
Proszę o spoiler
Re: Proszę o spoiler
Re: Proszę o spoiler
Re: Proszę o spoiler
Re: Proszę o spoiler