Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Dziennik z zaginięcia

Tom 1
Wydawca: Hanami (www)
Rok wydania: 2009
ISBN: 978-83-60740-23-1
Liczba stron: 206
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Mało w ofercie wydawnictwa Hanami jest mang, które aż tak przypadły mi do gustu jak właśnie Dziennik z zaginięcia. Ba, zaryzykowałbym tezę, że równie udanych tytułów komediowych z Japonii na naszym rynku pojawiło się niewiele. Moją opinię trudno nazwać odosobnioną – krytyka komiksowa na całym świecie odniosła się do tej mangi z dużą sympatią, a nagrody, zarówno w Japonii, jak i poza nią, potwierdziły, że mamy do czynienia z tytułem wyjątkowym.

Tematem mangi są osobiste problemy jej autora, który po odniesieniu sukcesu na rynku komiksowym wpadł w taki ciąg pracy, że załamał się, próbował popełnić samobójstwo, a następnie uciekł przed stresem w alkoholizm i bezdomność. Ta poważna tematyka została jednak podana zaskakująco lekko, z olbrzymim dystansem i humorem. Hideo Azuma nie obawia się samokrytyki, opisuje swoje przygody i doświadczenia z kronikarską dokładnością, nie waha się pisać o rzeczach wstydliwych czy nieprzyjemnych – a wszak wstyd to jedno z kluczowych pojęć w japońskiej mentalności. W efekcie powstał komiks niezwykle ciekawy, lekki, ale dostarczający czytelnikowi mnóstwa informacji na temat współczesnej Japonii. Mangę przeczytałem kilka razy, znajdując w niej każdorazowo coś innego, śmiejąc się, ale i zastanawiając nad kwestiami podejścia do pewnych spraw, innymi tam i tu. Zresztą rzuca się w oczy, że tematy alkoholizmu czy bezdomności, obecne wszak w polskiej popkulturze, są zwykle okazją do głębokich i ciężkich w treści i formie historii, będących całkowitą antytezą Dziennika z zaginięcia.

Przedstawione tu opowieści zostały podzielone na trzy zasadnicze części. Pierwsza to właśnie ucieczka bohatera w bezdomność, jego walka o przetrwanie, zdobywanie pożywania, alkoholu i papierosów. Jest to bez wątpienia najzabawniejsza część historii, choć autor przyznaje, że pominął najbardziej drastyczne czy smutne fragmenty. Niemniej mimo humorystycznej otoczki widać, że bohater otarł się o śmierć co najmniej raz. Bardziej jednak w pamięci pozostają iście macgyverowskie zagrywki typu „jak zbudować kuchenkę z tego, co pod ręką”. Druga część opowiada o kolejnej ucieczce, która jednak nie oznaczała już całkowitej bezdomności, ale także pracę. Jest to paradoks człowieka, który wykończony pracą ucieka, aby po pewnym czasie podjąć inną. Ta część jest nadal dowcipna, ale już trochę mniej, więcej tu relacji z codzienności. Rekompensuje to jej końcówka, w której autor opisuje historię swojej kariery rysownika, co dla każdego fana komiksu japońskiego będzie kopalnią ciekawostek. Wreszcie trzecia część to opis odwyku alkoholowego oraz związanego z nim pobytu w szpitalu. Mimo prób zachowania tego samego stylu jest wyraźnie poważniejsza i bardziej dosadna w treści aniżeli dwie poprzednie, choć wciąga w takim samym stopniu. Nietrudno zauważyć, że autor traktował ten fragment mangi jako swoiste ostrzeżenie dla czytelników. Niemniej szczerość i autentyzm przydają także tej części wartości.

Dodatkiem, który rzadko kiedy spotykamy w polskich wydaniach mang, są wywiady z autorem. Co więcej, nie są to wywiady typowo „japońskie”. Co mam na myśli? Otóż spora część wywiadów z Japończykami, które miałem okazje czytać, to rzeczy bardzo mdłe, gdyż obie strony starają się odgadywać, co druga chciałaby usłyszeć, są uprzejme, miłe, ale trudno tam znaleźć coś ciekawego. Tymczasem w tych rozmowach Hideo Azuma jest podobnie szczery jak w swojej mandze, nie boi się mówić o problemach rodzinnych, o tym, w co wpędził go alkohol, ale też np. o swoich ulubionych modelkach.

Za polskie wydanie Dziennika z zaginięcia odpowiada, jak wspominałem na początku, Hanami. Oznacza to przyzwoity format mangi, większy od spotykanego wówczas w większości wydawanych u nas komiksów japońskich (Dziennik z zaginięcia ukazał się w Polsce w 2009 roku). Jeśli chodzi o przekład, Hanami bywało krytykowane za niektóre ze swoich tłumaczeń, ale tu problemów raczej nie ma. Tłumacz zamieścił posłowie, w którym dość dokładnie objaśnił, jakie zasady przyjął. Większość kwestii rozwiązano przypisami, zwłaszcza tych dotyczących japońskiej gastronomii, w której niemała część nazw nie ma dobrych odpowiedników w języku polskim. Można się przyczepić, że poskąpiono wyjaśnień dotyczących wspominanych przez bohatera rysowników mangowych, z którymi stykał się w życiu – a było wśród nich kilka znakomitości, zarówno sezonowych, jak i ponadczasowych. Niemniej sam przekład oceniam nieźle, język jest żywy i dość dobrze zdaje się oddawać to, co bohater mówi i myśli.

Grisznak, 8 lipca 2018
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Hanami 4.2009