Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Übel Blatt

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    M
    bulwa24 3.10.2013 18:41
    Lipny seinen
    Gdyby autor ograniczył ilość krwi, i całkowicie usuną sceny seksu, to wyszła by dobra manga dla dzieci. Ale gdyby miast  kliknij: ukryte  dał macki, to wyszedł by dobry hentai. Tak to wyszedł lipny seinen.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 1
    Squaerio 28.05.2010 10:08
    Może jednak warto się przełamać?
    Nie jestem wybitnym znawcą mang. Na swoim koncie mam ledwo kilka przeczytanych tytułów, głównie shouneny i skrawki shoujo, zatem produkcje stosunkowo lekkie w odbiorze.
    Któregoś razu za to przyszło mi trafić na Ubell Blatt właśnie i…

    Cholera już dawno nie byłem tak bardzo zniesmaczony, jak stało się to przy okazji pierwszych rozdziałów. Bezsensowna nagość z erotyką podchodzącą już pod chorą pornografię, wyjątkowa eskalacja przemocy z wiadrami krwi i flaków. W dodatku dziecinny bohater bez głębi i świat płaski jak deska. Nie byłem z tego powodu zadowolony.

    Zdegustowanie nawet do tego poziomu jednak jeszcze nie sprawiło, iż porzuciłbym tytuł nazywając go kompletnym gniotem. Zazwyczaj wolę wejść trochę dalej, aby powstałe pierwsze wrażenie móc później tylko utwierdzić przez odpowiednią argumentację, bądź też rozwiać wstępne nieporozumienie.

    Z perspektywy prawie 100 przeczytanych chapterów przygód Koinzella mogę przypuszczać, iż autor mangi w pierwszych tomach jeszcze nie do końca wiedział, jaki charakter ma przybrać jego twórczość. Czy chciał szokować i oburzać właśnie po to, aby o serii zrobiło się głośno, aby później móc przedstawić swoją prawdziwą wizję? Może też zwyczajnie ugiął się pod ostrzałem krytyki rozumiejąc swój błąd i próbując go w jakiś sposób naprawić… z różnym wprawdzie efektem, choć tu powinny liczyć się intencje.

    Dalsze tomy wskazują na pewien zabawny trend. Z czasem golizny zaczyna być coraz mniej (nie znika wprawdzie zupełnie, ale to i tak postęp), starcia nie kończą się tylko i wyłącznie bezsensowną jatką, po której pozostaje kubeł wnętrzności i krwawa miazga. Oraz… uwaga, uwaga! Fabuła oraz świat zaczynają być stopniowo rozbudowywane tak, jak i głębi nabierają charaktery przedstawianych bohaterów. Przed czytelnikiem odkrywane są karty z historii i jakże istotnych wydarzeń sprzed 20 lat. Postacie mają swoje motywy, przez które działają tak a nie inaczej.
    Co to wszystko oznacza?
    Ubell Blatt w końcu zaczyna mieć fajny klimat.

    Manga ma nadal swoje niedoskonałości. Widoczne są choćby czerpane garściami zapożyczenia z innych utworów, ale… bądźmy ze sobą szczerzy, w dzisiejszych czasach naprawdę trudno o oryginalność. Ja zaś wolę solidny i smaczny miks zapożyczeń, niż ekstremalny eksperyment twórczy, zakończony tylko niestrawnością. Czasami ułomna kreska (chociaż w porównaniu do pierwszych tomów Claymore'a i tak można mówić tu o dziele sztuki), sztampowe linie dialogowe, czy absurdalność niektórych zachowań.

    Z takiego tylko powodu nie skazywałbym tytułu na potępienie. Ocena 1/10 zaś w moim skromnym przekonaniu jest tylko odbiciem niedojrzałej frustracji. Bądźmy poważni. Na takie noty to zasługują prędzej amatorskie doujiny z rodziny hentai, nie posiadające ŻADNEJ fabuły, sensownych dialogów, ni w ząb myślących bohaterów a w dodatku koszmarnie narysowane.

    Evil Blade ma do zaoferowania całkiem sporo. Jego jedyny problem stanowi właśnie koszmarny początek, który porównać można do chodzenia na boso po rozbitym szkle. Im dalej się natomiast zajdzie, tym grunt staje się coraz lepszy. Dlatego nawet mimo sporej niechęci, warto dać mandze (solidny) kredyt zaufania.
    Pozdrawiam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Rotin 9.08.2009 23:19
    Ubel Blatt
    Czytam wasze komentarze i zastanawiam się czego chcecie od tej mangi. Powiem szczerze że owa manga bardzo mnie zadziwiła. Na początku skusił mnie opis i co rozczarowałem się. Ale nie mogłem się oprzeć wrażeniu że jeszcze ten tytuł mnie zadziwi. I nie myliłem się. Fabuła jest coraz bardziej rozbudowana a kreska jest miła dla oka. Sposób przedstawiania postaci jest ciekawy a przygody i wewnętrzne rozterki bohaterów mnie zmusiły do śmiechu i zadumy.

    Co więcej na niektórych forach zauważam zakładanie wątków poświęconych temu tytułowi. Ba nawet znalazłem stronę poświęconą tej mandze i grupę skanlacyjną. Opinie są coraz bardziej przychylne i zgadzam się z nimi że ta manga jest coraz lepsza.

    Naprawdę polecam ta mangę każdemu. Trzeba się przełamać a drugi tom nas już zaskoczy:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Aruś 12.07.2009 19:19
    Ubel...
    Zgodzę się z innymi…zachęcony byłem porównaniem tego czegoś do Berserka (którego kreska znacznie się zmieniła od pierwszych tomów i teraz jest po prostu piękna) więc przeczytałem….parę tomów i podumałem nad tym co tu niby podobnego jest do berserka poza tym,że na początku mangi ktoś się chędożył. Ani się zżyć z tymi postaciami ani nic…w Berserku przynajmniej można się było zżyć z postaciami,a fabuła jest przedstawiona naprawdę ciekawie i nie jest się wstanie obecnie domyśleć co też tam autor jeszcze dla czytelników wymyśli…
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    odpowiedzi: 1
    seneka-chan 13.06.2009 08:58
    Pierwsze wrażenie może być mylne
    Dawno, dawno temu czyli jakieś dwa tygodnie temu sięgnełam pierwszy raz po Ubel Blatt i pierwsze trzy kartki odrzuciły mnie w rekordowym tempie jak w jeszcze żadnej mandze.

    Potem zobaczyłam recenzje i oczy wytrzeszczyłam: jak można było temu dać 8/10?!

    Poprzemyśleniu i zrobieniu wewnętrznego referendum na ten temat podeszłam baaardzo ostrożnie znów do tematu. Przebrnełam przez 1 rozdział, pokonałam 2 i 3 , 4 został obezwładniony i przyczytany.
    Nawet działania autora, który kazał każdej napotkanej przez bohatera niewiaście latać w rzemykach zamiast ubrań nie zmniejszy mojego oporu w zobaczeniu gdzie autor recenzji widział te 8/10!!

    Póżniej przyszedł czas na 5 rozdział, 6, 7 ...

    Nim się zorientowałm dziewczyny zaczeły nosić normalne stroje, bohater nie spał z każdą napotkaną przedstawicielką płci pięknej i co najdziwniejsze fabuła zaczeła wciągać!

    Okazało się,że jak przebrnie się przez pierwsze 10 rozdziałów,że jest to nawet bardzo fajna manga. Co lepsze stwierdziłam,że zasługuje na swoje 8/10 i oczekuje z napięciem nowych rozdziałów by dowiedzieć się co będzie dalej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Admi 17.03.2009 21:45
    Ja natomiast nie uważam tego za kompletne dno(jak większość tu ;o)
    Czytało mi się to dość dobrze(dość), nie ma wprawdzie żadnego szału, ale na pewno nie jest beznadziejnie ;x Fabuła, może i dość typowa(zrobili mi i moim przyjaciołom kuku to teraz ja im wpiernicze :<), ale nie czułem w każdym momencie, że „gdzieś już to widziałem”.
    Nie wiem jak ta manga ma się w porównaniu do Berserka bądz Claymora, bo ich nie czytałem, jedno i drugie mnie specjalnie nie zachęcało(no dobrze Claymore mnie troche ciekawi i prędzej czy później go przeczytam ;])
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    Alira14 5.03.2009 10:29
    Pierwszy rozdział próbowałam czytać. Scena z koniem sprawiła, że już nigdy w ZOO nie podejdę pogłaskać kucyka. Przy drugim rozdziale się zniesmaczyłam, ale wyleczyłam się z kompleksu – ja wcale nie rysuję babochłopów! Autor Ubel Blatt je rysuje! Przy trzecim zaczęłam ziewać, zakończenie wywołało reakcję – "...acha.”. Spróbowałam 4 i 5, ale mózg zagroził, że jak nie przestanę do niego ładować takiego natężenia głupoty, to on się pakuje i wyjeżdza do Maroka, mam nie dzwonić, pocztówki też mi nie wyśle.
    Jeśli wyrwać z tej mangi flaki, wnętrzności, cycki to mamy…wyjątkowo nudną mangę.
    Najbardziej obrzydzający jest fakt, że główny bohater, wyglądający jak bardzo, ale to bardzo niedożywione dziecko dobiera się do kobiet. Rozumiem, erotyka, więcej ludzi kupi. Ale litości! Ani to ładne, ani w dobrym smaku. Same panienki zamiast mu na to pozwalać, mogłyby zrobić coś dla dobra wszechświata i go nakarmić.
    Berserka potrafiłam przeczytać 3 tomy na zasadzie „yay, a teraz walczy z czymś co wygląda jak kalmar! Kawaii!”, tutaj poległam po 5 rozdziałach. I z tego co widzę po komentarzach, powinnam być z siebie dumna. Przeczytałam aż 5.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M R
    Góral 21.02.2009 13:28
    Największy szajs jakie dane mi było czytać - ocena 1/10
    Skuszony przyrównaniami do perfekcyjnego Berserka i świetnego Claymore'a sięgnąłem po Ubel Blatt i… żałuję tego do dzisiaj.

    Fantasy w najlepszym wydaniu? Nowa, lżejsza wersja Berserka? Scenariusz jest bardzo dobry?!

    Nic tylko drzeć szaty! Zniewieściały (żeby nie napisać sped*****) główny bohater (tam w ogóle co chwilę któryś z „męskich” bohaterów płacze), który beczy co rozdział, pedofilskie wstawki i co najgorsze FATALNY scenariusz to cechy charakterystyczne tego chłamu. Fabuła od biedy by jeszcze uszła gdyby manga przeznaczona była dla dzieci (a skoro nie jest to kolejny powód by za nią się nie zabierać, ni to dla dzieci ni to dla dorosłych), ale dialogi są tak idiotyczne, że aż dziw bierze, że coś takiego wydano w Japonii w formie tomiku. Żeby chociaż kreska/oprawa graficzna stała na wysokim poziomie, ale gdzie tam! Zero szczegółów, na pierwszym planie postać i jakiś budynek/pojazd, a na drugim pustka/kilka kresek.
    Zdecydowanie odradzam.

    Kilka nie do końca losowych fragmentów dialogów:
     kliknij: ukryte 
    Nie chce mi się szukać dalej, ale pamiętam, że czym dalej tym gorzej. Kiedyś miałem nawet spisaną listę idiotycznych dialogów, ale niestety musiałem ją skasować przy formacie dysku. W każdym razie była ona dłuuuga i byłaby dłuższa gdybym czytał dalej, ale gdzieś na 3­‑cim tomie nie wytrzymałem i wywaliłem serię z dysku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M R
    odpowiedzi: 1
    Easnadh 21.02.2009 12:46
    Jedna rzecz mnie zastanowiła…

    gentle monster napisał(a):
    Trzeba też odnotować, że manga jest brutalna, zobaczymy też trochę golizny i seksu. Jednak zachowano umiar i sceny, z powodu których tak a nie inaczej musiałem otagować tę mangę, nie zniesmaczają.
    Nie zniesmaczają, tak? Ciekawe. Bo szczerze mówiąc już początek pierwszego rozdziału zniesmaczył mnie tak bardzo, że przez chwilę oniemiała wpatrywałam się w monitor. Chodzi mi o ten fragment z koniem. Niby nic nie pokazano, ale na nieszczęście (w tym przypadku) posiadam pewną dozę wyobraźni, więc mogę się niektórych rzeczy domyślić. Zresztą dwie poprzednie strony wyglądają jak żywcem wyjęte z bardzo podrzędnego hentaja. Fantazje fantazjami, ale sorry, ten facet był po prostu za duży.
    Niby „Berserk” też zaczynał się od sceny seksu (plus tentakle), ale jednak miał w sobie to coś, co sprawiło, że pomimo paskudnej dla mnie kreski przeczytałam kilka tomów (a zazwyczaj nie potrafię czytać czy oglądać czegoś wizualnie brzydkiego), chociaż potem i tak porzuciłam ten tytuł. Natomiast w pierwszym rozdziale „Ubel Blatt” zobaczyłam tylko seks (w trzech odsłonach, każda była na swój sposób okropna) i krew bryzgającą bez sensu dookoła. Oraz bohatera wyglądającego jak nieletni elf, a zachowującego się… nieadekwatnie do wizerunku, co wywołało dość komiczny efekt (a miało być pewnie oryginalnie). I nie, nie będę na tyle głupia, żeby czekać, aż to się przerodzi w coś lepszego, bo jakoś nie mam co do tego dobrych przeczuć. I potrafię uczyć się na błędach. Niniejszym kończę lekturę na amen i na zawsze na rozdziale pierwszym.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M R
    Ysengrinn 21.02.2009 01:28
    Początek mangi, czyli pierwszy (tutaj „zerowy”) tom nie nastraja optymistycznie i ma olbrzymią szansę zniechęcić wszystkich czytelników nastawionych sceptycznie do fantasy.


    Co najmniej jednego entuzjastycznie nastawionego też zniechęciło. Niestety popełnił błąd i czytał dalej.

    Generalnie nędza i durnota. Świat trochę z Berserka, trochę z Ragnarok Online, bohater wyglądający jak Link z Zeldy i walczący prawie jak Alucard z Hellsinga. Fantasy tu tyle co kot napłakał, akcja równie dobrze mogłaby się toczyć w Londynie czy postapokaliptycznej Europie jak w Hellsingu czy Trinity Blood. Niby można bawić się w coś takiego, ale przydałaby się porządna fabuła, a ta na początku sprawia wrażenie nudnej i oklepanej, by z czasem okazać się… nudna i oklepana.

    Podsumowując – przewidywalna bzdurka okraszona prymitywnym fanserwisem i fruwającym mięsem. Nie zgodzę się też z recenzentem – nie wiem jak jego, ale mnie zniesmacza bezcelowe i nieuzasadnione epatowanie brutalnością i gołymi cyckami.
    Odpowiedz
  • Avatar
    M
    CainSerafin 20.02.2009 22:10
    Trudne początki...
    Recenzja wręcz spadła mi z nieba, bo od pewnego czasu szukałem dobrej mangi fantasy. Kłopot w tym, że pierwsze wrażenie rzeczywiście jest nie najlepsze. Dwa gwałty, w tym jeden z udziałem konia, oraz dużo krwi i makabry to coś, w czym nie gustuję. Ale przynajmniej już wiem skąd określenie „lżejsza wersją Berserka”. Przebicie się przez pierwszy tom pewnie trochę potrwa.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime