x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Nie lubię tego gatunku a Rosario + Vampaire tego nie zmienił. Ba mam wrażenie że jest to jedna ze słabszych mang tego gatunku z jakimi miałem nieprzyjemność się zetknąć.
Bohaterowie są nudni i równie oryginalnie co liście na drzewie. Potwór tygodnia zanudza jeszcze bardziej niż niedołężni bohaterowie, kopniak z pół obrotu śmieszy pierwsze 2‑3 razy.
Funserwisu nie ma za dużo więc ci co na niego liczą srodze się zawiodą. Niezdecydowana kreska nie pomaga jednak na tle całości wypada najlepiej.
Fabuła tak naprawdę nie istnieje. O czymś takim jak wątek główny najlepiej zapomnieć.
Dziewczęta nie mają także żadnego powodu by kręcić się wokół Tsukune, poza Mokoną dla której jest dawcą krwi.
Całość jest przewidywalna, nudna, oklepane motywy i gagi czekają za każdym rogiem. Jedynie pseudo‑hogwart sprawia że można popełnić błąd i rozpocząć czytanie tej mangi. 3/10 unikać jak ognia.
Manga tak samo jak anime jest świetna. Czasem kreska jest jakaś dziwna ale to pryszcz. Jestem dopiero w 2 tomie mangi ale super jest. Dla innych się to wydaje że anime jest ochydne w porównaniu z mangą, ale ja tak wcale nie myśle. Może to dlatego że najpierw oglądnęłam anime a później wzięłam się za mangę. Tylko szkoda że taka ocena… ja bym dała jeszcze pół gwiazdki i by było idelalnie =]
Polecam z całego serca!
PS: Chyba napisze recenzje do Capu2 ^^ bo tak chce to polecić…
Robespierre
27.02.2009 13:09 W porównaniu z anime...
Manga jest bardzo przyzwoita. Kreska stoi na dobrym poziomie (Choć jak zauważył recenzent, czasem postacie są nieco nierównie rysowane z tomu na tom), do fabuły, okrojonej w anime, też nie można się przyczepić, ale fajerwerków nie ma. Z drugiej strony, to wcale nie jest wada, podobnie jak w przypadku Chobits, Rosario czyta się bardzo przyjemnie i lekko właśnie z tego powodu… Mnie razi jedynie ta sama kwestia jak w przypadku Zero No Tsukaima: Niezdecydowanie sercowe bohatera. Niby przez cały czas on i Moka zbliżają się do siebie uczuciowo, pomimo desperackich prób innych koleżanek, a mimo to, namolnie jest nam pokazywane że Tsukune wciąż nie wybrał tej jedynej… Aktualnie wyszły 2 serie mangi, a ma być jeszcze kolejna bądź dwie… Mimo to, właśnie owa pierwsza seria ma ten swój urok, stąd mangę mogę ocenić na 8…
Miłe
haremom mówimy NIE!!
Bohaterowie są nudni i równie oryginalnie co liście na drzewie. Potwór tygodnia zanudza jeszcze bardziej niż niedołężni bohaterowie, kopniak z pół obrotu śmieszy pierwsze 2‑3 razy.
Funserwisu nie ma za dużo więc ci co na niego liczą srodze się zawiodą. Niezdecydowana kreska nie pomaga jednak na tle całości wypada najlepiej.
Fabuła tak naprawdę nie istnieje. O czymś takim jak wątek główny najlepiej zapomnieć.
Dziewczęta nie mają także żadnego powodu by kręcić się wokół Tsukune, poza Mokoną dla której jest dawcą krwi.
Całość jest przewidywalna, nudna, oklepane motywy i gagi czekają za każdym rogiem. Jedynie pseudo‑hogwart sprawia że można popełnić błąd i rozpocząć czytanie tej mangi. 3/10 unikać jak ognia.
S-U-P-E-R!!!
Polecam z całego serca!
PS: Chyba napisze recenzje do Capu2 ^^ bo tak chce to polecić…
W porównaniu z anime...