x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pierwsze trzy tomy nie porywają, ale są w porządku. Fabuła nieco się wyróżnia zespołem syrenek, no i tym, że głównym złym jest Gackt (nawet imię mu zostawili!). Z tego co się orientuję, odpowiadają z grubsza pierwszej serii anime – nie oglądałam, oceniam po recenzji. Niestety, kolejne to już fabuła z drugiego sezonu i tam jest gorzej: fabuła robi się bardziej udziwniona i momentami ciężko znaleźć w tym jakiś sens, niemal równie poplątany robi się romans Lucii, a Hanon w ogóle dostaje nowy obiekt uczuć (po pierwsze, po co, po drugie, gorszy od poprzedniego).
W rozmaitych „słowach od autora” rysowniczka wspominała, że niektóre rozdziały tworzyła w pośpiechu. Niestety, to widać. Kreska ogólnie jest bardzo kawaii i lepsza od tego, co widzimy na okładkach, ale czasem zdarzają się straszliwe krzywulce. Dodatkowy minusik za oczy Lucii, które wyglądają na wiecznie załzawione. Ponadto przez cały komiks rysowniczka dość wyraźnie ma problemy z przejściami między scenami, serio, czasem miałam wrażenie, że ktoś wyrwał kartki z tomiku, bo tak mi się to nie kleiło.
Z plusów: podobały mi się syreny poza głównym trio, główny konflikt miał w sobie coś baśniowego i urokliwego nawet mimo pewnych braków. Na plus także poświęcanie uwagi Hanon i Rinie, a nie wyłącznie Lucii (po paru innych mangach o magicznych dziewczynkach człowiek uczy się doceniać takie rzeczy). Parę czarnych charakterów też miało swój urok.
Jakbym miała oceniać cyferkami, to część pierwsza to byłoby jakieś 6‑7/10, a druga 5/10. Szkoda, że to oficjalnie jedna seria.
Niewiem dlaczego tak wspaniała manga nie jest wydana w Polsce. Man nadzieję, że kiedyś będzie. Cieszę się, że wogóle jest taka manga. Jest oryginalna, ciekawa i dużo lepsza od anime. Trochę denerwująca jest Luchia, bo ciągle płacze i wogóle. Polecam wszystkim wielbicielom magical girls.10/10 <3
W rozmaitych „słowach od autora” rysowniczka wspominała, że niektóre rozdziały tworzyła w pośpiechu. Niestety, to widać. Kreska ogólnie jest bardzo kawaii i lepsza od tego, co widzimy na okładkach, ale czasem zdarzają się straszliwe krzywulce. Dodatkowy minusik za oczy Lucii, które wyglądają na wiecznie załzawione. Ponadto przez cały komiks rysowniczka dość wyraźnie ma problemy z przejściami między scenami, serio, czasem miałam wrażenie, że ktoś wyrwał kartki z tomiku, bo tak mi się to nie kleiło.
Z plusów: podobały mi się syreny poza głównym trio, główny konflikt miał w sobie coś baśniowego i urokliwego nawet mimo pewnych braków. Na plus także poświęcanie uwagi Hanon i Rinie, a nie wyłącznie Lucii (po paru innych mangach o magicznych dziewczynkach człowiek uczy się doceniać takie rzeczy). Parę czarnych charakterów też miało swój urok.
Jakbym miała oceniać cyferkami, to część pierwsza to byłoby jakieś 6‑7/10, a druga 5/10. Szkoda, że to oficjalnie jedna seria.
recenzja
MMPPP