x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Nie pozostaje mi nic innego, jak obiema rękami podpisać się pod recenzją Grisznaka. Po tę mangę sięgnąłem pchany chęcią zobaczenia oryginału całkiem przyjemnego anime, i w efekcie dostałem jakieś chaotyczne, brzydkawe i niesmaczne coś, przez co przebrnąłem tylko dlatego, że było krótkie i po to by się przekonać coś tam jeszcze twórcy wymodzą… Jeden z przykładów na to, że nie zawsze książka, znaczy się, manga lepsza od anime o tym samym tytule.
Czy tytuł tej mangi to przypadkiem nie brzmi Kannazuki no Miko? I po drugie: Na stronie ze skanlacjami jest napisane, że rozdziały zostały usunięte na prośbę Studia JG. Czy to oznacza, że możemy się tego tytułu spodziewać po polsku?
Obie wersje tytułu są poprawne i funkcjonują zamiennie, co widać na choćby zagranicznych portalach m@a. A jeśli chodzi o tą druga sprawę – często skanlatorzy jako pierwsi dowiadują się o zamiarze publikacji danego tytułu w Polsce, gdyż wydawcy chcą by usunęli swoje skanlacje. Działa to też w drugą stronę i jeśli dany tytuł nie jest obecny na polskim rynku to skanlatorzy mają wolną rękę.
ps. Akurat z tylu mang yuri Studio JG musiało zdecydować się na takie dziadostwo…
Zgodnie z obowiązującymi nas umowami licencyjnymi blokujemy działalność agregatorów skanlacyjnych dla wszystkich tytułów powiązanych z nami wydawnictw japońskich. Nie przekłada się to jednak na to, iż zablokowane tytuły będą wydane w Polsce.
Istnieje taka możliwość, aby blokować skanlacje tytułów, których się nie wydaje, a tylko są publikowane przez wydawnictwo japońskie powiązane z wydawnictwem polskim? Gdyby rzeczywiście coś takiego istniało, to JPF i Wanek raczej też by z tego korzystały.
Tylko coś mi w tym śmierdzi, dlaczego wydawca japoński w takim razie sam nie wyśle pisma w sprawach skanlacji, tylko wysługuje się wydawcą polskim, który do tych tytułów i tak praw nie posiada w obecnej chwili i nie wiadomo, czy posiadać je będzie?
Ty tak poważnie? Serio sądzisz, że japońska firma będzie pisać maile w jakimś pogańskim języku i przejmować się tym, skoro może do tego wykorzystać swojego lokalnego przedstawiciela?
Tylko z tego co widzę (chyba, że przeoczyłem jakiś tytuł) Studio JG na obecną chwilę nie wydało niczego, co w Japonii było publikowane za pośrednictwem Kadokawa Shoten. Wyglada to tak, jakby Studio JG bawiło się w mangową wersję Zaiksu i czepiało się skanlacji do tytułów, z którymi nic wspólnego nie ma. Całość wygląda co najmniej śmiesznie, chyba, że rzeczywiście planują wydać mangową wersję Kapłanek.
Niekoniecznie. Wystarczy, że mają w tej chwili załatwioną jakąś licencję z tego wydawnictwa, a jeszcze jej nie upublicznili. Zresztą, przecież zawsze możesz skierować takie pytanie do samego wydawnictwa.
Szok, racja to szczyt głupoty. Blokowanie pozostałych tytułów wydawnictwa, bo ma się z nimi umowę, dobrze myślicie, ze gdy jakaś grupa bierze się za tłumaczenie danego tytułu sprawdza, które japońskie wydawnictwo wypuściło na rynek oryginał i, czy ma ono jakieś powiązania z polskimi wydawnictwami. Jeszcze trochę i pozbawią nas wszystkich mang i pozostanie czytanie anglojęzycznej wersji, dla mnie to nie problem, ale są osoby, które nie radzą sobie z językiem tak dobrze, to właśnie one będą najbardziej pokrzywdzone.
Szczerze? W czasach, kiedy angielskiego uczy się bodaj od przedszkola i ma się z nim kontakt na co dzień, lektura czegoś tak prostego jak manga w języku angielskim nie powinna być problemem dla nikogo.
Uwierz mi zdarzają się osoby, które mimo wszystko nie mają tak zwanej smykałki do języków, a nauka na pamięć idzie im opornie. Sama znam kilka takich przypadków, ale to może też wynikać z braku zaangażowania w naukę, ale jeżeli na prawdę chce się, coś przeczytać, to wystarczy upór i samozaparcie w opanowaniu braków językowych.
Ależ sam do nich należę. Wkuwanie języków obcych przychodziło mi trudno, a musiałem się w życiu uczyć pięciu, sumując całą moją edukację. Do dziś nie posługuję się tymi, które znam, na tyle biegle, by np. napisać w nich książkę, ale czytanie mang po angielsku wymaga, co tu kryć, znajomości tego prostego w zrozumieniu języka na poziomie okołogimnazjalnym. Pomijam już fakt, że tzw. polskie przekłady fanowskie robione są w formie przekładów z przekładów (tzn. nie z japońskiego, ale z angielskich tłumaczeń), co automatycznie obniża ich wartość. Należę do pokolenia, które nie miało czegoś takiego jak polskie suby czy skanlacje. A mimo to, każdy zainteresowany bez problemu obcować z angielskimi materiałami. Czy to oznacza, że dzisiejsze nastolatki, mimo dłuższej i intensywniejszej nauki angielskiego, są jakoś szczególnie od nas głupsze? Nie sądzę. To po prostu lenistwo.
Nielegalne publikowanie mang (jak każda nielegalna działalność) prowadzone jest na wyłączne ryzyko skanlatorów. Nie ma co narzekać czy oburzać się, że skanlatorzy dostają wezwania do usunięcia pirackich materiałów, trzeba raczej się cieszyć że jak na razie nikt nie poniósł odpowiedzialności cywilnej, albo – co gorsza – karnej.
M
Himinal
16.06.2009 18:47 Ciekawostka
Dorzucę tylko małą ciekawostkę. Niektóre aluzje w anime tu są twardo udokumentowane (vide odnośnie czerwonej szaty pogrzebowej)i można sobie sporo wytłumaczyć. Ale ogólnie manga przegrywa z anime….
Kannaduki no Miko jako anime nawet mi się spodobało. Jako manga… Hmyyy… Chwała Bogu, że nie jest to pierwsza manga yuri jaką przeczytałam, bo jak nic zraziłabym się do gatunku. Jak masz naście lat, jesteś facetem, lubisz kiepskie mechy i fanservice to może dasz radę przez to przebrnąć. W innym wypadku odradzam. Szczerze.
Kiepska fabuła, kiepska kreska, kiepska manga.
Recenzja prawdę wam powie
Dwa pytania
I po drugie: Na stronie ze skanlacjami jest napisane, że rozdziały zostały usunięte na prośbę Studia JG. Czy to oznacza, że możemy się tego tytułu spodziewać po polsku?
Re: Dwa pytania
ps. Akurat z tylu mang yuri Studio JG musiało zdecydować się na takie dziadostwo…
Re: Dwa pytania
To chyba wszystko wyjaśnia.
Re: Dwa pytania
Re: Dwa pytania
Re: Dwa pytania
Re: Dwa pytania
Re: Dwa pytania
Re: Dwa pytania
Zresztą, przecież zawsze możesz skierować takie pytanie do samego wydawnictwa.
Re: Dwa pytania
Re: Dwa pytania
Re: Dwa pytania
Re: Dwa pytania
Należę do pokolenia, które nie miało czegoś takiego jak polskie suby czy skanlacje. A mimo to, każdy zainteresowany bez problemu obcować z angielskimi materiałami. Czy to oznacza, że dzisiejsze nastolatki, mimo dłuższej i intensywniejszej nauki angielskiego, są jakoś szczególnie od nas głupsze? Nie sądzę. To po prostu lenistwo.
Re: Dwa pytania
Ciekawostka
Hmyyy...
Kiepska fabuła, kiepska kreska, kiepska manga.
Re: Hmyyy...
i bardzo dużo spięć moralnych mowa o anime
jeżeli chodzi o manga zgadzam się z Himinal