Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 7/10 kreska: 7/10
fabuła: 7/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,50

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 17
Średnia: 6,65
σ=1,41

Wylosuj ponownieTop 10

Barairo My Honey

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2005-2006
Liczba tomów: 3
Tytuły alternatywne:
  • My Rose Colored Honey
  • 薔薇色myハニー
Gatunki: Dramat, Komedia, Romans
Widownia: Shoujo; Postaci: Pracownicy biurowi; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Supermoce

Dziewczyna z charakterem, zimny, nieczuły biznesmen i… tygrys.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: moshi_moshi

Recenzja / Opis

Dawno dawno temu, w starożytnych czasach żył praojciec rodu Tomonaga. Pewnej nocy we śnie nawiedziło go bóstwo i rzekło: „W twoim ciele drzemią pasja i siła tak wielkie, że będą one w stanie zmienić świat. Jednak jest to obosieczny miecz. Moc tak potężna bardzo łatwo może zniszczyć wszystko dookoła”. Dlatego bóstwo całą tę ogromną siłę zmieniło w tygrysa, który w takiej postaci miał żyć w ciele praojca. Aby pomóc swemu mistrzowi, najbardziej zaufany i oddany sługa Tomonagi dostał moc kontrolowania bestii. Tak powstała nierozerwalna więź pomiędzy rodami Tomonaga a Kazamori.

Tymczasem we współczesnej Japonii ludzie zapomnieli już o magicznej legendzie związanej z rodem Tomonaga. Koume Makiba to piękna i czarująca dziewczyna, obok której nie sposób przejść obojętnie – przynajmniej dopóki milczy i tylko ładnie wygląda. Problem zaczyna się w momencie, w którym postanowi się wypowiedzieć na jakiś temat, ma bowiem bardzo porywczy jak na Japonkę charakter i nie boi się mówić tego, co myśli. Przez tę impulsywność już na pierwszych stronach komiksu pakuje się w kłopoty, ośmieszając publicznie swojego chłopaka. Niewierny partner próbuje udowodnić swoje racje siłą, w czym przeszkadza mu przypadkowo przechodzący obok zimny, acz przystojny tajemniczy nieznajomy. Nie przebierając w słowach, strofuje on dziewczynę, mówiąc, że nie powinna załatwiać sprawy w taki sposób. W efekcie sfrustrowana Koume jest bardziej wściekła na nieznajomego „rycerza” niż na niewiernego chłopaka. Niedługo potem okazuje się jednak, że drukarnia, w której pracuje dziewczyna, zmieniła kierownictwo, a nowym wiceprezesem jest oczywiście nasz tajemniczy nieznajomy – Mikage Tomonaga. Przy okazji wychodzi na jaw, że zamierza zamknąć drukarnię, ponieważ nie przynosi ona zysków. Wprawdzie jest ona dla niego ważnym miejscem z powodów osobistych, ale pozycja zawodowa nie pozwala mu na kierowanie się sentymentami. Koume nie chce pogodzić się z tą decyzją i stara się przekonać Tomonagę do zmiany planów. Zdenerwowany Mikage nieświadomie uwalnia tygrysa, narażając wszystkich obecnych pracowników, ale dowodząc tym samym, że jest prawowitym dziedzicem rodu Tomonaga. Przy okazji okazuje się też, że dziedzic rodu Kazamori nie jest w stanie opanować i okiełznać bestii, jednak takie moce wydaje się posiadać Koume, która bez zastanowienia uspokaja tygrysa. Dziewczyna nie wie jednak, jak bardzo zmieni się jej życie, począwszy od tego momentu.

Fabuła mangi obraca się wokół Koume, próbującej przyzwyczaić się do nowej roli, jaką przyszło jej odgrywać. Jako jedyna jest w stanie okiełznać bestię, która pojawia się zwykle w odpowiedzi na silne emocje Mikage. Pod jej wpływem mężczyzna zmienia się i przestaje dusić wszystkie uczucia w sobie. Impulsywna, radosna i pełna życia dziewczyna uczy go jednak znacznie więcej niż początkowo planowała. Chociaż żyją w różnych światach, rodzi się pomiędzy nimi uczucie. Obserwujemy bardzo ładnie pokazane początki związku, a także śledzimy, jak Koume radzi sobie z kłodami rzucanymi jej pod nogi przez oburzoną tym rodzinę Mikage. Musi też zmierzyć się ze sobą i własnymi wątpliwościami. Jest zdecydowanie typem bohaterki, jaki lubię najbardziej. Bywa w gorącej wodzie kąpana i impulsywna, ale umie przyznać się do błędu i nie upiera się przy swoim, jeśli nie ma racji. Daleko jej do popularnego typu tsundere, chociaż potrafi sobie radzić, kiedy sytuacja tego wymaga. Zwłaszcza druga część mangi bardzo dobrze pokazuje jej silny charakter i determinację w dążeniu do celu. Przy panującym w shoujo i josei deficycie bohaterek z kręgosłupem Koume jest rzadkim klejnotem. Mikage natomiast to zdystansowany, zimny i na pierwszy rzut oka nieczuły typ. Okazuje się jednak, że wszystkiemu winne jest wychowanie i przekonanie, że nie powinien okazywać emocji, aby nie narażać innych na kontakt z tygrysem.

Sam pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał, pozwalając na naprawdę niesamowicie ciepłe i urocze sceny. Tygrys pojawia się w odpowiedzi na silne emocje posiadacza, ale jest to kompletnie niezależne od jego woli. A emocje są różne. Inaczej wygląda tygrys wściekły, inaczej, gdy jego właściciel tęskni za ukochaną osobą. Bardzo podobał mi się rozdział, w którym dwójka głównych bohaterów próbuje się spotkać, jednak przez cały dzień się mijają. W pewnym momencie zniecierpliwiony i zirytowany Mikage uwalnia tygrysa, który bezbłędnie odnajduje Koume, a kadr z rozanielonym i szczęśliwym zwierzęciem niezmiennie wywołuje we mnie falę rozczulenia. Takich momentów jest znacznie więcej, zwłaszcza w początkowych fazach znajomości bohaterów, kiedy Mikage odkrywa, że zależy mu na Koume, ale jeszcze nie umie tego okazać.

Oprócz głównej dwójki znaczącą postacią jest dziedzic rodu Kazamori – Kotarou, typowy przyjaciel głównego bohatera, który skrycie wzdycha do bohaterki, ale przez wzgląd na przyjaźń nie daje tego po sobie poznać. Chyba że akurat ma ochotę pobawić się kosztem zakochanej pary, bo wtedy pozwala sobie na złośliwe żarty, a do tego nikt nigdy nie jest pewny, co mu chodzi po głowie. Poza tym pojawi się oczywiście rywalka, a także konflikty rodzinne, jednak pomimo to manga pozostaje raczej lekka i przyjemna, a problemy postaci nie okazują się zbyt poważne.

Kreska jest typowa dla josei czyli dość realistyczna. Postaci kobiece są ładne, z dużymi, okrągłymi oczami, które jednak nie zajmują połowy twarzy, natomiast panowie to stuprocentowi bishouneni. Należy pochwalić autorkę za anatomiczną poprawność zarówno ludzi, jak i tygrysa – został przedstawiony realistycznie, acz czasami mimikę pyska ma bardziej ludzką niż zwierzęcą. Tła nie zwracają przesadnie uwagi, ale są, co zaliczam na plus.

Barairo my Honey jest jak kubek gorącej czekolady w chłodny ponury dzień. Wystarcza, żeby ogrzać na jeden wieczór, ale nie zostaje na długo w pamięci. Chociaż brak niepotrzebnych dramatów i wydumanych problemów sprawia, że często zdarza mi się wracać do tej mangi, bo najważniejsze w niej są dla mnie postaci, a nie fabuła.

Salva, 11 stycznia 2014

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Shogakukan
Autor: Tomu Oomi