x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
akane saotome
18.11.2011 10:41 manga niezła ale cudów nie ma
bardzo lubię kreskę tej autorki i jak zobaczyłam po lekturze „Sora wa Akai Kawa no Hotori” i będąc w trakcie genialnego wręcz „Ao no Fuuin” że kolejna manga tej autorki jest w pełni przetłumaczona na angielski to wręcz się na to rzuciłam. Manga ta od razu mnie wciągnęła więc przeczytanie jej zajęło to dosłownie kilka godzin więc tu nie mam nic do zarzucenia jednak postaci…jak już przedmówca i recenzent zauważyli są mniej więcej tak zdecydowane jak ja kiedy mam do wyboru dwa smaki lodów w gałkach i tylko jedną złotówkę. Jeszcze przeżyje fakt że nie wiadomo za co ta blond włosa Rikka tak kocha Yuzuru bo uznaje że kocha go od małego, mnie tam nie było więc może to i racja. No ale do diabła czemu kliknij: ukryte czarnowłosa Rikka zabija Izumiego pod koniec to nie wiem. Przecież widać było jak go kocha, nawet spytała czy można dać mu ziarno a potem zadusiła go i oderwała mu łeb?! szczerze liczyłam na to że będą razem pod koniec. Po cholere jej te dodatkowe 49 lat życia skoro jedyne czego pragnęła na dłuższą metę to właśnie Izumi? Poza tym wspomniany przez Myore motyw pożarcia blond Rikki mnie wkurzył. Ludzie było się decydować od razu skoro i tak zamierzałeś to w końcu zrobić Polecam od tej autorki mangę „Ao no fuuin” dłuższa lepiej dopracowana pod względem charakterów postaci a kreska równie piękna i wątki dopracowane. Tu zwyczajnie zabrakło autorce czasu na uwydatnienie historii.
manga całkiem przyjemna, szybko się czyta i nawet wciąga. w sumie spodziewałam się że będzie o wiele gorsza, gdyż na początku sprawiała wrażenie kolejnego naiwnego tytułu, w którym jakaś panna zostaje uratowana, by na końcu oddać się swemu wybawcy, ale tak nie jest. tak naprawdę nie miałabym tej mandze nic do zarzucenia, gdyby nie zwalony wątek romantyczny (jak to ujęła recenzentka „jałowy i pozbawiony ładunku emocjonalnego” i z tym się w 100% zgadzam), ale nie tylko. w ogóle postacie sprawiają wrażenie niedorozwiniętych umysłowo i co chwilę zmieniają decyzje niczym tego nie wyjaśniając. zdążyłam się już przyzwyczaić, że kobiety rzeczywiście potrafią zaprzeczyć temu co powiedziały chwilę wcześniej. ale w tej mandze ma to tak ogromną skalę, że nawet faceci mają okres.
np. wątek z białym smokiem. najpierw mają rozkminę kto jest tym białym smokiem (oczywiście czytelnik już się dawno domyślił, ale widocznie kilka lat temu ludzie wolniej się domyślali). potem już wszyscy wiedzą kto jest białym smokiem. a kilka stron dalej jasna‑Rikka rozkminia co ze sobą zrobi, jeśli okaże się że on jest tym smokiem. helloł, zajrzyj 2 strony wcześniej, przecież już wiesz kto nim jest… ale spokojnie, ona za kilka stron znów o to zapyta.
to samo z ogarnianiem się pod wodą. 'omg ja oddycham pod wodą' 'omg, ale to niemożliwe, sprawdzę jeszcze raz' 'omg, ja naprawdę oddycham pod wodą, łał jak fajnie' 'omg, normalnie już dawno bym się utopiła' siedzi tam 20minut, wypływa i dziwi się że koleżanki na nią patrzą jak na kosmitę. helloł, zajrzyj 2 strony wcześniej, sama przed chwilą się dziwiłaś.
kliknij: ukryte wątek romantyczny zalatuje taką samą głupotą. najpierw ta chce mu pomóc, ale ten nie chce, bo ją kocha i nie chce jej pożreć. potem wciąż nie chce jej pożreć, więc szuka innego rozwiązania sprawy. a potem nagle przychodzi z tekstem 'to jak, mogę cię pożreć?' i ją pożera… czy on przez 18 rozdziałów nie próbował nam udowodnić, że nie chce jej pożreć?…
ciemna‑Rikka też ma jakieś dziwne wahania nastroju. najpierw za wszelką cenę chce zabić jasną‑Rikkę. a gdy nagle jasna‑Rikka zostaje pożarta, to ryczy 'omg, jak on mógł jej to zrobić'... czy ona przez 18 rozdziałów nie próbowała nam udowodnić, że pragnie jej śmierci?…
takich 'wtf' jest dość sporo jak na tak prostą mangę i mimo, że całość jakoś trzyma się kupy, to jednak takie reakcje co jakiś czas są strasznie dobijające.
manga niezła ale cudów nie ma
nie jest źle
tak naprawdę nie miałabym tej mandze nic do zarzucenia, gdyby nie zwalony wątek romantyczny (jak to ujęła recenzentka „jałowy i pozbawiony ładunku emocjonalnego” i z tym się w 100% zgadzam), ale nie tylko. w ogóle postacie sprawiają wrażenie niedorozwiniętych umysłowo i co chwilę zmieniają decyzje niczym tego nie wyjaśniając. zdążyłam się już przyzwyczaić, że kobiety rzeczywiście potrafią zaprzeczyć temu co powiedziały chwilę wcześniej. ale w tej mandze ma to tak ogromną skalę, że nawet faceci mają okres.
np. wątek z białym smokiem. najpierw mają rozkminę kto jest tym białym smokiem (oczywiście czytelnik już się dawno domyślił, ale widocznie kilka lat temu ludzie wolniej się domyślali). potem już wszyscy wiedzą kto jest białym smokiem. a kilka stron dalej jasna‑Rikka rozkminia co ze sobą zrobi, jeśli okaże się że on jest tym smokiem. helloł, zajrzyj 2 strony wcześniej, przecież już wiesz kto nim jest… ale spokojnie, ona za kilka stron znów o to zapyta.
to samo z ogarnianiem się pod wodą. 'omg ja oddycham pod wodą' 'omg, ale to niemożliwe, sprawdzę jeszcze raz' 'omg, ja naprawdę oddycham pod wodą, łał jak fajnie' 'omg, normalnie już dawno bym się utopiła' siedzi tam 20minut, wypływa i dziwi się że koleżanki na nią patrzą jak na kosmitę. helloł, zajrzyj 2 strony wcześniej, sama przed chwilą się dziwiłaś.
kliknij: ukryte wątek romantyczny zalatuje taką samą głupotą. najpierw ta chce mu pomóc, ale ten nie chce, bo ją kocha i nie chce jej pożreć. potem wciąż nie chce jej pożreć, więc szuka innego rozwiązania sprawy. a potem nagle przychodzi z tekstem 'to jak, mogę cię pożreć?' i ją pożera… czy on przez 18 rozdziałów nie próbował nam udowodnić, że nie chce jej pożreć?…
ciemna‑Rikka też ma jakieś dziwne wahania nastroju. najpierw za wszelką cenę chce zabić jasną‑Rikkę. a gdy nagle jasna‑Rikka zostaje pożarta, to ryczy 'omg, jak on mógł jej to zrobić'... czy ona przez 18 rozdziałów nie próbowała nam udowodnić, że pragnie jej śmierci?…
takich 'wtf' jest dość sporo jak na tak prostą mangę i mimo, że całość jakoś trzyma się kupy, to jednak takie reakcje co jakiś czas są strasznie dobijające.
ode mnie naciągane 5, za ładną kreskę.