x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Poddałam się
Wiem, że ktoś powie: „To tylko manga”, ale skoro ma imitować realistyczną, to powinna jednak trzymać się pewnych ram.
Zastanawiałam się dosyć długo, jaki mam problem z Monsterem. Co ciekawe, z pomocą przyszedł podręcznik scenopisania, gdzie autor (Snyder) umownie dzielił gatunki filmowe/powieściowe na swoje indywidualne kategorie. Otóż ta manga powinna wliczać się – według założeń – do kategorii Whydunit, czyli szukanie sprawcy i odkrycie motywów, które nim kierują. Tyle że sprawca jest płaski. Nudny. Jednowymiarowy. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby jego motywem było po prostu sianie zamętu dla samego zamętu, bo taki skrzywdzony z niego chłopiec. Czyli nie ma tu drugiego dna.(Chyba że coś się zmienia pod koniec – proszę dać mi znać w komentarzu lub pw).
W dodatku główny bohater, Tenma, jest nieskazitelny. Taki Gary Stu (męski odpowiednik Mary Sue). I robi się z tej serii inna kategoria – Superhero, czyli śledzenie nadczłowieka, poddanego trudnemu zadaniu ratowania świata.Genialny lekarz, dobry człowiek. Nie popełnia błędów, a jeśli je popełni, to z jakiejś błahej słabostki, a nie z powodu np. egoizmu czy innych brudnych motywów. Nie da się tego faceta znieść na tle pozostałych postaci, które są paskudne, zapatrzone w siebie, złośliwe itd.
Czyli co zawiniło? Moim zdaniem – miszmasz tych dwóch kategorii. Gdyby Tenma był bardziej ludzki, manga wiele by zyskała w moich oczach. Gdyby „złol” miał jakieś ukryte motywacje, stałby się ciekawszy. W Superhero podobno odczucia widzów mają oscylować wokół podziwu do „nadczłowieka” przy jednoczesnym współczuciu mu, bo musi ponieść konsekwencje swojej, nazwijmy to, boskości. Tyle że Tenma jest przedstawiany jako taki koleś jak wszyscy, mimo że to nieprawda, bo jego kompas moralny zawsze jest prawidłowo nastrojony, nie w głowie mu własne potrzeby czy zrobienie komuś świństwa celem ratowania siebie. A, i wszyscy go kochają – nie ma pacjenta, który by go nie uwielbiał.
Nie twierdzę, że to zła manga. Parę pomysłów ciekawych. Tyle że równoległe wątki, które się przeplatają, w pewnym momencie wydają się zbyt zawiłe, na siłę, umowne… Nie po drodze mi z tym tytułem. Zdecydowanie najbardziej podobał mi się początek, czyli pierwsza połowa polskiego wydania I tomu. Potem robi się z tego sensacyjna opowiastka pełna absurdalnych plot twistów.
3 dziwne szczegóły w 1. tomie
Ciekawa fabuła, początek historii był genialny, ale takie elementy fantasy mocno zniechęcają do lektury kolejnych tomów. Niemniej postanowiłam, że zapoznam się co najmniej z trzema. Zobaczymy, jak będzie.
Re: 3 dziwne szczegóły w 1. tomie
A to akurat proste. Może kłamała, może tak jej się wydawało lub zwyczajnie miała lepszego prawnika i jest kobietą. Na rozwodach finansowo kobiety wychodzą zazwyczaj lepiej
Re: 3 dziwne szczegóły w 1. tomie
pikczer buk cd.
W dalszym ciągu mamy bijące po oczach/uszach określenie „picture book”. Czy naprawdę nie ma jakiegoś lepszego, bardziej naturalnego określenia dla książki z obrazkami, „tylko picture book”? Srsly? Dlaczego nie „książka z obrazkami” po prostu? Why?
Znów pojawia się dziwnie dla mnie brzmiące określenie „szpital‑pomnik”. Kłuje jednak co raz mniej – wydawnictwo powoli mnie do tego określania przyzwyczaja (przyznaję że w ciągu całego swojego życia pierwszy raz takie określenie przeczytałem w pierwszym tomie „Monstera”).
Poza tym tom 6 jest OK. Mam nadzieję, że okres oczekiwania na następny tom będzie krótszy. Z drugiej strony jednak wolę, żeby wydawnictwo oddawało do rąk czytelnika tomiki dopracowane, nawet jeśli ma to zająć więcej czasu.
Re: pikczer buk cd.
Picture book to też porażka – na dodatek takie 'nowoczesne' wyrażenie zupełnie kłóci mi się z nastrojem tego nieco nostalgicznego wątku.
Brakujące teksty z dymków na stronie 51 z 5 tomu monstera.
pikczer buk
Re: pikczer buk
Re: pikczer buk
Re: pikczer buk
Re: pikczer buk
Manga - geniusz!
Dwa tomy w jednym to zło, czytanie Angel Sanctuary czy Klanu Poe tak, aby tomiki było w eleganckim stanie, a klejenie czasem nie puściło to był nie lada wyczyn. Pomijam fakt, że ręce się męczą od trzymania takich cegieł.
Ja tam nie mam problemu, czytam książki, które niekiedy są o wiele grubsze od mang, a nie sprawia mi to kłopotu. A wydania zbiorcze bardzo sobie cenię – i szczerze, nasze nie mają nawet startu do amerykańskich, gdzie np. wydanie „Ayako” Tezuki ma grubość dwóch tomów „Klanu Poe”. Inna bajka, że papier lepszy i okładka twarda, zaś grzbiet – szyty.
Z resztą, jakby mieli wydać na papierze toaletowym w rozmiarze pół tomika to i tak kupię. Po prostu nie przepuszczę tak dobrej mangi.
Cena „Monster” mnie troche dobija. Za wspomiane wydanie VIZ płaciłam ok. 60zł
Dobre, świetne, *********
Jest to manga moim zdaniem jedyna w swoim gatunku…
Czytając ją nie kierował mną strach, czy tego typu uczucia związane z horrorami i dramatami, tylko ciekawość, co będzie za… tymi drzwiami. Fabułą totalnie nieprzewidywalna, nie pomyślałbym, że lekarz wypełniając swój „lekarski obowiązek”, doprowadza do takich zdarzeń.
Monster jest jak dla mnie świetnie napisanym dramatem, opowiadającym o prostych zdarzeniach, które stają się skomplikowanymi śledztwami, pościgami, poszukiwaniami – i znowu, powrotem do szarej codzienności. 10/10
Dobre, choć wydaje mi się, że widywałem lepsze
Ma niezłą, choć trochę zbyt zagmatwaną fabułę, która miejscami ociera się za bardzo o naciąganie. Bardzo dobrze zarysowanych bohaterów, z których części wcale by mi nie brakowało, ale czarny charakter bardzo mi się podobał.
Podsumowując, bardzo dobra seria, oczywiście mogła by być lepsza, ale nie do końca jestem w stanie określić, w jaki sposób. Czuję pewien niedosyt, i nie dlatego, że skończyłem czytać.
monster