Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
kreska: 6/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 2 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,00

Ocena czytelników

brak

Meago Saga Sketchbook

Rodzaj: Artbook (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2007
Liczba tomów: 1

Zbiór rysunków związanych z debiutanckim komiksem Magdaleny Kani. Interesujący dodatek do Meago Sagi.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Spośród opublikowanych przez Studio JG tytułów największą popularność zdobyły jak do tej pory Akatsukiss i Meago Saga. Na więcej uwagi zasługuje, moim zdaniem, ten drugi tytuł, o ile bowiem w przypadku pierwszego mamy do czynienia z opowieścią wykorzystującą już istniejących bohaterów, tak w drugim świat i postaci zostały stworzone od podstaw. To dużo trudniejsza sztuka i trzeba przyznać, że Magdalena Kania poradziła sobie z nią nienajgorzej. Pierwszy tomik Meago Sagi został ciepło przyjęty zarówno przez fanów, jak i przez krytykę. Odstęp między pierwszym a drugim tomem wynosił rok (autorka rysuje sama, a nie jest to jej jedyne zajęcie), więc wydawca postanowił co bardziej niecierpliwym fanom sprezentować zbiór rysunków powstałych w początkowym okresie tworzenia Meago Sagi. Tym sposobem doczekaliśmy się pierwszego albumu z twórczością polskiej artystki komiksowej.

Jak sam tytuł wskazuje, Meago Saga Sketchbook zawiera szkice i rysunki związane z opowieścią wykreowaną przez Magdalenę Kanię. Właściwie tytuł mógłby brzmieć nawet „Przedstawienie postaci”, gdyż ów album to po prostu przegląd bohaterów. Na większości stron znajdziemy po kilka rysunków pokazujących daną postać. Najwięcej miejsca, co nie dziwi, poświęcono głównych bohaterom – Meago i Minie, których rysunki łącznie stanowią ponad połowę przedstawionych tu prac. Dlatego też pozostałym – Gentowi, Agiemu, Daffodil, Lithii, Bobowi i Rinie została rola identyczna z pełnioną w mandze – bohaterów drugoplanowych. Znalazło się nawet miejsce dla Reina, postaci, której w pierwszym tomie czytelnicy nie mieli jeszcze okazji poznać. Swoje pięć minut mają też bohaterowie trzeciego planu, takie jak członkowie ekipy Boba lub Wielka Matka.

Treść rysunków to głównie wizerunki postaci, w różnych strojach i dość często w różnym wieku. Chwali się to, gdyż widać, że autorka ma koncepcje dotyczące swoich bohaterów, zaś rysunki przedstawiające ich młodsze o kilka lub kilkanaście lat wersje są, przynajmniej moim zdaniem, bardziej niekiedy udane niż w oryginalnych japońskich mangach, gdzie w celu odmłodzenia bohatera po prostu karykaturalnie się go deformuje. Tutaj stylistyce super­‑deformed autorka poświęciła kilka ostatnich stron, gdzie znalazły się rysunki bohaterów w cokolwiek zabawnych strojach i sytuacjach adekwatnych do stylu. Wracając jednak do wcześniejszych stron – większość rysunków jest przynajmniej niezła, a sporo tu prac udanych. Oczywiście są to szkice, więc nie należy oczekiwać dopracowanych do szczególików obrazków, co nie znaczy, że takie się tu nie zdarzają. Warto zaznaczyć, że bardzo często na rysunkach widać ślady ich powstawania, linie pomocnicze itd. Dla tych, którzy chcieliby się czegoś o rysowaniu nauczyć, może to być zaleta, dla innych – wada.

Mnie osobiście najbardziej brakuje tu większych, całostronicowych rysunków – te pojawiają się bardzo sporadycznie (a dla ścisłości – w całym szkicowniku jest jeden taki art). Większość prac stanowią rzeczy na ¼ lub ½ kartki. W zamieszczonym na ostatniej stronie okładki dodatku wydawca pisze, iż album zawiera „najlepsze z najlepszych wykonanych dotąd czarno­‑białych prac autorki”. Znając twórczość Meago, dyskutowałbym z tym stwierdzeniem, bo już wtedy zdarzało jej się rysować większe prace. Brak mi tu kilku tego rodzaju „dużych” rysunków. Kluczem najwyraźniej była tu ilość, starano się zmieścić jak najwięcej prac, niekiedy kosztem ich rozmiaru. To chyba jedyny poważniejszy zarzut jaki mam do zawartości Meago Saga Sketchbook.

Styl rysowania Magdaleny Kani jest z pewnością doskonale znany tym, którzy mieli kontakt z Meago Sagą, a to właśnie do nich adresowany jest ów album. Nie jest to kreska szczególnie wysmakowana lub wysublimowana, ale za to rzetelna. Magdalena Kania raczej nie usiłuje zrobić na widzu wrażenia za pomocą zdobnictwa, stawia na oszczędny, komiksowy styl i w tym kierunku konsekwentnie podąża, co dziś, nieco ponad rok od chwili wydania tego albumu, widać wyraźnie. Nie znajdziemy tu zbyt wielu prac dynamicznych, ale te, które pokazują bohaterów w ruchu, dają pojęcie o niezłym warsztacie rysowniczki. Owszem, widać wyraźnie pewne inspiracje, ale autorce udaje się nie przekraczać granicy między inspiracją a naśladownictwem. Co więcej, rozwija się, zaś potwierdzeniem tego może być wydany rok po ukazaniu się recenzowanego tytułu drugi tomik jej komiksu.

Osobna sprawa to wydanie. Angielski tytuł ciut mi zgrzyta – czy słowo „szkice” lub „szkicownik” jest aż o tyle mniej atrakcyjne komercyjnie od brzmiącego „cool” „sketchbooka”? Nie jestem pewien, ale wiem, że wolę, gdy polskie publikacje noszą polskie tytuły. Album liczy ok. osiemdziesięciu czarno­‑białych stron i ma miękką, lakierowaną okładkę. Na jej ostatniej stronie znalazło się kilka słów od wydawcy. Papier, na jakim wydano Meago Saga Sketchbook jest niezły, a poziom druku – zadowalający. Cena nie jest szczególnie wysoka i wynosi mniej więcej tyle, co za tomik mangi. Trudno o podobny tytuł na naszym ubogim w tego rodzaju wydawnictwa rynku, więc daruję sobie ewentualne porównania. Jest to swoisty ewenement w Polsce, dowód na to, że warto inwestować w nowe, nieznane szerzej twarze. Gdy patrzę na tworzone dziś przez Magdalenę Kanię, dopracowane w najdrobniejszych szczegółach prace, widzę, jaką drogę przeszła. Album nie oddaje już w żaden sposób obecnej twórczości tej artystki. Kto wie, może zatem za jakiś czas doczekamy się kolejnego?

Grisznak, 19 kwietnia 2009

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Studio JG
Autor: Magdalena Kania

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Studio JG 12.2007