x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Koniec
Ach ten mój gust...
Fabuło, ach, fabuło, całkiem niezła ty jesteś,a nawet bardzo dobra. M.in. dlatego że motyw zemsty na głównym planie jest tylko na początku, a później odchodzi gdzieś w bok i tylko przy okazji manga nam o nim przypomina, a wątki, które są na głównym planie, są ciekawsze. Tomy 1‑18 są najlepsze, 18‑21 najgorsze, a 21‑25 całkiem dobrze. Generalnie chyba się manga zbliża do końca gdyż kliknij: ukryte no przecież walka z main bossem jest!
No chyba, że twórca postanowi dodać jeszcze jeden arc, ale to raczej na dobre by nie wyszło.
Postacie ach postacie, podobały mi się,podobały, ale nie zawsze wiem czemu :/ Clare… Mój stosunek do niej jest tak do bólu neutralny, że bardziej być nie może, a jak każdy główny bohater w mandze w której jest dużo walk kliknij: ukryte jest nieśmiertelna, bo przecież GB nie może umrzeć, chyba, że na koniec serii, chociaż jakichś magicznych zmartwychwstań nie było albo ich nie pamiętam. . Raki przez dość długi czas był tylko irytującym kawałkiem mięsa, ale po „przemianie” jest zdecydowanie lepszy. Z kolei poboczne postacie i te nie do końca poboczne są lepsze. Miria, ach te teorie spiskowe, które swoją drogą nie są teorią. Helen, po prostu nieco ubarwia te bezcharakterne postacie. I jest sporo postaci w pewnym sensie sympatycznych.
W sumie np. Alicia i Beth podobały mi się tylko dlatego,że Alicia miała super przebudzoną formę i fajnie wyglądały w czerni :/ Szkoda tylko że 7 na 11 moich ulubionych postaci nie żyje :(
Teraz fakt. Tej mandze niemal kompletnie brak świata przestawionego, ale jakoś to nie przeszkadza. Może gdyby uniwersum byłoby rozbudowane, Claymore byłoby arcydziełem, ale cóż. Dużą częścią składową tej mangi są walki,a one…
Są fajne. I dynamiczne. I efektowne. No cóż, podobają mi się.
Teraz sprawa kreski. Postacie faktycznie rozpoznaje się głównie po fryzurach, ale co tam. Przynajmniej się rozpoznaje :D
Ale za to, jakaś ta kreska się inna wydaje. Inna, na korzyść dla Claymore.
A przebudzeni, to inna sprawa. Niektóre kadry z walki z ich udziałem,z walki z kliknij: ukryte Cassandrą dokładniej są niesamowite. I projekty niektórych przebudzonych, są niesamowite, niesamowite poprostu. kliknij: ukryte Tak, Miata, o tobie mówię :D
O ile na początku, kreska dość kuleje, zwłaszcza ze względu na wodogłowia, to teraz już jest ładna, i to ładna już od jakiegoś czasu, a w rozdziale 146 wodogłowi naprawdę ciężko się doszukać. Podejrzewam, że w 101 też były mało widoczne.
Uff! Rozpisalam się, nawet nie wiem po co. Coś za dużo rzeczy nie wiem c:
ciekawa manga, wciagnela mnie i… no, coz czekam na dalsze rozdzialy ^^
Nie wiem…. tej mandze brakuje jakby wykończenia, cały czas pozostaje ten nie dosyt i rzadko mnie cokolwiek zaskakuje. Pomysł jak najlepszy, ale autor chyba nie do końca wykorzystuje potencjał jaki drzemie w tej, mogącej spowodować ciarki, historii. Zamiast tego jest coraz więcej latającego mięcha i lejącej się strumieniami krwi, więc oprócz wątku Teresa‑Clare mam olbrzymi niedosyt psychiczno‑emocjonalny. Po prostu nie zmusza jakkolwiek do myślenia, ale to już inna historia.
Podsumowując dla mnie to jest niższa półka klasy średniej, ale wszystko przedemną, może kiedyś z tej larwy wyjdzie w końcu w pełni ukształtowany motyl…
Kreska bardzo mi się podoba. W pierwszych tomach faktycznie nieco nawala, ale potem staje się wręcz znakomita (nie jestem koneserem mang, ale na mnie robi wrażenie bardzo pozytywne).
A jeśli chodzi o wytykany brak zaplecza polityczno‑religijno‑gospodarczego… Mnie on nie przeszkadza. Ja się wręcz cieszę z jego nieobecności. W świecie, w którym na dobrą sprawę liczą się tylko yomy, Organizacja i Przebudzeni, dokładniejsze opisywanie miast, relacji, książąt itp. byłoby zwykłym nudzeniem. Trochę jak (tutaj niejednemu krew się wzburzy) u Tolkiena.
Natomiast jeśli chodzi o pokazanie relacji wewnątrz Organizacji oraz Przebudzonych – miodzio. Nieraz przyłapuję się na siedzeniu i obmyślaniu „sytuacji politycznej” dotyczącej Organizacji i Przebudzonych. Poza tym bardzo podoba mi się różnorodność technik walk a także wyglądu samych potworów. Bardzo dobry mroczny klimat do tego.
Claymore jest często porównywany z Berserkiem, „do którego mu daleko”. Ja Berserka rzuciłem w kąt bardzo szybko, a od Claymore nie mogę się oderwać. Może kwestia gustu. W każdym razie świat przedstawiony w tej mandze całkowicie mnie wciągnął (a ja naprawdę nie jestem fanem shounenów, raczej spoglądam na nie niechętnie).
second comment
I tak jak było w recenzji- rzeczywiście brak w tej mandze tła, w postaci świata przedstawionego. Nie wiadomo o nim kompletnie nic ): równie dobrze akcja mogłaby się dziać na pustyni albo na pustej hali xP
Re: second comment
Re: second comment
Po prostu po tym fantasy spodziewałam się sporo tego co w fantasy ma miejsce- zaplecze polityczne albo religijne, które ma duży wkład w fabułę i rozbudowuje ją, a całość to taka historia o podróżujących blondynkach, wplątanych w te wszystkie intrygi kliknij: ukryte (nie, nie zapominam o Organizacji, ale oni jak na razie nie planują przejęcia kontroli nad światem, są tylko skupieni na ulepszaniu swojej działalności ;)). No ale cóż, zamiast tego się tłuką jak popadnie ;)
claymore